niedziela, 19 października 2014

Milion w portfelu - przegląd opinii ekspertów inwestujących na rynku

Szanowni,

Dość regularnie przeglądam opinie ekspertów inwestujących wirtualny kapitałów ramach Miliona w portfelu- zabawy ekonomicznej prowadzonej przez TVN i serwis analizy.pl

Poniżej zamierzam zaprezentować wam krótkie podsumowanie wypowiedzi ekspertów.
Ważna sprawa- nie traktuje ich jako wyroczni czy nawet czegoś czemu warto zaufać - ale jako swoistego głosu tłumu- poszukuję w nim zgodności - i zazwyczaj działam na odwrót :)

Druga ważna sprawa- nadal, niezmiennie jestem zdania że warto kupować - porostu dobre firmy, które są nisko wycenione - i uważam ze okazje na ich kupno dojdą na GPW_ może w przyszłości.
Nadal uważam że jesteśmy obecnie świadkami podrygów drgawkowych nie mających na GPW wiele wspólnego z trendem.

Tyle ode mnie - zobaczmy co maja do powiedzenia eksperci:

Sobiesław Kozłowski z DM Raiffeisen Bank Polska

"... stopy procentowe są na niskich poziomach a zakładamy stabilny wzrost gospodarczy przy niskiej inflacji to zmniejszamy zaangażowanie w obligacje o 9,5 pkt. proc. i zwiększamy alokację na akcje. Udział obligacji pozostanie nadal istotny i wyniesie blisko 34,9%..."

Innymi słowy - zabezpieczają sie zarówno na rynku akcji , jak i utrzymują wysoką alokacje obligacyjną- jednakże z tej drugiej powoli wychodząc.


Sebastian Buczek prezes Quercus TFI

"...Prawdopodobnie doczekaliśmy się większej korekty (po 3 latach systematycznych wzrostów na głównych rynkach akcji od pamiętnego mini-krachu z sierpnia 2011 r.) Jeśli korekta będzie większa, tzn. giełdowe indeksy skorygują się o ok. 10%, może 15%, to ceny akcji ponownie mogą się stać atrakcyjne... "

Obecne inwestycje Pana Sebastiana to ochrona kapitału i wyczekiwania na okazje inwestycyjne w ciągu nadchodzących 2 miesięcy. 
Pod tym kątem - jeśli już to świetny do zakupów wydaje się być czas między 24 a 31 grudnia - ceny akcji spadają, prawie nikt się nimi nie zajmuje i można dokonać ciekawych zakupów. 

Czy Pan Sebastian ma rację? 
Tak/ nie/ zobaczymy - jednakże to co mi się bardzo podoba w jego podejściu to spokój i siła w tym spokoju tkwiąca.
Wyszedł z rynku, zaparkował kapitał, analizuje i czeka na "zwierzynę" z nabitym pistoletem aby wystrzelić jako pierwszy - gdy ta już się pojawi.
To cechy wytrawnego inwestora. nic dodać nic ująć


Z punktu widzenia drobnego inwestora ...

W najbliższym czasie czeka nas sporo świąt, dni wolnych, dat płacenia podatków od nieruchomości i przelewu z OFE do ZUS a już niebawem - świąt Bożego Narodzenia. 
Dla Indywidualnego inwestora, nadchodzący czas nie będzie sprzyjał śledzeniu akcji , czy też analizowaniu spółek- tym bardziej że większość dywidend już została wypłacona zaś to co rynek z pewno dozą prawdopodobieństwa szykuje sto spadki ... 

W takich okolicznościach - stanięcie obok.. może mieć sens. 
Naturalnie - jeśli nie mamy na oku spółki dywidendowej, regularnie płacącej , a o zaniżonych wycenach akcji :) 

A jakie jest Twoje zdanie - inwestujesz- czy stajesz z boku i obserwujesz

Z poważaniem dla Szanownych 

Michał Sankowski

niedziela, 5 października 2014

Niedaleka przyszłość .. Akcje? Obligacje? Złoto? .. Grzybki "A do N"

Szanowni,

Dziś inspiracją do wpisu będą zacytowane ostatnio wypowiedzi ekonomistów (odnośnie dolara) , oraz dzisiejsza publikacja artykułu na Forsal.pl odnośnie prognoz Ekonomistów dla Polskiej gospodarki w wymiarze Inflacji, PKB, stóp procentowych, rentowności obligacji i kursów dolara wraz z Euro.

Oto link do artykułu: "Polska gospodarka w 2015 roku... "

W telegraficznym skrócie : 

Mamy odczuć pewne rozsądne - choć nie hiper super- wzrosty na PKB z osiągnięciem okolic 3,5% pod koniec przyszłego roku.
Mamy odczuć zmianę inflacji - na plus.
Mamy odczuć zmianę stóp procentowych w dół - czyli ich obniżenie i siedzenie "cicho" przez większość przyszłego roku przez RPP.
Mamy również odczuć wzrosty rentowności -a więc spadki ceny dla obligacji.

... skądinąd płyną informację iż biegniemy w kierunku rynku pracownika i zmniejszenia bezrobocia zgodnie z cyklem 10 letnim (Michał Stopka , Inwestor Profesjonalny)

 Na całość powyższego obrazu nakładają się prognozy dot wzrostu siły dolara nad złotówką (umocnienie dolara i zwiększenie jego ceny) , oraz osłabienia euro do złotówki (czyli zmniejszenie ceny euro w zł)

Jak to się logicznie powinno przełożyć i na co ? 

Zacznijmy od samej gospodarki. Zwiększające się PKB jest bezsprzecznie sprawą dobrą - i należy sie ze wzrostu cieszyć. Jednocześnie trzeba pamiętać że w przyszłym roku będzie ono narażone na spore ataki - z rożnych stron i obrona prognoz będzie utrudniona.

Prognozuje się pewien mały wzrost inflacji. Najpewniej najrzadziej odczujemy go w cenach paliw - wszelkiego rodzaju. Co więcej pewna mała inflacja może zapoczątkować myślenie o skupie złota i przejście do trendu wzrostu cen tego kruszcu (jeśli ktoś zbiera/ kolekcjonuje)

Stopy procentowe najpewniej pójdą w dół- wiec rynek zaleje kolejna fala pieniądza z którą coś będzie trzeba zrobić. Zainwestować/ ulokować/ pożyczyć na procent/ włożyć do skarpety - a ta do sejfu.. ?

Generalnie luzowanie stóp procentowych oznacza często napływ gotówki na giełdę i silne wzrosty.
Jednakże - w tym samym czasie mamy do czynienia z umacnianiem się dolara  i zbieraniem przezeń kapitału na powrót do kraju rodzimego - szczególnie z gospodarek wschodzących.

Mniejsze stopy procentowe oznacza utrzymujące się na bardzo niskim poziomie również oprocentowanie obligacji - zaś prognozy wzrostowej rentowności oznaczają jednocześnie prognozy spadków cen i nieopłacalności inwestycji w tym zakresie.

Można próbować szczęścia na giełdzie - która wyczekuje jak kark kata mega tąpnięcia po stronie USA właśnie na akcjach, stara się hołubić kapitał zagraniczny - gdyż ten tak szybko odpływa, oraz pomimo utrzymującej się niepewności, trendu bardziej w bok niż gdziekolwiek indziej - utrzymać status wartościowej.

Nie złoto - jeszcze nie
Nie akcje - wyczekiwanie na spadnięcie torporu, wysoko wycenione spółki  .. a może preludium do dalszych zwariowanych wzrostów?
Nie obligacje - bo stopy procentowe idą w dół a rentowności w górę.

Co więc pozostaje ? 

Pozostają jak zwykle spółki dywidendowe - o ile dorwiemy taka która wypłaca sowicie i ma nadal niski nie doceniony kurs.
Pozostają fundusze pieniężne- jako zarabiające na transakcjach walutowych dla których coraz większa przepaść między wzrastającym dolarem a tracącym euro jest ciekawą okazją.
Pozostają również fundusze pieniężne i akcje spółek importowych w USA - denominowanych w dolarach. Nie dość że mamy szanse zyskać (i stracić) na samym narzędziu - to jeszcze na walucie.

Fascynujące czasy!

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski


sobota, 4 października 2014

Dolar rośnie w siłę- czy to wyrok dla GPW?

Szanowni,

W dzisiejszym wpisie powołam się na dwóch ludzi posiadających większą niż moja wiedzę w zakresie walut i implikacji ich ruchów na GPW.

Pan Sebastian Buczek, prezes Querkus TFI

W ciągu niecałych 5 miesięcy dolar zyskał blisko 10% w relacji do euro. Dlaczego? Zaostrzenie polityki pieniężnej przez Fed, przy jednoczesnym luzowaniu przez inne banki centralne, na czele z ECB powoduje gigantyczną relokację kapitału w kierunku dolara. Kontynuacja tej tendencji może mieć szereg implikacji dla rynków finansowych.

Link do artykułu: "Dolar rośnie w siłę"

Silny dolar oznacza problem dla Eksporterów, zaś podwyższenie stóp procentowych - zapowiadane na przyszły rok, oznacza zwiększenie kosztu pieniądza na rynku co może uderzyć zarówno w wysoko zapożyczone firmy, mikro firmy poszukujące kapitału, jak i najzupełniej w świecie w administrację Państwową (zwiększony koszt pieniądza na kolejne rolowanie obligacji rządowych)
z całością wiążą się oczywiście - spadki cen surowców (gdy dolar rośnie surowce spadają)

Zgodnie z logiką, może to oznaczać wycofywanie kapitału z rynków zewnętrznych, mniejszą ekspansję i mniejsze inwestycje - gdyż w kraju można zarobić więcej..
To znów może oznaczać zmniejszenie udziału kapitału zagranicznego na GPW - mniejsza płynność giełdy i w konsekwencji większą nerwowość.

Równocześnie, wpis o podobnym znaczeniu popełnił Pan Wojciech Białek,

W okresie minionego pokolenia mieliśmy dwukrotnie do czynienia z takimi sytuacjami, kiedy to po wielu latach słabości Dollar Index wychodził na 4-letnie maksimum. Takie sygnały pojawiły się w maju 1981 i w kwietniu 1997. W obu przypadkach ich pojawienie się stanowiło potwierdzenie końca okresu wieloletniej słabości dolara. 

Link do artykułu: "Dolar index na 4 letnim maksimum"

Zgodnie z wnioskowaniem Pana Wojciecha, możliwe byłoby umacnianie się dolara aż do 2017 roku. Powyższe mogłoby również oznaczać niskie ceny surowców przez najbliższe kilka lat - a wiec przy przełożeniu ich na nasz rodzimy KGHM - będący kołem zamachowym GPW - nienajlepsza kondycję tejże w najbliższym czasie. 
Ot - złożenie negatywnych czynników.

Na całość sytuacji nakładają się rosnące ceny akcji - a w nadchodzącym czasie zwiększone ryzyko zatrzymania ich wzrostów czy nawet spadku. 

Ważne by pamiętać o jednym - czynniki makro, stopy procentowe, wpływ na giełdy - to tylko i jedynie coś w rodzaju długo palącego się lontu do beczki z prochem. Same w sobie są w stanie wywołać spadki- ale 10-15%  - dopiero te z kolei, jeśli postrzegane przez rynki jako preludium- wywołują panikę. 

Innymi słowy,  znajdujemy się w punkcie w którym dolar zaczyna się umacniać, surowce słabnąc, inflacja trzyma się słabo i w UE nawet spada stąd złoto - nadal pozostaje tematem na bocznym torze (choć dla wytrwałych - niezmiennie atrakcyjnym)... a nasza GPW może tracić inwestorów zagranicznych, PKB wykazuje podwyższone ryzyko spadków, bezrobocie - spadło ( ale mogłoby o wiele więcej), a całość systemu jest dodatkowo potrząsana przez turbulencje na wschodzie. 

Żyjemy w ciekawych czasach - to z całą pewnością :) 
Zapraszam serdecznie do odwiedzenia blogów i wpisów Pana Buczka i Białka - warto śledzić ich przemyślenia.

Z poważaniem dla Szanownych 

Michał Sankowski 

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...