Historia lubi się powtarzać, trendy w gospodarce istnieją, a ludzie i pieniądze mogą wzrastać nieprzerwanie - wystarczy właściwa strategia!
niedziela, 31 stycznia 2016
Kupować wartość? Kupować spokój..
Szanowni,
Chciałbym podzielić się z wami myślą o aspekcie inwestycji- rzadko poruszanym w kontekście giełdowych wyzwań. Dziś wpis na temat inwestycyjnego spokoju.
Podejmując decyzję odnośnie inwestycji zgadzamy się na pewne ryzyko- czasem nie w pełni uświadomione co do wielkości.
Klucze doboru inwestycji bywają całkowicie rożne, podobnie jak emocje które mamy w związku z podejmowanym ryzykiem.
Niektórzy lubią i celują w nabywaniu spółek będących jak żarzący się węgiel- do natychmiastowego odsprzedania. Podejście łączy dwie potrzeby- ryzyko zysku i podniesiony poziom adrenaliny.
Jeśli inwestujemy, mamy również nasz "próg bólu" po którym decydujemy o zamknięciu- nawet ze strata. Również tu podejścia są rożne- dla jednych to 1% , dla innych 10% , dla następnych 99%.
Nie ma tu mowy o rozsądku - czy tez jego braku.
Nie ma nawet mowy o wyuczonych czy tez nie technikach czy strategiach inwestycyjnych.
Jest za to coś co nazywam dopasowaniem inwestycyjnym.
Gdy przeprowadzałem wywiady z blogerami czy inwestorami giełdowymi, oprócz rad dotyczących doboru klucza inwest. strategii czy walorów powtarzało się jedno: to w jaki sposób inwestujesz jest Twoja osobista sprawą.
Możemy wzorować się na pomysłach innych, używać wskaźników rekomendowanych przez osoby które uznajemy za ekspertów- podejść jest tyle ilu inwestorów - ale najważniejsze abyśmy my, jako wykładający i ryzykujący kapitał- czuli się dobrze z tym co robimy.
Finalny cel to osiągnięcie zysku przy zachowaniu spokoju inwestycyjnego i pewności dokonanych wyborów.
Pisze o tym dziś, gdyż doświadczam poczucia dokonania dobrych wyborów i inwestycji w dobre spółki.
Wybrałem firmy, i zaryzykowałem kapitał powierzając go przedsiębiorstwom generującym rosnące przychody i zyski, posiadające rosnąca sprzedaż i dobrze wyceniane w stosunku do kapitału.
Obserwując ruchy giełdowe wiem również - iż jeśli cena tych firm spada - to spada niezasłużenie gdyż wszelkie ich wyniki pokazują iż ruch cenowy jest kaprysem rynku, nie zaś realnym zachwianiem fundamentów.
Ty mój drogi czytelniku, możesz naturalnie mieć kompletnie inny klucz dobory firm - czy też chociażby walorów niekoniecznie giełdowych.
Możesz poszukiwać również czegoś innego i mieć inne cele związane z inwestowaniem (adrenalina).
Ważne jednak, aby była to inwestycja w której będziesz widzieć wartość - bez względu na warunki rynkowe. Ważne, aby świadomość i poczucie tej wartości dawały ci pewność co do podjętego ryzyka i włożonych w nie pieniędzy.
Ową wartość- definiuje każdy z nas, i dla każdego jest unikalna i niepowtarzalna.
Dla każdego jest tym- czego poszukuje w swoich działaniach - celem, przy osiągnięciu którego poczuje spełnienie.
Wszystkim czytelnikom życzę odnalezienia wartości której poszukujecie i inwestycji w całości spełniających jej wymogi.
Z poważaniem dla Szanownych
Michał Sankowski
wtorek, 26 stycznia 2016
Timing w inwestycjach.
Szanowni,
Przymierzałem się do tego tematu od pewnego czasu.
zauważyłem na bazie własnych działań iz prognozy, czy przekonania jakie miałem co do inwestycji czy konkretnych aktywów, często bywały słuszne.. ale o wiele później niż zakładałem.
Co ciekawe- zawsze później - nigdy wcześniej.
Innymi słowy dostrzegając pewną tendencję na rynku "obstawiałem" konsekwencje tejże - zbyt wcześnie.
Okazuje się że rynek porostu nie działa szybko - i daje nam czas na spokojne zajęcie pozycji.
Nawet kilka lat.
.. ale o tym za chwilę..
1. Gdzie mi się spieszy?
Myślę że warto zacząć od pewnego banalnego nieporozumienia.
To nie my wyznaczamy horyzont inwestycyjny dla danych aktywów- to rynek go wyznacza.
To co my- inwestorzy możemy co najwyżej zrobić to .. wstrzelić się w ten horyzont bliżej- lub dalej punktu na którym nam zależy.
Aby obrazowo przedstawić temat, posłużę się porównaniem do regularnie kursującego autobusu (rynek).
My zaś- jego pasażerowie, wybieramy przystanek na który wsiadamy i czas kupienia biletu (inwestycja) , oraz długość wspólnej podróży (realizacja zysku lub straty).
Jeśli przyjmiemy że pętla/ zajezdnia autobusowa jest zmianą trendu to .. cóż- nie zawsze wiemy gdzie jest owa pętla.
Naturalnie- im dłużej jeździmy ta linią, im dłużej ja poznajemy, jesteśmy w stanie wysiąść bliżej końca trasy i naszego punktu docelowego.
.. ale nadal- to my- inwestorzy - wpinamy się na chwilę w horyzont inwestycyjny wyznaczany przez rynek- dla danego waloru.
Niby trywialne- ale jednak - to my, inwestorzy mówimy że:
- inwestujemy na 3 miesiące/ rok/ 2 lata/ 3 lata itp.. niejako butnie mamiąc się - że wiemy co się wydarzy.
Obiektywna prawda moi drodzy jest taka, iż zajmujemy miejsce w autobusie, który- jak nam się wydaje, jedzie we właściwym kierunku. Nie możemy go jednak zmusić- aby jechał.. bardziej w prawo/ szybciej/ zatrzymał się na ul. Łososiowej po Zosię..
Stąd też- możemy zająć pozycję.
Stanąć na przystanku, o konkretnej godzinie i wejść do autobusu.
.. i generalnie możemy w tym autobusie po prostu zostać - np na 1 rok, czy 5 lat i jeździć z nim, licząc na finalny zwrot i wzrost inwestycji i w międzyczasie otrzymując dywidendę.
Wielu uważa (i zaliczam sie do nich, że horyzont inwestycyjny dla danego waloru wyznaczają cykle - koniunkturalne, giełdowe, walutowe, itp..
Pozostawiając na moment na boku przypisanie cyklu- do zmiany jakiej poszukujemy, głowna wada tego podejścia jest niedokładność, i historyczność.
Cykl, bazuje na danych przeszłych "obiecując cykliczność" każe na wierzyć w powtarzalną częstotliwość czy sile zjawiska.
Mówi nam również o kierunku, czy fazie zjawiska w jakiej się znajdujemy- co kierunkowo- pomaga.
Nie jest jednak narzędziem dokładnym.
2. Timing - czyli zajęcie pozycji we właściwym czasie, na właściwy czas.
Właściwy Timing inwestycji, to - dla niektórych li tylko umiejętność zakupu waloru we właściwym czasie (inwestując na wieczność), dla innych - zakup i sprzedaż we właściwym czasie.
Trafiłem na następujące ciekawe definicje:
Strategia wyczucia rynku (ang. market timing). Strategia ta polega na przewidywaniu kierunków zmian na całym rynku kapitałowym i szybkim reagowaniu poprzez zakup wybranych instrumentów finansowych oraz ich odsprzedaży z zyskiem. Skład portfela inwestycyjnego przy tej strategii ulega częstym zmianom.
Praktycznie nie da się ciągle zarabiać stosując techniki timingu. Lepiej jest inwestować długoterminowo i cierpliwie znosić przejściowe spadki. Inwestujący w wartość mają dodatkowe zabezpieczenie: wiedzą, że spółki, których akcje trzymają, posiadają jedną zwycięską cechę lub więcej takich cech i że kupili je z marżą bezpieczeństwa.
Co jednak jeśli w naszych przewidywaniach- akurat .. nie trafimy w owe magiczne spółki i magiczne dni wzrostów.
Poniżej wykres pokazujący na przestrzeni 85 lat, jak na stopy zwrotu z inwestycji działało odcięcie z ich wyników- 10/20/30 i 40-ty najlepszych dnia z największymi wzrostami.
Source: SchwabCenter for Financial Research
Figure 2: Range of S&P 500 returns, 1926-2011
Mówiąc wprost- timing, może być przez niektórych wiązany z pewną dozą szczęścia. Po prawdzie jednak to praktyka i doświadczenie, ale przede wszystkim dobór właściwego waloru- w danym czasie.
Oto jedne z wykresów z książki: "Investment Timind and the Business Timing"
Jak łatwo zauważyć, różne walory inwestycyjne - zachowują się odmiennie w czasie inflacji/ stabilizacji/ deflacji itp.. tworząc cykl wzrostów i upadków.
3. Metoda= powtarzalność
Wskaźniki mówią że teraz jest czas na kupowanie! Teraz, dziś, na najbliższej sesji - bo PKB, bo Inflacja, bo MACD, bo formacja głowy z ramionami .. itd..
Każdy z nas miał moment w swoim inwestycyjnym żuciu w którym trafił perfekcyjnie w dno dołka - i zarobił sporo.
Innymi słowy dobrał właściwy timing dla danego waloru - dla kupna.
To jednak co tworzy metodę to powtarzalność.
Innymi słowy, czy jesteśmy w stanie używając naszego modelu/ klucza doboru/ analizy wskaźników- znów, i znów i znów wstrzelać się w kolejne dołki na danym walorze?
Odpowiedzmy sobie na najprostsze z pytań:
- czy nasz klucz doboru/ wskaźnik - zadziałał poprzednio?
- czy nasz wskaźnik jest wskaźnikiem wyprzedzającym? Czy wartość która umożliwi nam decyzję- jest / będzie znana ?
Zazwyczaj odpowiedzi będą częściowo twierdzące. Czasem działał- czasem nie, czasem z wyprzedzeniem, czasem po fakcie.
Czy to podstawa do osadzenia fundamentu naszych inwestycji?
4. Solution to market timing - asset allocation & longterm inwestment zgodnei z cyklami
Jeśli podzielimy nasz portfel inwestycyjny np: miedzy akcje, waluty, i obrazy znanych malarzy..i ustanowimy stały podział między wartością tych inwestycji w portfelu, możemy pokusić się o zasadę iż gdy wartość jednych inwestycji maleje - dokupujemy je przerzucając wartość z aktywów które zyskują w tym samym czasie.
Zakładając że rynki działają w cyklach - własnie zwinęliśmy pozycję która już zyskała by kupić pozycje które zyskają w niedalekiej przyszłości.
Naturalnie problemem tego podejścia jest niemożność przelania wszystkich funduszy w dany walor- ale t również bezpiecznik.
5. Podsumowując:
Chciałbym was dziś zostawić z jedna myślą..
A gdyby wyobrazić sobie sytuacje w której nasz portfel- składający się z rożnych klas aktywów nigdy nie jest wyprzedawany - zawsze zaś jest powiększany o te aktywa, które aktualnie maja najniższa cenę ... i tak co rok/ miesiąc dzień.
Jego zestawienie, robilibyśmy - może raz w roku.
Timingiem w tym przypadku będą minima historycznych cen danego waloru nakładające się na cykl - koniunkturalny/ ekonomiczny/ czy giełdowy.
Budowaną wartością- majątek.. i może pewne przepływy dywidendowe, ale co najważniejsze - Wielopokoleniowy Kapitał Rodzinny.
Jakie wtedy spółki wybralibyście do waszego portfela?
Z poważaniem dla Szanownych
Michał Sankowski
Przymierzałem się do tego tematu od pewnego czasu.
zauważyłem na bazie własnych działań iz prognozy, czy przekonania jakie miałem co do inwestycji czy konkretnych aktywów, często bywały słuszne.. ale o wiele później niż zakładałem.
Co ciekawe- zawsze później - nigdy wcześniej.
Innymi słowy dostrzegając pewną tendencję na rynku "obstawiałem" konsekwencje tejże - zbyt wcześnie.
Okazuje się że rynek porostu nie działa szybko - i daje nam czas na spokojne zajęcie pozycji.
Nawet kilka lat.
.. ale o tym za chwilę..
1. Gdzie mi się spieszy?
Myślę że warto zacząć od pewnego banalnego nieporozumienia.
To nie my wyznaczamy horyzont inwestycyjny dla danych aktywów- to rynek go wyznacza.
To co my- inwestorzy możemy co najwyżej zrobić to .. wstrzelić się w ten horyzont bliżej- lub dalej punktu na którym nam zależy.
Aby obrazowo przedstawić temat, posłużę się porównaniem do regularnie kursującego autobusu (rynek).
My zaś- jego pasażerowie, wybieramy przystanek na który wsiadamy i czas kupienia biletu (inwestycja) , oraz długość wspólnej podróży (realizacja zysku lub straty).
Jeśli przyjmiemy że pętla/ zajezdnia autobusowa jest zmianą trendu to .. cóż- nie zawsze wiemy gdzie jest owa pętla.
Naturalnie- im dłużej jeździmy ta linią, im dłużej ja poznajemy, jesteśmy w stanie wysiąść bliżej końca trasy i naszego punktu docelowego.
.. ale nadal- to my- inwestorzy - wpinamy się na chwilę w horyzont inwestycyjny wyznaczany przez rynek- dla danego waloru.
Niby trywialne- ale jednak - to my, inwestorzy mówimy że:
- inwestujemy na 3 miesiące/ rok/ 2 lata/ 3 lata itp.. niejako butnie mamiąc się - że wiemy co się wydarzy.
Obiektywna prawda moi drodzy jest taka, iż zajmujemy miejsce w autobusie, który- jak nam się wydaje, jedzie we właściwym kierunku. Nie możemy go jednak zmusić- aby jechał.. bardziej w prawo/ szybciej/ zatrzymał się na ul. Łososiowej po Zosię..
Stąd też- możemy zająć pozycję.
Stanąć na przystanku, o konkretnej godzinie i wejść do autobusu.
.. i generalnie możemy w tym autobusie po prostu zostać - np na 1 rok, czy 5 lat i jeździć z nim, licząc na finalny zwrot i wzrost inwestycji i w międzyczasie otrzymując dywidendę.
Wielu uważa (i zaliczam sie do nich, że horyzont inwestycyjny dla danego waloru wyznaczają cykle - koniunkturalne, giełdowe, walutowe, itp..
Pozostawiając na moment na boku przypisanie cyklu- do zmiany jakiej poszukujemy, głowna wada tego podejścia jest niedokładność, i historyczność.
Cykl, bazuje na danych przeszłych "obiecując cykliczność" każe na wierzyć w powtarzalną częstotliwość czy sile zjawiska.
Mówi nam również o kierunku, czy fazie zjawiska w jakiej się znajdujemy- co kierunkowo- pomaga.
Nie jest jednak narzędziem dokładnym.
2. Timing - czyli zajęcie pozycji we właściwym czasie, na właściwy czas.
Właściwy Timing inwestycji, to - dla niektórych li tylko umiejętność zakupu waloru we właściwym czasie (inwestując na wieczność), dla innych - zakup i sprzedaż we właściwym czasie.
Trafiłem na następujące ciekawe definicje:
Strategia wyczucia rynku (ang. market timing). Strategia ta polega na przewidywaniu kierunków zmian na całym rynku kapitałowym i szybkim reagowaniu poprzez zakup wybranych instrumentów finansowych oraz ich odsprzedaży z zyskiem. Skład portfela inwestycyjnego przy tej strategii ulega częstym zmianom.
Praktycznie nie da się ciągle zarabiać stosując techniki timingu. Lepiej jest inwestować długoterminowo i cierpliwie znosić przejściowe spadki. Inwestujący w wartość mają dodatkowe zabezpieczenie: wiedzą, że spółki, których akcje trzymają, posiadają jedną zwycięską cechę lub więcej takich cech i że kupili je z marżą bezpieczeństwa.
Co jednak jeśli w naszych przewidywaniach- akurat .. nie trafimy w owe magiczne spółki i magiczne dni wzrostów.
Poniżej wykres pokazujący na przestrzeni 85 lat, jak na stopy zwrotu z inwestycji działało odcięcie z ich wyników- 10/20/30 i 40-ty najlepszych dnia z największymi wzrostami.
Source: SchwabCenter for Financial Research
Figure 2: Range of S&P 500 returns, 1926-2011
Mówiąc wprost- timing, może być przez niektórych wiązany z pewną dozą szczęścia. Po prawdzie jednak to praktyka i doświadczenie, ale przede wszystkim dobór właściwego waloru- w danym czasie.
Oto jedne z wykresów z książki: "Investment Timind and the Business Timing"
Jak łatwo zauważyć, różne walory inwestycyjne - zachowują się odmiennie w czasie inflacji/ stabilizacji/ deflacji itp.. tworząc cykl wzrostów i upadków.
3. Metoda= powtarzalność
Wskaźniki mówią że teraz jest czas na kupowanie! Teraz, dziś, na najbliższej sesji - bo PKB, bo Inflacja, bo MACD, bo formacja głowy z ramionami .. itd..
Każdy z nas miał moment w swoim inwestycyjnym żuciu w którym trafił perfekcyjnie w dno dołka - i zarobił sporo.
Innymi słowy dobrał właściwy timing dla danego waloru - dla kupna.
To jednak co tworzy metodę to powtarzalność.
Innymi słowy, czy jesteśmy w stanie używając naszego modelu/ klucza doboru/ analizy wskaźników- znów, i znów i znów wstrzelać się w kolejne dołki na danym walorze?
Odpowiedzmy sobie na najprostsze z pytań:
- czy nasz klucz doboru/ wskaźnik - zadziałał poprzednio?
- czy nasz wskaźnik jest wskaźnikiem wyprzedzającym? Czy wartość która umożliwi nam decyzję- jest / będzie znana ?
Zazwyczaj odpowiedzi będą częściowo twierdzące. Czasem działał- czasem nie, czasem z wyprzedzeniem, czasem po fakcie.
Czy to podstawa do osadzenia fundamentu naszych inwestycji?
4. Solution to market timing - asset allocation & longterm inwestment zgodnei z cyklami
Jeśli podzielimy nasz portfel inwestycyjny np: miedzy akcje, waluty, i obrazy znanych malarzy..i ustanowimy stały podział między wartością tych inwestycji w portfelu, możemy pokusić się o zasadę iż gdy wartość jednych inwestycji maleje - dokupujemy je przerzucając wartość z aktywów które zyskują w tym samym czasie.
Zakładając że rynki działają w cyklach - własnie zwinęliśmy pozycję która już zyskała by kupić pozycje które zyskają w niedalekiej przyszłości.
Naturalnie problemem tego podejścia jest niemożność przelania wszystkich funduszy w dany walor- ale t również bezpiecznik.
5. Podsumowując:
- Jeśli martwimy się o nasza inwestycję - lepiej dobierajmy spółki które kupujemy, ufając ich wartość i dobry Management zawsze przetrwa próbę czasu.
- Jeśli martwimy się jak kupić w dogodnym momencie - śledźmy cykle koniunkturalne i minima wycen spółek.
- Jeśli obserwujemy że nasze prognozy nie trafiają w odpowiednim czasie - powinniśmy zmienić- zwiększyć skale obserwacji i np: wyjść z porównań krótkoterminowych by zaobserwować długoterminowe tendencje
- Gdzieś, na jakimś walorze - zawsze jest dobry timing.
Chciałbym was dziś zostawić z jedna myślą..
A gdyby wyobrazić sobie sytuacje w której nasz portfel- składający się z rożnych klas aktywów nigdy nie jest wyprzedawany - zawsze zaś jest powiększany o te aktywa, które aktualnie maja najniższa cenę ... i tak co rok/ miesiąc dzień.
Jego zestawienie, robilibyśmy - może raz w roku.
Timingiem w tym przypadku będą minima historycznych cen danego waloru nakładające się na cykl - koniunkturalny/ ekonomiczny/ czy giełdowy.
Budowaną wartością- majątek.. i może pewne przepływy dywidendowe, ale co najważniejsze - Wielopokoleniowy Kapitał Rodzinny.
Jakie wtedy spółki wybralibyście do waszego portfela?
Z poważaniem dla Szanownych
Michał Sankowski
poniedziałek, 25 stycznia 2016
2009 czy 2000? a może nowy rekord?
Szanowni,
Krótki wpis- do przemyślenia.
Dolar..
Obecnie w trendzie wzrostowym.
Analiykiem walutowym nie jestem, niemniej ciekawi mnie czy zatrzyma sie dziś- powiedzmy że w mierę blisko poziomów z 2009 roku, czy też pójdzie szukać szczytów aż po rok 2000 - na poziomi o 40 groszy wyższe niż dziś, w okolice 4,5 zł / USD..
Co myślicie?
Powyższe pytanie niesie ze sobą pewien podtekst - odnoszący sie do przewidywanego momentu spadków (dalszych) / lub wzrostów (na kilka chwil) po spadku dolara lub jego dalszym umocnieniu.
Przypominajac poprzednie wpisy- historycznie miewaliśmy już kilka raz y sytuacjie wzrostów na GPW w momencie osiagniecia szczytu mocy dolara.
Hym.. co myślicie?
Z poważaniem dla Szanownych
Michał Sankowski
Krótki wpis- do przemyślenia.
Dolar..
Obecnie w trendzie wzrostowym.
Analiykiem walutowym nie jestem, niemniej ciekawi mnie czy zatrzyma sie dziś- powiedzmy że w mierę blisko poziomów z 2009 roku, czy też pójdzie szukać szczytów aż po rok 2000 - na poziomi o 40 groszy wyższe niż dziś, w okolice 4,5 zł / USD..
Co myślicie?
Powyższe pytanie niesie ze sobą pewien podtekst - odnoszący sie do przewidywanego momentu spadków (dalszych) / lub wzrostów (na kilka chwil) po spadku dolara lub jego dalszym umocnieniu.
Przypominajac poprzednie wpisy- historycznie miewaliśmy już kilka raz y sytuacjie wzrostów na GPW w momencie osiagniecia szczytu mocy dolara.
Hym.. co myślicie?
Z poważaniem dla Szanownych
Michał Sankowski
niedziela, 17 stycznia 2016
Tik tak.. A co jeśli.. zmierzamy do dołka z 2001 roku?
Źródło: Link
Szanowni,
Dziś, trochę o walutach hegemonii na rynkach , walce o nią i tykającym zegarku.
W ostatnim czasie przyznam że składałem w całość pewna teorię zainspirowana jednym wpisem o tytule"Chiny".
Oto link do niego na blogu Wykresy Giełdowe :Link
Generalnie wpis ten odnosi się do relacji Juana do USD i dostrzega zmianę trendu i przyspieszenie osłabiania się juana do dolara od 2014 roku.
Z osłabianiem się walut narodowych mamy do czynienia od pewnego czasu.
Myśląc o tym przypomniałem sobie inny wpis na blogu SIP, o tytule "Wykres dnia - słabość azjatyckich walut względem dolara. Blisko 20 letni trend złamany" , link
Mamy więc ukazanie w dwóch artykułach- zjawiska bardzo mocnego osłabiania się walut państw azjatyckich- do dolara.
Waluty narodowe tych Państw pragną osłabić się do dolara by- utrzymać konkurencyjność i inwestycje zagraniczne.
Gra jest banalnie prosta- im słabsza mamy walutę, tym bardziej opłacalne jest dla kapitału zagranicznego zlecanie u nas produkcji, wynajęcie naszej siły roboczej, inwestowanie w naszym kraju, oraz kupno wyprodukowanych przez nas tanich produktów.
W ta grę gra obecnie cały świat i jest ona znana od pewnego czasu.
A jednak ostatnio doszło do zmiany ..
Na scenę wszedł Juan Chiński - który pragnie nie tyle osłabiać się, czy jakkolwiek odnosić się do dolara- co donosić się do .. uwaga - koszyka walut.
Mówiąc wprost- zmienić punkt odniesienia.. i dla wielu - długoterminowo- stać się nowym punktem odniesienia.
Innymi słowy, chiny zmierzają do swoistego duopolu- gdy część krajów świata będzie osłabiać swoja walutę do dolara - w oczekiwaniu na inwestycje w USD, zaś inna część będzie osłabiała się do Juana- aby otrzymać chińskie inwestycje i nabywców na swoje produkty z tamtejszego rynku.
Budowanie osi Państw odnoszących swoje interesy do poszczególnych walut ruszyło na dobre czego emanacja jest choćby nowy Jedwabny szlak i postępy na drodze do ekonomicznej kolonizacji przez Chiny, Państw znajdujących się na jego drodze.
Wszystko fajnie- tylko po co nam Polakom to wiedzieć..
Cóż, okazuje się że taki układ rzeczy i takie zależności miedzy kursami walut mogą oddziaływać ciekawie na ceny wyrażone w naszej walucie.
Przykładowo.. złoto i srebro- towary których cena stroi w odwrotnej wartości do dolara.
Towary, których cena spada i trudno jej spadkom położyć kres czy dostrzec ich koniec.
Otóż .. w PLN cena złota- rośnie :)
Krótko- złotówka do dolara słabnie szybciej - niż juan.
Co więcej- nie pretenduje nawet do miana waluty umacniającej się.
Co więcej, planowane są przez Radę polityki pieniężnej dalsze obniżki stóp procentowych - co ma wzmóc inflację spowodować dalsze osłabienie złotówki.
Przy okazji- ostatnio pomogła nam w tym również jedna agencja ratingowa..
Jesteśmy w środku wiru mili Państwo- wiru obniżania wartości własnych walut, zaś głównym pytaniem przestało być CZY?, a stało się- JAK SZYBKO i .. KTO SZYBCIEJ!.
W sytuacji wspomnianego wiru- na wartości zyskują dobra wyrażane w walutach silniejszych- takie jak złoto, srebro, ale również ropa..
Stąd też pomimo że ceny powyższych spadają- siła nabywcza PLN do dolara spadając szybciej - sprawia że płacimy tyle samo, nieznacznie mniej lub tez ceny zaczynają u nas nawet rosnąć.
Proste prawda?
:)
Dla inwestorów w powyższe dobra jest to niezła wiadomość.
Polska jest na ścieżce dewaluacji swojej waluty wiec inwestycje własnie w złoto czy srebro wyrażona w PLN ma sens.
Gdy zaś wartości bazowe - czyli ceny metali zaczną wzrastać - odczujemy zwielokrotniona falę wzrostów poprzez mnożnik walutowy.
zaiste ciekawa sytuacja.
Naturalnie, w międzyczasie dostaniemy ostro po kieszeni w odniesieniu do wszelkich rat kredytów walutowych. Tu głównym pytaniem dla frankowiczów czy eurobiorców - będzie znów nie fakt obniżki- ale szybkość i wyścigi NBP i RPP z EBC - kto szybciej zdewaluuje swoja walutę w relacji do przeciwnika.
Wojny walutowe moi mili- w najczystszej postaci.
Ok, to co w takim razie z ta giełda?
.. otóż- może być ciekawie i znów - zależy to od kursu walutowego.
Otóż, zgodnie z zasada - kupują gdy jest tanio, rozumiana jako: kupują gdy moja waluta posiada najwyższa wartość nabywczą .. dolar jest w perfekcyjnej sytuacji.
Dolar znów się umacnia i znów może mus ie opłacać wchodzi na rynku od dawna zapomniane i przez kapitał omijane.
(PS: mam silne przeświadczenie że przy kolejnym szczycie hossy za kilka lat - nie będziemy odnosić się już tylko do kapitału płynącego od Dolara- ale również tego od Juana.. opartego o złoto)
Czyniąc długa historię prostą, krótka i zrozumiałem - porównajmy ile Wig-owi 20 brakuje od dziś- do dołka w 2008 roku - w dwóch walutach: w PLN i w USD.
Jak widać z porównania - słabnąc do dolara złotówka ma tez swoje dobre strony.
Jeśli tempo osłabienia złotówki do dolara przyspieszy, zminimalizuje to czas jaki będzie potrzebowała giełda do odbicia.
... i tu pojawia się problem. czemu miałaby się odbić od dna akurat 2008 roku?
w tym temacie ciekawą analizę znalazłem na blogach Bossa, we wpisie o tytule
"Wykres dnia: potencjalny czarny scenariusz" - link
W skrócie: autor odnosi się do raportu w którym opisywany jest bilans i cykliczne relacje siły rynków wschodzących do rozwiniętych.
wynikać by z niego mogło, iż jesteśmy może w połowie a w najlepszym przypadku w 2/3 ruchu spadkowego .. który odnosi się do dna z.. 2001 roku lub nawet wcześniej z '99-go.
Cytując autora "Potencjalny czarny scenariusz oznaczałby więc jednocześnie kontynuowanie przeceny na rynkach rozwiniętych, kontynuowanie słabości rynków wschodzących względem rynków rozwiniętych i kontynuowanie politycznie determinowanej słabości rynku polskiego"
Hym..
Odnosząc wig 20 do 2001 roku otrzymujemy następujący wynik:
Jeśli wszystko połączymy w całość otrzymamy następującą układankę:
- Dolar się umacnia
- Juan- stara się odpiąć od dolara i otworzyć swoja własną ścieżkę stając się rywalem do hegemonii
- PLN osłabia sie do wszystkiego do czego tylko może .. co już przekłada się na wzrosty w cenach złota i kredytów hipotecznych
- GPW żyje gdy ma kapitał którym może obracać - i ten ma coraz dogodniejsze warunki do działania. Pytanie czy obecne uzna już za wystarczająco dogodne czy będzie wolał poczekać na załamanie o ponad 40 % od dzisiejszych poziomów.
Szanowni, w poprzednich wpisach wspominałem o działaniu jak nietoperz - w ciemnej nocy - nasłuchiwaniu, i uważnym wypatrywaniu krwi płynącej wartkimi stróżkami w rynsztokach.
Podtrzymuję zdanie - ten moment wydaje się być jeszcze przed nami.
Pisałem również w jednym z poprzednich wpisów iz zaczynam na poważnie myśleć o fizycznych metalach- ze względu na utratę siły nabywczej złotówki i działania Państwa by ta utratę pogłębić (co możemy zaobserwować w pro inflacyjnych zmianach obecnej deflacji)
Czekaja nas ciekawe czasy.
Dla pragnących zgłębić inne/ wspierające punkty widzenia - dwa kolejne linki do artykułow blogowych:
Z poważaniem dla Szanownych
Michał Sankowski
PS: nie dajcie się straszyć- lub zachęcać do czegokolwiek. Zapanujcie nad zwierzęcymi instynktami - i myślcie racjonalnie.
piątek, 15 stycznia 2016
Niedowierzanie ->Szok -> Panika -> ... Kupowanie :) .. i mały nietoperz...
Źródło: Pakamera.pl
.. jak nietoperz
- ukryty i trudno dostępny
- bezgłośny
- pewnie wczepiony w przetrwanie
- nasłuchujący ...
.. aby w środku najciemniejszej nocy
- zerwany cynglem szansy - upolować łup.
Szanowni,
Dzisiejszy wpis będzie krótki.
Żyjemy w czasach terapii szokowej i brutalnej walki interesów - włączającej w wynik "ofiary przypadkowe"
Chwila bieżąca- nie ma znaczenia bez odniesienia do całości.
Całość zaś, to poruszanie się w dość standardowym scenariuszu kolejnych stadiów działania:
1. Niedowierzanie .. że ktoś nie blefuje
2. Szok.. że nie blefował
3. Paniczna i przesadna reakcja - w odpowiedzi na zdarzenie braku blefu
// Międzyczas - na dwoje babka wróżyła- która wygra siła// - w tym czasie strona szokująca i szokowana idą po rozum do głowy i dogadują kolejne kroki/ lub kontynuują starcie które jest tylko próba sił i strona przegrywająca traci wszystko.
4. Kupowanie- w ramach zasad nowej układanki. czymkolwiek bo ona nie miała być.
Większe szoki- proces bardziej dynamiczny.
Więksi gracze- proces dłuższy gdyż każdy łudzi się że wygra bezapelacyjnie.
Generalnie, zwyczajowa rada jest niezmienna: przetrwać i uchronić co tylko się da - aby być gotowym na zakupy z nastaniem nowego ładu.
Powyższe może być jednak realizowane w sposób rożny:
Dla tych żądnych większych emocji- łapanie spadających scyzoryków i gra na spadki.
Dla niezachwianych w przekonaniach - uśrednianie w dół i dokupowanie coraz tańszych walorów po coraz bardziej szalonych uniżonością cenach.
Dla pożądających namacalności - inwestycje rzeczowe np w metale (które najpewniej jeszcze trochę spadną) lub nieruchomości
.. a dla przedsiębiorczych - inwestycje w cashflow i towar, jako że inflacja przed nami a ta świetnie robi na marże posiadaczom.
Dla jasności przekazu :
Nie, nie mówię że nie trzeba się martwić.
Może martwić.. to nie jest najlepsze słowo..
Otóż - trzeba obserwować - gdy alarmistyczne komunikaty i atmosfera strachu- już na nikim nie będzie robiła wrażenia i kiedy stanie się czymś w rodzaju chleba powszedniego.
Trzeba wyczekiwać kolejnych tąpnięć i ciosów .. aż się zakończa..
.. wtedy zaś- należało by otrzepać z kurzu dawno zapomnianą nadzieję, i wyjść z nią na spacer pokazując zupełnie nowe możliwości.
.. ale to za chwile.
Na razie trwa szok - i początki paniki.
Na razie się zaczyna .. hang on Ladies and Gentleman - hang on!
... i bądźcie jak nietoperze!
Z poważaniem dla Szanownych
Michał Sankowski
poniedziałek, 11 stycznia 2016
Złoto i 45 mln USD !!! .. w komunikacji elektronicznej
Szanowni,
Tym razem mam dla was wiadomość wprost z uznanego źródła TED: ideas worth sharing.
Dotyczy ona przynoszących zyski i wysokie prowizje inwestycji w złoto , jak też możliwości przejecia niebagatelnej kwoty 45 mln USD.
Myśle że warto posłuchac:
Z poważaniem dla Szanownych
Michał Sankowski
Tym razem mam dla was wiadomość wprost z uznanego źródła TED: ideas worth sharing.
Dotyczy ona przynoszących zyski i wysokie prowizje inwestycji w złoto , jak też możliwości przejecia niebagatelnej kwoty 45 mln USD.
Myśle że warto posłuchac:
Z poważaniem dla Szanownych
Michał Sankowski
niedziela, 3 stycznia 2016
Strategie akcyjne: Kilka propozycji
Źródło: link
Szanowni,
Rozpoczął się nowy rok, czas sprzyjający ustawianiu naszych inwestycji na przyszłość i niejako definiowania strategii działania.
Dziś chciałbym podzielić się z wami dwoma kluczami fundamentalnymi sformułowanymi za pomocą narzędzia radar giełdowy (link).
Strona zawiera specjalistyczną przeglądarkę i skaner firm w oparciu o dane fundamentalne, z możliwością dogłębnego wejrzenia w bilans, zatrudnienie, politykę dywidendowa itp.. generalnie- polecam!
To co dziś chciałem pokazać i o czym napisać to dwa podejścia- i dwa w sporej części rożne podejścia do wyboru spółek do portfela.
Pierwsze z nich - nazwijmy: Niskie zadłużenie i jakikolwiek zysk!
Założeniem przy budowaniu tego klucza była chęć wybrania takich firm, które pomimo trudnych czasów dla swojej branży- nadal generują zyski, a przy tym są relatywnie nisko zadłużone całościowo, i co ważniejsze posiadają relatywnie nisko zadłużone środki trwałe.
To drugie- o tyle ważne iż w momencie likwidacji czy sprzedaży majątku firmy to własnie środki trwałe pójdą jako jedne z pierwszych pod młotek (naturalnie po zapasach i materiałach) - niemniej stanowią pewne zabezpieczenie.
Całościowo klucz przedstawia się następująco:
Wyniki owej strategii na dzień dzisiejszy nie przedstawiają się wybitnie zachęcająco:
.. ale tez nie o wyniki dziś- a w przyszłości chodzi.
Hipoteza stojąca za kluczem mówi, iż spółki które utrzymają się w ramach tej strategii - w przyszłości zaowocują zwiększonymi zyskami i wygenerują wzrosty.
Oto firmy które wedle powyższego klucza, zostały wy-listowany przez skaner:
Drugi klucz doboru, bazuje na możliwej minimalizacji ryzyka.
Nazwijmy go roboczo: Płynny zysk z dywidenda
Logika stojąca z wyborem tego klucza mówi o chęci wyselekcjonowania spółek które notują zysk i dynamicznie go zwiększają z kwartału na kwartał (wycinamy wiec firmy które np: zgodnie z okresem koniunkturalnym zawsze maja któryś kwartał gorszy..)
Firmy których szukamy, musza również wypłacać dywidendę, i byś w 70% najbardziej płynnych na rynku.
Dokładne kryteria wyglądają następująco:
Jak widać - stawiamy na zyski, nie zaś na sprzedaż (koncentrujemy sie tylko na finalnym wyniku), mówimy o małej- ale powtarzalnej dywidendzie, i pewnej podstawowej płynności.
Oto zas wyniki:
Efekty jakie wygenerowała tak ułożona strategia są dobre- pytanie kluczowe to to - czy dobre i lepsze pozostaną nadal..
Ryzyko zawsze istnieje.
Firmy spełniające to kryteria to:
Patrząc na powyższe wyniki, zastosowane podejście, ważne aby pamiętać o jednym kluczowym elemencie.
W trakcie używania skanera - czy fundamentalnego czy technicznego zazwyczaj popełniamy jedne podstawowy błąd.
Używamy kryteriów poszukujących dla nas firm - wpisując doń przedsiębiorstwa jakie chcemy aby stały się finalnie, nie zaś, jakimi są dziś- idąc w dobrym kierunku..
Przykładowo- szukamy firm wypłacających dywidendę na poziomie 6%.
Oznacza to że są to albo "dojne krowy" o gigantycznej pozycji na rynku ale generalnie produkcie tracącym udział i mało innowacyjnym- a dywidenda jest swoistym "od zawsze" niż - realna nagroda czy zmianą na lepsze czy dojściem firmy do fazy dojrzałości.
.. lub też są firmami obiecującymi zbyt wiele swoim akcjonariuszom/ lub też firmami - z jednorocznym świetnym wystrzałem itp..
To czego powinniśmy szukać to firm - które przetrwały ostatnie trudne czasy i maja realna szanse na rozwój w przyszłości -a co ważne, dziś maja pozycję, kapitał i potencjał aby ten rozwój zrealizować.
Musimy wiec zdefiniować kompletnie inne kryteria wyszukiwania- szukając pretendentów- a nie schyłkowych mistrzów.
Cała trudność polega na tym by wiedzieć .. gdzie rynkowo jesteśmy- i czego powinniśmy poszukiwać w przyszłości, na co liczyć, co powinno się rozwijać i w jakim tempie..
Na te pytanie skaner już nie odpowie.. to już rola dobrego inwestora.
Odwagi, i zapraszam do sprawdzenia narzędzia i podzielenia się wnioskami.
Zachęcam do wymiany doświadczeń.
Z poważaniem dla Szanownych
Michał Sankowski
Subskrybuj:
Posty (Atom)