Życie - nie posiadając niczego, życie - gdy wszystko stracisz..
Szanowni,Każdy z nas to tydzień spędzonych podobnie chwil - obowiązków w pracy, w domu, w pełnym pędzie i gonitwie.
Wielu z nas marzy o spokoju, o życiu w którym będzie możliwe dostrzeżenie w pełni drugiego człowieka ale jednocześnie o nie rezygnowaniu ze szczęścia, interakcji z ludźmi czy realizacji siebie.
Jak pogodzić te pragnienia?
Moim zdaniem dzisiejszy świat wymaga- ale i daje możliwości życia z minimum zobowiązań, życia w pełni elastycznego i takiego które zmianę- ma wpisane jako podstawowe pojęcie.
Popatrzmy wokół- tylu ludzi tyle różnych ścieżek jakimi kroczą, i tylu z nich spełnionych - mimo że czasem mają mniej, lub nawet pomimo że mają więcej niż my.
W czym tkwi sens? Jaki jest klucz?
Zróbmy mały rachunek sumienia- czemu robimy to co robimy .. z konieczności, z obowiązku, z potrzeby, czy z czystej chęci?
- pracujemy - z obowiązku zapewnienia bytu, spłaty kredytów, utrzymania rodziny - ale czy z chęci? a co jeśli stracimy pracę?
- mieszkamy najchętniej na swoim, spłacamy kredyt, oszczędzamy na konieczne naprawy, prowadzimy prace wykończeniowe - a co jeśli stracimy miejsce w którym mieszkamy ?
- jeździmy samochodami na grube dziesiątki tysięcy złotych - w wygodzie, z podgrzewanymi fotelami, komfortowo wiozącymi nas przez nierówności polskich dróg - a co jeśli stracimy nasz samochód lub zostaniemy przez wypadek na stałe unieruchomieni ?
Ta lista mogłaby być o wiele dłuższa. Każdy z nas o tym wie, każdy przeszedł drogę aby móc dojść do statusu- gdzie powyższe pytania maja podstawy by je zadać.
Oznacza to również że dochodzimy do czasu by zadać inne pytanie - po co ?
Spotkałem ostatnio człowieka, prowadzi swój biznes online siedzą w leżaku na Hawajach. Pisze strony których zadaniem jest sprzedaż. Piszę je dla siebie - ale również dla innych.
Ma... leżak, laptopa, telefon.
Ma... środki by wynająć sobie lokum na chłodne noce i nieco grosza na jedzenie.
Udziela się społecznie a jego pasją jest twożenie i pokazywanie innym jak można wieść życie - którego celem jest ... życie i pasja- nie zaś praca i zestaw koniecznych, codziennych obowiązków.
Wracając do nas dziś, tu, teraz w Polsce - co by się stało jeśli stracilibyśmy wszytko ?
co by się stało gdybyśmy przestali kurczowo walczyć o przetrwanie kolejnego dnia- ale odważnie zaczęli walczyć o przeżycie go - i następnych na 300% - poznając siebie i świat?
Co by się stało gdybyśmy dziś zapomnieli kim jesteśmy i z plecakiem ciuchów i kubkiem na kawę - ruszylibyśmy w świat w poszukiwaniu szczęścia?
Ida niespokojne czasy, Największe Państwa na świecie zbroją się, natura płata coraz większe figle, ludzie .. zapominają że pochodzą od ludzi, zapominają o świecie, pięknie, o patrzeniu i odczuwaniu.
W takich okolicznościach zdawałoby się że najlepszą inwestycja byłby kurs survivalu.
Po prawdzie jednak wystarczy proste codzienne ćwiczenie - i uświadomienie sobie że nic nie jest na stałe, wszystko można stracić - wszytko- oprócz nas samych.
... i o to warto walczyć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Weź udział w dyskusji, zostaw myśl, komentarz, uwagę lub sugestię.