Szanowni,
Dziś inspiracją do wpisu będą zacytowane ostatnio wypowiedzi ekonomistów (odnośnie dolara) , oraz dzisiejsza publikacja artykułu na Forsal.pl odnośnie prognoz Ekonomistów dla Polskiej gospodarki w wymiarze Inflacji, PKB, stóp procentowych, rentowności obligacji i kursów dolara wraz z Euro.
Oto link do artykułu: "Polska gospodarka w 2015 roku... "
W telegraficznym skrócie :
Mamy odczuć pewne rozsądne - choć nie hiper super- wzrosty na PKB z osiągnięciem okolic 3,5% pod koniec przyszłego roku.
Mamy odczuć zmianę inflacji - na plus.
Mamy odczuć zmianę stóp procentowych w dół - czyli ich obniżenie i siedzenie "cicho" przez większość przyszłego roku przez RPP.
Mamy również odczuć wzrosty rentowności -a więc spadki ceny dla obligacji.
... skądinąd płyną informację iż biegniemy w kierunku rynku pracownika i zmniejszenia bezrobocia zgodnie z cyklem 10 letnim (Michał Stopka , Inwestor Profesjonalny)
Na całość powyższego obrazu nakładają się prognozy dot wzrostu siły dolara nad złotówką (umocnienie dolara i zwiększenie jego ceny) , oraz osłabienia euro do złotówki (czyli zmniejszenie ceny euro w zł)
Jak to się logicznie powinno przełożyć i na co ?
Zacznijmy od samej gospodarki. Zwiększające się PKB jest bezsprzecznie sprawą dobrą - i należy sie ze wzrostu cieszyć. Jednocześnie trzeba pamiętać że w przyszłym roku będzie ono narażone na spore ataki - z rożnych stron i obrona prognoz będzie utrudniona.
Prognozuje się pewien mały wzrost inflacji. Najpewniej najrzadziej odczujemy go w cenach paliw - wszelkiego rodzaju. Co więcej pewna mała inflacja może zapoczątkować myślenie o skupie złota i przejście do trendu wzrostu cen tego kruszcu (jeśli ktoś zbiera/ kolekcjonuje)
Stopy procentowe najpewniej pójdą w dół- wiec rynek zaleje kolejna fala pieniądza z którą coś będzie trzeba zrobić. Zainwestować/ ulokować/ pożyczyć na procent/ włożyć do skarpety - a ta do sejfu.. ?
Generalnie luzowanie stóp procentowych oznacza często napływ gotówki na giełdę i silne wzrosty.
Jednakże - w tym samym czasie mamy do czynienia z umacnianiem się dolara i zbieraniem przezeń kapitału na powrót do kraju rodzimego - szczególnie z gospodarek wschodzących.
Mniejsze stopy procentowe oznacza utrzymujące się na bardzo niskim poziomie również oprocentowanie obligacji - zaś prognozy wzrostowej rentowności oznaczają jednocześnie prognozy spadków cen i nieopłacalności inwestycji w tym zakresie.
Można próbować szczęścia na giełdzie - która wyczekuje jak kark kata mega tąpnięcia po stronie USA właśnie na akcjach, stara się hołubić kapitał zagraniczny - gdyż ten tak szybko odpływa, oraz pomimo utrzymującej się niepewności, trendu bardziej w bok niż gdziekolwiek indziej - utrzymać status wartościowej.
Nie złoto - jeszcze nie
Nie akcje - wyczekiwanie na spadnięcie torporu, wysoko wycenione spółki .. a może preludium do dalszych zwariowanych wzrostów?
Nie obligacje - bo stopy procentowe idą w dół a rentowności w górę.
Co więc pozostaje ?
Pozostają jak zwykle spółki dywidendowe - o ile dorwiemy taka która wypłaca sowicie i ma nadal niski nie doceniony kurs.
Pozostają fundusze pieniężne- jako zarabiające na transakcjach walutowych dla których coraz większa przepaść między wzrastającym dolarem a tracącym euro jest ciekawą okazją.
Pozostają również fundusze pieniężne i akcje spółek importowych w USA - denominowanych w dolarach. Nie dość że mamy szanse zyskać (i stracić) na samym narzędziu - to jeszcze na walucie.
Fascynujące czasy!
Z poważaniem dla Szanownych
Michał Sankowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Weź udział w dyskusji, zostaw myśl, komentarz, uwagę lub sugestię.