niedziela, 31 stycznia 2016

Kupować wartość? Kupować spokój..


Szanowni,

Chciałbym podzielić się z wami myślą o aspekcie inwestycji- rzadko poruszanym w kontekście giełdowych wyzwań. Dziś wpis na temat inwestycyjnego spokoju.

Podejmując decyzję odnośnie inwestycji zgadzamy się na pewne ryzyko- czasem nie w pełni uświadomione co do wielkości.
Klucze doboru inwestycji bywają całkowicie rożne, podobnie jak emocje które mamy w związku z podejmowanym ryzykiem.

Niektórzy lubią i celują w nabywaniu spółek będących jak żarzący się węgiel- do natychmiastowego odsprzedania. Podejście łączy dwie potrzeby- ryzyko zysku i podniesiony poziom adrenaliny.

Jeśli inwestujemy, mamy również nasz "próg bólu" po którym decydujemy o zamknięciu- nawet ze strata. Również tu podejścia są rożne- dla jednych to 1% , dla innych 10% , dla następnych 99%.
Nie ma tu mowy o rozsądku - czy tez jego braku.
Nie ma nawet mowy o wyuczonych czy tez nie technikach czy strategiach inwestycyjnych.
Jest za to coś co nazywam dopasowaniem inwestycyjnym. 

Gdy przeprowadzałem wywiady z blogerami czy inwestorami  giełdowymi, oprócz rad dotyczących doboru klucza inwest. strategii czy walorów powtarzało się jedno: to w jaki sposób inwestujesz jest Twoja osobista sprawą. 

Możemy wzorować się na pomysłach innych, używać wskaźników rekomendowanych przez osoby które uznajemy za ekspertów- podejść jest tyle ilu inwestorów - ale najważniejsze abyśmy my, jako wykładający i ryzykujący kapitał- czuli się dobrze z tym co robimy.

Finalny cel to osiągnięcie zysku przy zachowaniu spokoju inwestycyjnego i pewności dokonanych wyborów. 

Pisze o tym dziś, gdyż doświadczam poczucia dokonania dobrych wyborów i inwestycji w dobre spółki.
Wybrałem firmy, i zaryzykowałem kapitał powierzając go przedsiębiorstwom generującym rosnące przychody i zyski, posiadające rosnąca sprzedaż i dobrze wyceniane w stosunku do kapitału.
Obserwując ruchy giełdowe wiem również - iż jeśli cena tych firm spada - to spada niezasłużenie gdyż wszelkie ich wyniki pokazują iż ruch cenowy jest kaprysem rynku, nie zaś realnym zachwianiem fundamentów.

Ty mój drogi czytelniku, możesz naturalnie mieć kompletnie inny klucz dobory firm - czy też chociażby walorów niekoniecznie giełdowych.
Możesz poszukiwać również czegoś innego i mieć inne cele związane z inwestowaniem (adrenalina).

Ważne jednak, aby była to inwestycja w której będziesz widzieć wartość - bez względu na warunki rynkowe. Ważne, aby świadomość i poczucie tej wartości dawały ci pewność co do podjętego ryzyka i włożonych w nie pieniędzy.
Ową wartość- definiuje każdy z nas, i dla każdego jest unikalna i niepowtarzalna.
Dla każdego jest tym- czego poszukuje w swoich działaniach - celem, przy osiągnięciu którego poczuje spełnienie. 

Wszystkim czytelnikom życzę odnalezienia wartości której poszukujecie i inwestycji w całości spełniających jej wymogi.

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski



wtorek, 26 stycznia 2016

Timing w inwestycjach.

Szanowni,

Przymierzałem się do tego tematu od pewnego czasu.
zauważyłem na bazie własnych działań iz prognozy, czy przekonania jakie miałem co do inwestycji czy konkretnych aktywów, często bywały słuszne.. ale o wiele później niż zakładałem.

Co ciekawe- zawsze później - nigdy wcześniej.
Innymi słowy dostrzegając pewną tendencję na rynku "obstawiałem" konsekwencje tejże - zbyt wcześnie.
Okazuje się że rynek porostu nie działa szybko - i daje nam czas na spokojne zajęcie pozycji.
Nawet kilka lat.
.. ale o tym za chwilę..

1. Gdzie mi się spieszy? 

Myślę że warto zacząć od pewnego banalnego nieporozumienia.
To nie my wyznaczamy horyzont inwestycyjny dla danych aktywów- to rynek go wyznacza.
To co my- inwestorzy możemy co najwyżej zrobić to .. wstrzelić się w ten horyzont bliżej- lub dalej punktu na którym nam zależy.

Aby obrazowo przedstawić temat, posłużę się porównaniem do regularnie kursującego autobusu (rynek).
My zaś- jego pasażerowie, wybieramy przystanek na który wsiadamy i czas kupienia biletu (inwestycja) , oraz długość wspólnej podróży (realizacja zysku lub straty).
Jeśli przyjmiemy że pętla/ zajezdnia autobusowa jest zmianą trendu to .. cóż- nie zawsze wiemy gdzie jest owa pętla.
Naturalnie- im dłużej jeździmy ta linią, im dłużej ja poznajemy, jesteśmy w stanie wysiąść bliżej końca trasy i naszego punktu docelowego.

.. ale nadal- to my- inwestorzy - wpinamy się na chwilę w horyzont inwestycyjny wyznaczany przez rynek- dla danego waloru.

Niby trywialne- ale jednak - to my, inwestorzy mówimy że:
- inwestujemy na 3 miesiące/ rok/ 2 lata/ 3 lata itp.. niejako butnie mamiąc się - że wiemy co się wydarzy.

Obiektywna prawda moi drodzy jest taka, iż zajmujemy miejsce w autobusie, który- jak nam się wydaje, jedzie we właściwym kierunku. Nie możemy go jednak zmusić- aby jechał.. bardziej w prawo/ szybciej/ zatrzymał się na ul. Łososiowej po Zosię..
Stąd też- możemy zająć pozycję. 
Stanąć na przystanku, o konkretnej godzinie i wejść do autobusu. 

.. i generalnie możemy w tym autobusie po prostu zostać - np na 1 rok, czy 5 lat i jeździć z nim, licząc na finalny zwrot i wzrost inwestycji i w międzyczasie otrzymując dywidendę.

Wielu uważa (i zaliczam sie do nich, że horyzont inwestycyjny dla danego waloru wyznaczają cykle - koniunkturalne, giełdowe, walutowe, itp..
Pozostawiając na moment na boku przypisanie cyklu- do zmiany jakiej poszukujemy, głowna wada tego podejścia jest niedokładność, i historyczność.

Cykl, bazuje na danych przeszłych "obiecując cykliczność" każe na wierzyć w powtarzalną częstotliwość czy sile zjawiska.
Mówi nam również o kierunku, czy fazie zjawiska w jakiej się znajdujemy- co kierunkowo- pomaga.
Nie jest jednak narzędziem dokładnym. 

2. Timing - czyli zajęcie pozycji we właściwym czasie, na właściwy czas. 

Właściwy Timing inwestycji, to - dla niektórych li tylko umiejętność zakupu waloru we właściwym czasie (inwestując na wieczność), dla innych - zakup i sprzedaż we właściwym czasie.

Trafiłem na następujące ciekawe definicje:
Strategia wyczucia rynku (ang. market timing). Strategia ta polega na przewidywaniu kierunków zmian na całym rynku kapitałowym i szybkim reagowaniu poprzez zakup wybranych instrumentów finansowych oraz ich odsprzedaży z zyskiem. Skład portfela inwestycyjnego przy tej strategii ulega częstym zmianom. 

Praktycznie nie da się ciągle zarabiać stosując techniki timingu. Lepiej jest inwestować długoterminowo i cierpliwie znosić przejściowe spadki. Inwestujący w wartość mają dodatkowe zabezpieczenie: wiedzą, że spółki, których akcje trzymają, posiadają jedną zwycięską cechę lub więcej takich cech i że kupili je z marżą bezpieczeństwa.

Co jednak jeśli w naszych przewidywaniach- akurat .. nie trafimy w owe magiczne spółki i magiczne dni wzrostów.
Poniżej wykres pokazujący na przestrzeni 85 lat, jak na stopy zwrotu z inwestycji działało odcięcie z ich wyników- 10/20/30 i 40-ty najlepszych dnia z największymi wzrostami.


Source: SchwabCenter for Financial Research
Figure 2: Range of S&P 500 returns, 1926-2011

Mówiąc wprost- timing, może być przez niektórych wiązany z pewną dozą szczęścia. Po prawdzie jednak to praktyka i doświadczenie, ale przede wszystkim dobór właściwego waloru- w danym czasie.

Oto jedne z wykresów z książki: "Investment Timind and the Business Timing"
Jak łatwo zauważyć, różne walory inwestycyjne - zachowują się odmiennie w czasie inflacji/ stabilizacji/ deflacji itp.. tworząc cykl wzrostów i upadków.

3. Metoda= powtarzalność

Wskaźniki mówią że teraz jest czas na kupowanie! Teraz, dziś, na najbliższej sesji - bo PKB, bo Inflacja, bo MACD, bo formacja głowy z ramionami .. itd..

Każdy z nas miał moment w swoim inwestycyjnym żuciu w którym trafił perfekcyjnie w dno dołka - i zarobił sporo.
Innymi słowy dobrał właściwy timing dla danego waloru - dla kupna.
To jednak co tworzy metodę to powtarzalność. 
Innymi słowy, czy jesteśmy w stanie używając naszego modelu/ klucza doboru/ analizy wskaźników- znów, i znów i znów wstrzelać się w kolejne dołki na danym walorze?

Odpowiedzmy sobie na najprostsze z pytań:
- czy nasz klucz doboru/ wskaźnik - zadziałał poprzednio?
- czy nasz wskaźnik jest wskaźnikiem wyprzedzającym? Czy wartość która umożliwi nam decyzję- jest / będzie znana ?

Zazwyczaj odpowiedzi będą częściowo twierdzące. Czasem działał- czasem nie, czasem z wyprzedzeniem, czasem po fakcie.
Czy to podstawa do osadzenia fundamentu naszych inwestycji?

4. Solution to market timing - asset allocation & longterm inwestment zgodnei z cyklami

Jeśli podzielimy nasz portfel inwestycyjny np: miedzy akcje, waluty, i obrazy znanych malarzy..i ustanowimy stały podział między wartością tych inwestycji w portfelu, możemy pokusić się o zasadę iż gdy wartość jednych inwestycji maleje - dokupujemy je przerzucając wartość z aktywów które zyskują w tym samym czasie.

Zakładając że rynki działają w cyklach - własnie zwinęliśmy pozycję która już zyskała by kupić pozycje które zyskają w niedalekiej przyszłości.
Naturalnie problemem tego podejścia jest niemożność przelania wszystkich funduszy w dany walor- ale t również bezpiecznik.

5. Podsumowując: 

  • Jeśli martwimy się o nasza inwestycję - lepiej dobierajmy spółki które kupujemy, ufając ich wartość i dobry Management zawsze przetrwa próbę czasu. 
  • Jeśli martwimy się jak kupić w dogodnym momencie - śledźmy cykle koniunkturalne i minima wycen spółek. 
  • Jeśli obserwujemy że nasze prognozy nie trafiają w odpowiednim czasie - powinniśmy zmienić- zwiększyć skale obserwacji i np: wyjść z porównań krótkoterminowych by zaobserwować długoterminowe tendencje
  • Gdzieś, na jakimś walorze - zawsze jest dobry timing. 

Chciałbym was dziś zostawić z jedna myślą..
A gdyby wyobrazić sobie sytuacje w której nasz portfel- składający się z rożnych klas aktywów nigdy nie jest wyprzedawany - zawsze zaś jest powiększany o te aktywa, które aktualnie maja najniższa cenę ... i tak co rok/ miesiąc dzień.
Jego zestawienie, robilibyśmy - może raz w roku.

Timingiem w tym przypadku będą minima historycznych cen danego waloru nakładające się na cykl - koniunkturalny/ ekonomiczny/ czy giełdowy.
Budowaną wartością- majątek.. i może pewne przepływy dywidendowe, ale co najważniejsze - Wielopokoleniowy Kapitał Rodzinny.
Jakie wtedy spółki wybralibyście do waszego portfela?

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski

poniedziałek, 25 stycznia 2016

2009 czy 2000? a może nowy rekord?

Szanowni,

Krótki wpis- do przemyślenia.
Dolar..
Obecnie w trendzie wzrostowym.
Analiykiem walutowym nie jestem, niemniej ciekawi mnie czy zatrzyma sie dziś- powiedzmy że w mierę blisko poziomów z 2009 roku, czy też pójdzie szukać szczytów aż po rok 2000 - na poziomi o 40 groszy wyższe niż dziś, w okolice 4,5 zł / USD..

Co myślicie?

Powyższe pytanie niesie ze sobą pewien podtekst - odnoszący sie do przewidywanego momentu spadków (dalszych) / lub wzrostów (na kilka chwil) po spadku dolara lub jego dalszym umocnieniu.

Przypominajac poprzednie wpisy- historycznie miewaliśmy już kilka raz y sytuacjie wzrostów na GPW w momencie osiagniecia szczytu mocy dolara.

Hym.. co myślicie?

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski

niedziela, 17 stycznia 2016

Tik tak.. A co jeśli.. zmierzamy do dołka z 2001 roku?

Źródło: Link

Szanowni,

Dziś, trochę o walutach hegemonii na rynkach , walce o nią i tykającym zegarku.
W ostatnim czasie przyznam że składałem w całość pewna teorię zainspirowana jednym wpisem o tytule"Chiny".
Oto link do niego na blogu Wykresy Giełdowe :Link

Generalnie wpis ten odnosi się do relacji Juana do USD i dostrzega zmianę trendu i przyspieszenie osłabiania się juana do dolara od 2014  roku.
Z osłabianiem się walut narodowych mamy do czynienia od pewnego czasu.
Myśląc o tym przypomniałem sobie inny wpis na blogu SIP, o tytule "Wykres dnia - słabość azjatyckich walut względem dolara. Blisko 20 letni trend złamany" , link

Mamy więc ukazanie w dwóch artykułach- zjawiska bardzo mocnego osłabiania się walut państw azjatyckich- do dolara.

Waluty narodowe tych Państw pragną osłabić się do dolara by- utrzymać konkurencyjność i inwestycje zagraniczne.
Gra jest banalnie prosta- im słabsza mamy walutę, tym bardziej opłacalne jest dla kapitału zagranicznego zlecanie u nas produkcji, wynajęcie naszej siły roboczej, inwestowanie w naszym kraju, oraz kupno wyprodukowanych przez nas tanich produktów.
W ta grę gra obecnie cały świat i jest ona znana od pewnego czasu.
A jednak ostatnio doszło do zmiany ..

Na scenę wszedł Juan Chiński - który pragnie nie tyle osłabiać się, czy jakkolwiek odnosić się do dolara- co donosić się do .. uwaga - koszyka walut.
Mówiąc wprost- zmienić punkt odniesienia.. i dla wielu - długoterminowo- stać się nowym punktem odniesienia.

Innymi słowy, chiny zmierzają do swoistego duopolu- gdy część krajów świata będzie osłabiać swoja walutę do dolara - w oczekiwaniu na inwestycje w USD, zaś inna część będzie osłabiała się do Juana- aby otrzymać chińskie inwestycje i nabywców na swoje produkty z tamtejszego rynku.

Budowanie osi Państw odnoszących swoje interesy do poszczególnych walut ruszyło na dobre czego emanacja jest choćby nowy Jedwabny szlak i postępy na drodze do ekonomicznej kolonizacji przez Chiny, Państw znajdujących się na jego drodze.

Wszystko fajnie- tylko po co nam Polakom to wiedzieć.. 

Cóż, okazuje się że taki układ rzeczy i takie zależności miedzy kursami walut mogą oddziaływać ciekawie na ceny wyrażone w naszej walucie.
Przykładowo.. złoto i srebro- towary których cena stroi w odwrotnej wartości do dolara.
Towary, których cena spada i trudno jej spadkom położyć kres czy dostrzec ich koniec.

Otóż .. w PLN cena złota- rośnie :)



Krótko- złotówka do dolara słabnie szybciej - niż juan.
Co więcej- nie pretenduje nawet do miana waluty umacniającej się.
Co więcej, planowane są przez Radę polityki pieniężnej dalsze obniżki stóp procentowych - co ma wzmóc inflację spowodować dalsze osłabienie złotówki.
Przy okazji- ostatnio pomogła nam w tym również jedna agencja ratingowa..

Jesteśmy w środku wiru mili Państwo- wiru obniżania wartości własnych walut, zaś głównym pytaniem przestało być CZY?, a stało się- JAK SZYBKO i .. KTO SZYBCIEJ!. 

W sytuacji wspomnianego wiru- na wartości zyskują dobra wyrażane w walutach silniejszych- takie jak złoto, srebro, ale również ropa..
Stąd też pomimo że ceny powyższych spadają- siła nabywcza PLN do dolara spadając szybciej - sprawia że płacimy tyle samo, nieznacznie mniej lub tez ceny zaczynają u nas nawet rosnąć.
Proste prawda?
:)

Dla inwestorów w powyższe dobra jest to niezła wiadomość.
Polska jest na ścieżce dewaluacji swojej waluty wiec inwestycje własnie w złoto czy srebro wyrażona w PLN ma sens.
Gdy zaś wartości bazowe - czyli ceny metali zaczną wzrastać - odczujemy zwielokrotniona falę wzrostów poprzez mnożnik walutowy.
zaiste ciekawa sytuacja.

Naturalnie, w międzyczasie dostaniemy ostro po kieszeni w odniesieniu do wszelkich rat kredytów walutowych. Tu głównym pytaniem dla frankowiczów czy eurobiorców - będzie znów nie fakt obniżki- ale szybkość i wyścigi NBP i RPP z EBC - kto szybciej zdewaluuje swoja walutę w relacji do przeciwnika.
Wojny walutowe moi mili- w najczystszej postaci.

Ok, to co w takim razie z ta giełda? 

.. otóż- może być ciekawie i znów - zależy to od kursu walutowego.
Otóż, zgodnie z zasada - kupują gdy jest tanio, rozumiana jako: kupują gdy moja waluta posiada najwyższa wartość nabywczą .. dolar jest w perfekcyjnej sytuacji.
Dolar znów się umacnia i znów może mus ie opłacać wchodzi na rynku od dawna zapomniane i przez kapitał omijane.
(PS: mam silne przeświadczenie że przy kolejnym szczycie hossy za kilka lat - nie będziemy odnosić się już tylko do kapitału płynącego od Dolara- ale również tego od Juana.. opartego o złoto)

Czyniąc długa historię prostą, krótka i zrozumiałem - porównajmy ile Wig-owi 20 brakuje od dziś- do dołka w 2008 roku - w dwóch walutach: w PLN i w USD.


Jak widać z porównania - słabnąc  do dolara złotówka ma tez swoje dobre strony.
Jeśli tempo osłabienia złotówki do dolara przyspieszy, zminimalizuje to czas jaki będzie potrzebowała giełda do odbicia.

... i tu pojawia się problem. czemu miałaby się odbić od dna akurat 2008 roku? 

w tym temacie ciekawą analizę znalazłem na blogach Bossa, we wpisie o tytule

"Wykres dnia: potencjalny czarny scenariusz" - link


W skrócie: autor odnosi się do raportu w którym opisywany jest bilans i cykliczne relacje siły rynków wschodzących do rozwiniętych.
wynikać by z niego mogło, iż jesteśmy może w połowie a w najlepszym przypadku w 2/3 ruchu spadkowego .. który odnosi się do dna z.. 2001 roku lub nawet wcześniej z '99-go.

Cytując autora "Potencjalny czarny scenariusz oznaczałby więc jednocześnie kontynuowanie przeceny na rynkach rozwiniętych, kontynuowanie słabości rynków wschodzących względem rynków rozwiniętych i kontynuowanie politycznie determinowanej słabości rynku polskiego" 

Hym..
Odnosząc wig 20 do 2001 roku otrzymujemy następujący wynik:
Jeśli wszystko połączymy w całość otrzymamy następującą układankę:

  • Dolar się umacnia
  • Juan- stara się odpiąć od dolara i otworzyć swoja własną ścieżkę stając się rywalem do hegemonii 
  • PLN osłabia sie do wszystkiego do czego tylko może .. co już przekłada się na wzrosty w cenach złota i kredytów hipotecznych 
  • GPW żyje gdy ma kapitał którym może obracać - i ten ma coraz dogodniejsze warunki do działania. Pytanie czy obecne uzna już za wystarczająco dogodne czy będzie wolał poczekać na załamanie o ponad 40 % od dzisiejszych poziomów. 
Szanowni, w poprzednich wpisach wspominałem o działaniu jak nietoperz - w ciemnej nocy - nasłuchiwaniu, i uważnym wypatrywaniu krwi płynącej wartkimi stróżkami w rynsztokach. 
Podtrzymuję zdanie - ten moment wydaje się być jeszcze przed nami. 

Pisałem również w jednym z poprzednich wpisów iz zaczynam na poważnie myśleć o fizycznych metalach- ze względu na utratę siły nabywczej złotówki i działania Państwa by ta utratę pogłębić (co możemy zaobserwować w pro inflacyjnych zmianach obecnej deflacji) 

Czekaja nas ciekawe czasy. 

Dla pragnących zgłębić inne/ wspierające punkty widzenia - dwa kolejne linki do artykułow blogowych:

  • Dolarowy WIG20 - proszę się rozejść! :link
  • Krach na ropie naftowej - jak wpłynie na polską giełdę?: link

Z poważaniem dla Szanownych 

Michał Sankowski 


PS: nie dajcie się straszyć- lub zachęcać do czegokolwiek. Zapanujcie nad zwierzęcymi instynktami - i myślcie racjonalnie. 

piątek, 15 stycznia 2016

Niedowierzanie ->Szok -> Panika -> ... Kupowanie :) .. i mały nietoperz...

Źródło: Pakamera.pl

.. jak nietoperz
                  - ukryty i trudno dostępny 
                  - bezgłośny 
                  - pewnie wczepiony w przetrwanie 
                  - nasłuchujący ...

.. aby w środku najciemniejszej nocy 
                  - zerwany cynglem szansy - upolować łup. 

Szanowni,

Dzisiejszy wpis będzie krótki.
Żyjemy w czasach terapii szokowej i brutalnej walki interesów - włączającej w wynik "ofiary przypadkowe"

Chwila bieżąca- nie ma znaczenia bez odniesienia do całości.
Całość zaś, to poruszanie się w dość standardowym scenariuszu kolejnych stadiów działania:
1. Niedowierzanie .. że ktoś nie blefuje
2. Szok.. że nie blefował
3. Paniczna i przesadna reakcja - w  odpowiedzi na zdarzenie braku blefu

// Międzyczas - na dwoje babka wróżyła- która wygra siła// - w tym czasie strona szokująca i szokowana idą po rozum do głowy i dogadują kolejne kroki/ lub kontynuują starcie które jest tylko próba sił i strona przegrywająca traci wszystko.

4. Kupowanie- w ramach zasad nowej układanki. czymkolwiek bo ona nie miała być.

Większe szoki- proces bardziej dynamiczny.
Więksi gracze- proces dłuższy gdyż każdy łudzi się że wygra bezapelacyjnie.

Generalnie, zwyczajowa rada jest niezmienna: przetrwać i  uchronić co tylko się da - aby być gotowym na zakupy z nastaniem nowego ładu. 

Powyższe może być jednak realizowane w sposób rożny:
Dla tych żądnych większych emocji- łapanie spadających scyzoryków i gra na spadki.
Dla niezachwianych w przekonaniach - uśrednianie w dół i dokupowanie coraz tańszych walorów po coraz bardziej szalonych uniżonością cenach.
Dla pożądających namacalności - inwestycje rzeczowe np w metale (które najpewniej jeszcze trochę spadną) lub nieruchomości
.. a dla przedsiębiorczych  - inwestycje w cashflow i towar, jako że inflacja przed nami a ta świetnie robi na marże posiadaczom.

Dla jasności przekazu : 

Nie, nie mówię że nie trzeba się martwić.
Może martwić.. to nie jest najlepsze słowo..
Otóż - trzeba obserwować - gdy alarmistyczne komunikaty i atmosfera strachu- już na nikim nie będzie robiła wrażenia i kiedy stanie się czymś w rodzaju chleba powszedniego.
Trzeba wyczekiwać kolejnych tąpnięć i ciosów .. aż się zakończa..

.. wtedy zaś- należało by otrzepać z kurzu dawno zapomnianą nadzieję, i wyjść z nią na spacer pokazując zupełnie nowe możliwości.
.. ale to za chwile.

Na razie trwa szok - i początki paniki.
Na razie się zaczyna .. hang on Ladies and Gentleman - hang on!
... i bądźcie jak nietoperze!

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski



poniedziałek, 11 stycznia 2016

Złoto i 45 mln USD !!! .. w komunikacji elektronicznej

Szanowni,

Tym razem mam dla was wiadomość wprost z uznanego źródła TED: ideas worth sharing.
Dotyczy ona przynoszących zyski i wysokie prowizje inwestycji w złoto , jak też możliwości przejecia niebagatelnej kwoty 45 mln USD.

Myśle że warto posłuchac:



Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski

niedziela, 3 stycznia 2016

Strategie akcyjne: Kilka propozycji

Źródło: link

Szanowni,

Rozpoczął się nowy rok, czas sprzyjający ustawianiu naszych inwestycji na przyszłość i niejako definiowania strategii działania.

Dziś chciałbym podzielić się z wami dwoma kluczami fundamentalnymi sformułowanymi za pomocą narzędzia radar giełdowy (link).
Strona zawiera specjalistyczną przeglądarkę i skaner firm w oparciu o dane fundamentalne, z możliwością dogłębnego wejrzenia w bilans, zatrudnienie, politykę dywidendowa itp.. generalnie- polecam!

To co dziś chciałem pokazać i o czym napisać to dwa podejścia- i dwa w sporej części rożne podejścia do wyboru spółek do portfela.

Pierwsze z nich - nazwijmy: Niskie zadłużenie i jakikolwiek zysk! 
Założeniem przy budowaniu tego klucza była chęć wybrania takich firm, które pomimo trudnych czasów dla swojej branży- nadal generują zyski, a przy tym są relatywnie nisko zadłużone całościowo, i co ważniejsze posiadają relatywnie nisko zadłużone środki trwałe.
To drugie- o tyle ważne iż w momencie likwidacji czy sprzedaży majątku firmy to własnie środki trwałe pójdą jako jedne z pierwszych pod młotek (naturalnie po zapasach i materiałach) - niemniej stanowią pewne zabezpieczenie.

Całościowo klucz przedstawia się następująco:


Wyniki owej strategii na dzień dzisiejszy nie przedstawiają się wybitnie zachęcająco:

.. ale tez nie o wyniki dziś- a w przyszłości chodzi.
Hipoteza stojąca za kluczem mówi, iż spółki które utrzymają się w ramach tej strategii - w przyszłości zaowocują zwiększonymi zyskami i wygenerują wzrosty.

Oto firmy które wedle powyższego klucza, zostały wy-listowany przez skaner:


Drugi klucz doboru, bazuje na możliwej minimalizacji ryzyka.
Nazwijmy go roboczo: Płynny zysk z dywidenda

Logika stojąca z wyborem tego klucza mówi o chęci wyselekcjonowania spółek które notują zysk i dynamicznie go zwiększają z kwartału na kwartał (wycinamy wiec firmy które np: zgodnie z okresem koniunkturalnym zawsze maja któryś kwartał gorszy..)
Firmy których szukamy, musza również wypłacać dywidendę, i byś w 70% najbardziej płynnych na rynku.

Dokładne kryteria wyglądają następująco:



Jak widać - stawiamy na zyski, nie zaś na sprzedaż (koncentrujemy sie tylko na finalnym wyniku), mówimy o małej- ale powtarzalnej dywidendzie, i pewnej podstawowej płynności.

Oto zas wyniki:


Efekty jakie wygenerowała tak ułożona strategia są dobre- pytanie kluczowe to to - czy dobre i lepsze pozostaną nadal..
Ryzyko zawsze istnieje.

Firmy spełniające to kryteria to:


Patrząc na powyższe wyniki, zastosowane podejście, ważne aby pamiętać o jednym kluczowym elemencie.
W trakcie używania skanera - czy fundamentalnego czy technicznego zazwyczaj popełniamy jedne podstawowy błąd.
Używamy kryteriów poszukujących dla nas firm - wpisując doń przedsiębiorstwa jakie chcemy aby stały się finalnie, nie zaś, jakimi są dziś- idąc w dobrym kierunku..

Przykładowo- szukamy firm wypłacających dywidendę na poziomie 6%.
Oznacza to że są to albo "dojne krowy" o gigantycznej pozycji na rynku ale generalnie produkcie tracącym udział i mało innowacyjnym- a dywidenda jest swoistym "od zawsze" niż - realna nagroda czy zmianą na lepsze czy dojściem firmy do fazy dojrzałości.
.. lub też są firmami obiecującymi zbyt wiele swoim akcjonariuszom/ lub też firmami - z jednorocznym świetnym wystrzałem itp..

To czego powinniśmy szukać to firm - które przetrwały ostatnie trudne czasy i maja realna szanse na rozwój w przyszłości -a co ważne, dziś maja pozycję, kapitał i potencjał aby ten rozwój zrealizować.
Musimy wiec zdefiniować kompletnie inne kryteria wyszukiwania- szukając pretendentów- a nie schyłkowych mistrzów.

Cała trudność polega na tym by wiedzieć .. gdzie rynkowo jesteśmy- i czego powinniśmy poszukiwać w przyszłości, na co liczyć, co powinno się rozwijać i w jakim tempie..
Na te pytanie skaner już nie odpowie.. to już rola dobrego inwestora.

Odwagi, i zapraszam do sprawdzenia narzędzia i podzielenia się wnioskami.
Zachęcam do wymiany doświadczeń.

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...