Źródło: Link
Szanowni,
Dziś, trochę o walutach hegemonii na rynkach , walce o nią i tykającym zegarku.
W ostatnim czasie przyznam że składałem w całość pewna teorię zainspirowana jednym wpisem o tytule"Chiny".
Oto link do niego na blogu Wykresy Giełdowe :Link
Generalnie wpis ten odnosi się do relacji Juana do USD i dostrzega zmianę trendu i przyspieszenie osłabiania się juana do dolara od 2014 roku.
Z osłabianiem się walut narodowych mamy do czynienia od pewnego czasu.
Myśląc o tym przypomniałem sobie inny wpis na blogu SIP, o tytule "Wykres dnia - słabość azjatyckich walut względem dolara. Blisko 20 letni trend złamany" , link
Mamy więc ukazanie w dwóch artykułach- zjawiska bardzo mocnego osłabiania się walut państw azjatyckich- do dolara.
Waluty narodowe tych Państw pragną osłabić się do dolara by- utrzymać konkurencyjność i inwestycje zagraniczne.
Gra jest banalnie prosta- im słabsza mamy walutę, tym bardziej opłacalne jest dla kapitału zagranicznego zlecanie u nas produkcji, wynajęcie naszej siły roboczej, inwestowanie w naszym kraju, oraz kupno wyprodukowanych przez nas tanich produktów.
W ta grę gra obecnie cały świat i jest ona znana od pewnego czasu.
A jednak ostatnio doszło do zmiany ..
Na scenę wszedł Juan Chiński - który pragnie nie tyle osłabiać się, czy jakkolwiek odnosić się do dolara- co donosić się do .. uwaga - koszyka walut.
Mówiąc wprost- zmienić punkt odniesienia.. i dla wielu - długoterminowo- stać się nowym punktem odniesienia.
Innymi słowy, chiny zmierzają do swoistego duopolu- gdy część krajów świata będzie osłabiać swoja walutę do dolara - w oczekiwaniu na inwestycje w USD, zaś inna część będzie osłabiała się do Juana- aby otrzymać chińskie inwestycje i nabywców na swoje produkty z tamtejszego rynku.
Budowanie osi Państw odnoszących swoje interesy do poszczególnych walut ruszyło na dobre czego emanacja jest choćby nowy Jedwabny szlak i postępy na drodze do ekonomicznej kolonizacji przez Chiny, Państw znajdujących się na jego drodze.
Wszystko fajnie- tylko po co nam Polakom to wiedzieć..
Cóż, okazuje się że taki układ rzeczy i takie zależności miedzy kursami walut mogą oddziaływać ciekawie na ceny wyrażone w naszej walucie.
Przykładowo.. złoto i srebro- towary których cena stroi w odwrotnej wartości do dolara.
Towary, których cena spada i trudno jej spadkom położyć kres czy dostrzec ich koniec.
Otóż .. w PLN cena złota- rośnie :)
Krótko- złotówka do dolara słabnie szybciej - niż juan.
Co więcej- nie pretenduje nawet do miana waluty umacniającej się.
Co więcej, planowane są przez Radę polityki pieniężnej dalsze obniżki stóp procentowych - co ma wzmóc inflację spowodować dalsze osłabienie złotówki.
Przy okazji- ostatnio pomogła nam w tym również jedna agencja ratingowa..
Jesteśmy w środku wiru mili Państwo- wiru obniżania wartości własnych walut, zaś głównym pytaniem przestało być CZY?, a stało się- JAK SZYBKO i .. KTO SZYBCIEJ!.
W sytuacji wspomnianego wiru- na wartości zyskują dobra wyrażane w walutach silniejszych- takie jak złoto, srebro, ale również ropa..
Stąd też pomimo że ceny powyższych spadają- siła nabywcza PLN do dolara spadając szybciej - sprawia że płacimy tyle samo, nieznacznie mniej lub tez ceny zaczynają u nas nawet rosnąć.
Proste prawda?
:)
Dla inwestorów w powyższe dobra jest to niezła wiadomość.
Polska jest na ścieżce dewaluacji swojej waluty wiec inwestycje własnie w złoto czy srebro wyrażona w PLN ma sens.
Gdy zaś wartości bazowe - czyli ceny metali zaczną wzrastać - odczujemy zwielokrotniona falę wzrostów poprzez mnożnik walutowy.
zaiste ciekawa sytuacja.
Naturalnie, w międzyczasie dostaniemy ostro po kieszeni w odniesieniu do wszelkich rat kredytów walutowych. Tu głównym pytaniem dla frankowiczów czy eurobiorców - będzie znów nie fakt obniżki- ale szybkość i wyścigi NBP i RPP z EBC - kto szybciej zdewaluuje swoja walutę w relacji do przeciwnika.
Wojny walutowe moi mili- w najczystszej postaci.
Ok, to co w takim razie z ta giełda?
.. otóż- może być ciekawie i znów - zależy to od kursu walutowego.
Otóż, zgodnie z zasada - kupują gdy jest tanio, rozumiana jako: kupują gdy moja waluta posiada najwyższa wartość nabywczą .. dolar jest w perfekcyjnej sytuacji.
Dolar znów się umacnia i znów może mus ie opłacać wchodzi na rynku od dawna zapomniane i przez kapitał omijane.
(PS: mam silne przeświadczenie że przy kolejnym szczycie hossy za kilka lat - nie będziemy odnosić się już tylko do kapitału płynącego od Dolara- ale również tego od Juana.. opartego o złoto)
Czyniąc długa historię prostą, krótka i zrozumiałem - porównajmy ile Wig-owi 20 brakuje od dziś- do dołka w 2008 roku - w dwóch walutach: w PLN i w USD.
Jak widać z porównania - słabnąc do dolara złotówka ma tez swoje dobre strony.
Jeśli tempo osłabienia złotówki do dolara przyspieszy, zminimalizuje to czas jaki będzie potrzebowała giełda do odbicia.
... i tu pojawia się problem. czemu miałaby się odbić od dna akurat 2008 roku?
w tym temacie ciekawą analizę znalazłem na blogach Bossa, we wpisie o tytule
"Wykres dnia: potencjalny czarny scenariusz" - link
W skrócie: autor odnosi się do raportu w którym opisywany jest bilans i cykliczne relacje siły rynków wschodzących do rozwiniętych.
wynikać by z niego mogło, iż jesteśmy może w połowie a w najlepszym przypadku w 2/3 ruchu spadkowego .. który odnosi się do dna z.. 2001 roku lub nawet wcześniej z '99-go.
Cytując autora "Potencjalny czarny scenariusz oznaczałby więc jednocześnie kontynuowanie przeceny na rynkach rozwiniętych, kontynuowanie słabości rynków wschodzących względem rynków rozwiniętych i kontynuowanie politycznie determinowanej słabości rynku polskiego"
Hym..
Odnosząc wig 20 do 2001 roku otrzymujemy następujący wynik:
Jeśli wszystko połączymy w całość otrzymamy następującą układankę:
- Dolar się umacnia
- Juan- stara się odpiąć od dolara i otworzyć swoja własną ścieżkę stając się rywalem do hegemonii
- PLN osłabia sie do wszystkiego do czego tylko może .. co już przekłada się na wzrosty w cenach złota i kredytów hipotecznych
- GPW żyje gdy ma kapitał którym może obracać - i ten ma coraz dogodniejsze warunki do działania. Pytanie czy obecne uzna już za wystarczająco dogodne czy będzie wolał poczekać na załamanie o ponad 40 % od dzisiejszych poziomów.
Szanowni, w poprzednich wpisach wspominałem o działaniu jak nietoperz - w ciemnej nocy - nasłuchiwaniu, i uważnym wypatrywaniu krwi płynącej wartkimi stróżkami w rynsztokach.
Podtrzymuję zdanie - ten moment wydaje się być jeszcze przed nami.
Pisałem również w jednym z poprzednich wpisów iz zaczynam na poważnie myśleć o fizycznych metalach- ze względu na utratę siły nabywczej złotówki i działania Państwa by ta utratę pogłębić (co możemy zaobserwować w pro inflacyjnych zmianach obecnej deflacji)
Czekaja nas ciekawe czasy.
Dla pragnących zgłębić inne/ wspierające punkty widzenia - dwa kolejne linki do artykułow blogowych:
Z poważaniem dla Szanownych
Michał Sankowski
PS: nie dajcie się straszyć- lub zachęcać do czegokolwiek. Zapanujcie nad zwierzęcymi instynktami - i myślcie racjonalnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Weź udział w dyskusji, zostaw myśl, komentarz, uwagę lub sugestię.