Piękno statystyki podawanej
na sposób a’la Białek polega nie tylko na soczystej smakowitości zawartych w niej składników, ale też kąśliwym acz z satyrycznym zacięciem – doprawieniem jej właściwymi komentarzami.
Ów ,majstersztyk w
wykonaniu Honorowego członka Stowarzyszenia Inwestorów indywidualnych był w
mojej ocenie fenomenalnym zakończeniem serii prelekcji dnia pierwszego
konferencji „Inwestor Profesjonalny” w Zakopanem.
Pan Wojciech, który co konferencję podnosi klasę
współzawodnictwa merytorycznego – z samym sobą z poprzedniej konferencji, i tym
razem pokazał że statystyczne porównania mogą prowadzić do niesamowitych
wniosków.
Zaczął delikatnie, od WOJNY, i jej pokoleniowej
powtarzalności na tle dziejów, z przekąsem i niekryta radością odkrywcy
stwierdzając iż każde pokolenie powinno mieć swój wzlot, upadek i przynajmniej jedna mała masakrę. Ot ludzka natura – i cykliczność lubej w samoistnym
powtarzaniu się, mateczki historii.
Samo porównanie polegało na spostrzeżeniu iż około 6 do 7
lat i kilku miesięcy, po każdym większym kryzysie finansowym następował poważny międzynarodowy konflikt zbrojny.
Pewnym zawodem i „niewystarczalnością” był stan wojenny po
kryzysie i bankructwach Państw w latach 70-tych, niemniej żyjemy dziś pełni
nadziei wpatrując się w lata 2015-2017 (zależnie czy kryzys datujemy na pierwsze
oznaki załamania w 2007, czy na dołek S&P w 2009 roku) , i wydarzeniami które już niebawem zawitają pod strzechy nasze – oby li tylko w gazetach.
Tym radosnym
początkiem, rozgrzewając uczestników konferencji Pan Wojciech przeszedł do
graniczącej z pewnością tezy, stwierdzającej nieprzerwaność wzrostów na S&P
przez około najbliższe 2 - może nawet 3 lata.
Dowody są silne, i co trzeba przyznać jest ich wiele – mamy cykl
prezydencki (unikalne złożenie z kolejnym cyklem 5-tek..) , cykl lat z
numerkiem 5 na końcu (tak.. chodzi o wzrosty w każdym roku kończącym się na 5..
2005, 1995 itd..), mamy cykl inwestycji wydobywczych i cykl „wytrwałości w dążeniu do wzrostów" (dość unikalny i rzadko powtarzalny) .
Sporo tego – a wszystko
zdaje się mówić „nie ma opcji by jankesi odpuścili w ciągu najbliższych 2-3 lat
i bez względu jak niedorzecznie to brzmi, i nawet biorąc pod uwagę jak długotrwałe przecież wzrosty – idziemy dalej ku północy).
.. nie może być jednak zbyt miło i trzeba z lekka podpalić
ta sielankowość jaka zapanowała wśród audytorium.
Na scenę wkraczają
Chiny!
Państwo środka, czy jak Pan Wojciech określił zjawisko jakie
jest z nim powiązane – Chinageddon, wykazuje tendencję spychającą siebie samo,
jak i najbliższych sąsiadów znad basenu zwanego Pacyfik – ku mało radosnej katastrofie.
Powodów jest kilka. Mówimy o
spadkach w dynamice PKB, mówimy o wzmożonej walce z długiem w okolicach
(Japonia) i porażkach z tym związanych – wpływających na chiny, mówimy o
umacniającym się dolarze- a za nim Europie (sprzedającej wiece do USA) i
jednocześnie destabilizowanym tym umocnieniem jenie, mówimy wreszcie o złotej
erze szerokiego strumienia gazu i ropy wytwarzanym przez USA – dającym mu
samowystarczalność i możliwość wpływu- tym razem przed podaż a nie jak dotąd przez popyt – na geopolityczną sytuację na świecie.
.. na koniec gwóźdź
.. który leży w poprzek: GPW
Gwoździe w swej naturze są przedmiotem – chwilami- wysoce
dynamicznym, podlegają uderzeniom, naciskom i mogą się zaczerwienić od zbytniej
popularności. Trzeba też sporej siły (lewara, kapitału) by je oderwać od
podłoża (dołka/ dna) .
Sprawa ma się kompletnie inaczej jeśli gwóźdź .. cóż – leży..
bez ducha kapitału, to się przeturla w jedna to w druga stronę, po prawdzie - nic niesamowitego.
GPW jest czymś dość podobnym, w perspektywie wzrostowych
2-3 lat na USA, perspektywy GPW nie napawają radością i generalne przewidywanie
mówi o spadnięciu gwoździa na zimny, niegościnny grunt – już w okolicach marca,
może delikatnie dalej.
Dodatkową dobitką może być podniesienie stóp procentowych
przez USA.
Jednocześnie, szansą jest handel z USA, i wzmacniającym się dolarem
, i eksport za bajońskie sumy (których to nabywca z wzrastającą wartością waluty –
nie poczuje, a zbywca się ucieszy :)
.. i jeszcze ten przepiękny
krach!
W myślach, i właściwie na koniec podsumowania prelekcji Pana
Wojciecha utkwił mi w głowie obrazek przewidywanych wzrostów na S & P , do
koło 2017, i dalej – spadek jakiego świat dotąd nie widział.
... w międzyczasie naturalnie osłabianie się kruszców podążających drogą odwrotną do dolara – ale to opowieść na inny wieczór.
Podsumowując kwiecistość statystyczną i fluktuację
emocjonalną narracji, zręcznie prowadzonej przez Pana Wojciecha Białka
prezentacji, muszę przyznać że takie show – ogląda się rzadko i choćby jedynie dla niego warto pojawić się na Inwestorze Profesjonalnym i.. na Wall Street – również organizowanym przez Sii, każdego roku.
Niesamowite, pouczające, podane w strawny sposób i z lekkim
przekąsem – i to pomimo że nazywa się statystyka!
Ha! Zaiste sztukmistrz jakich mało!
Z poważaniem dla Szanownych
Michał Sankowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Weź udział w dyskusji, zostaw myśl, komentarz, uwagę lub sugestię.