sobota, 22 listopada 2014

Zasadniczo jest dobrze - tylko te cholerne wątpliwości...

Szanowni,

Zakończył się właśnie drugi dzień inwestycyjnego święta pod nazwą "Profesjonalny Inwestor".
Zacznijmy może od tego że .. zarówno obiad jak i kolacja były pyszne :)

... ale na poważnie..

Wiele z prelekcji jakie usłyszeliśmy drugiego dnia dotyczyło inwestowania pod emeryturę, inwestowania dywidendowego, oraz inwestowania - ogólnie, bo kategorii jakiej mam na myśli nie da się opisać jakkolwiek inaczej... przejdźmy do szczegółów.

Dzień rozpoczął się prelekcja na temat poziomów Di Napoliego, prowadzoną przez Pana Piotra Grelę. Zgodnie ze wstępem - jedynego,i w konsekwencji najbardziej znanego Polaka profesjonalnie zajmującego się tym tematem.
Wykład ciekawy,pokazujący ogólne zasady kiedy stonowane podejście działa, jak łączyć je z teorią ekspansji.. naturalnie pod warunkiem że widzimy siłę trendu - bez względu na stronę w jaką podażą.
Ciekawym było również stwierdzenie samego prowadzącego, iż jest on w stanie śledzić 3- może 4 walory na raz i im bezwzględnie się oddać stosując powyższą metodę.
Ekspertem nie jestem, - więc nie zamierzam się wymądrzać merytorycznie.
Jedno co wiem to to , że skoro metoda wymaga tak rozległych obliczeń że profesjonalny trader jest w ciągu dnia w stanie kontrolować i śledzić jedynie 4 walory/ surowca.. to to może nie być najlepsze z podejść dla weekendowego inwestora - no chyba że ktoś zamyka się w samotni na np: sobotę i wychodzi z kartkami pokreślonymi liniami trendów itp.. co kto lubi.

Jednym z kolejnych wystąpień była humorystyczno statystyczna pogadanka propagandowa dotycząca konieczności inwestowania w emerytury, wykonana, a raczej rozkosznie przedstawiona przez Pana Michała Masłowskiego z Sii.
Prelekcja miła, jasna, miała duże litery i duże obrazki i konkluzję skłaniającą do zadumy i refleksji - czemu jeszcze nie jesteśmy jak niemiecki inwestor , i co możemy zrobić by się nim stać.
Jedną z finalnych konkluzji była również idea inwestowania dywidendowego- muśnięta tu jedynie i jeszcze nie do końca przedstawiona w sposób ukazującą pełną moc możliwości ..  czepiam się ?może..
Po prostu brakowało mi danych, przykładów i opisów case study dotyczących inwestowania dywidendowego u nas i na świecie - wiedząc jednocześnie że sam takie porównania robią i może po cichu licząc na kontrargumentację ..

Następny w kolejności był wykład Pana Marcina Pawłowskiego, Prezesa Zarządu Leasing Experts S.A.
Wykład cieszył się, zaszczytną, zerową popularnością - ba- nawet prelegent nie zaszczycił go swoją obecnością!
Szkoda, temat zapowiadał się interesująco. Może następnym razem Panie Marcinie?

To co stało się dalej, było połączeniem bajkowości, pozytywnej bomby emocjonalnej i dynamiki godnej bolidu F1.. na scenę wyszedł Pan Andrzej Dadełło, Prezes Zarządu DSA Financial Group S.A, inwestor, praktyk, człowiek o silnym przekonaniu w metody które stosuje.

Z jednej strony jego prelekcja zrobiła na mnie spore wrażenie, ciekawe podejście inwestycyjne mówiące o dokupowaniu akcji gdy kurs spółki spada - pod warunkiem że zarząd jest ok , zaś zyski na akcje rosną (domniemanie paranoi rynku i jego emocjonalnego wahnięcia i zakup akcji w cenie- przecen).

Z drugiej strony, co nieco podrywało realizm, a zakrawało na bajkowość- jasne i przepełnione siła stwierdzenia o nieomylności inwestycyjnej, niezachwianej wierze we własne możliwości i metodykę, brak doświadczeń straty...
Nie wiem , chciałoby się wierzyć w podejście -i przyznam że tu z autorem się zgodzę gdyż stosuję podobny model i faktycznie wyliczenia pokazują spore wahnięcia "emocjonalne" rynku, odchodzące od zdrowego rozsądku, o fundamentach wyceny nie wspominając.
.. ale ten dodatek pewności - może wychodzi ze mnie stereotypowe Polskie niedowierzanie. Może to była prezentacja w modelu "Amerika".. ja mam- i pokaże wam jak śledząc mnie- wy też możecie mieć..
Uczucia mieszane. Niemniej, co muszę przyznać bez dwóch zdań - sama prezentacja stanowczo zrobiła wrażenie. Gratuluję Panie Andrzeju.

Kolejnym wykładem który przyciągnął moja uwagę było wystąpienie Pana Pawła Biedrzyckiego ze Strefy Inwestora. Nadzieje były spore, znana postać, videoblogi - wiec wytrenowane podejście prezentacyjne, zazwyczaj ciekawa tematyka ... i..  no właśnie .. czy ja wiem.. niedosyt?
Pan Paweł opowiadał o Zmianach w OFE i tym jak je wykorzystać na nasza korzyść, oraz o inwestowaniu na GPW w 4 podejściach : target- spółki inwestycyjne, target: spółki małe , target spółki dywidendowe oraz target: IPO.

Argumentował że wszelkie OFE-turbulencje już są w cenach i najwyższy czas skupić się na zarabiania w kategorii tego co będzie się działo w najbliższym czasie.
Spółki inwestycyjne- w ocenie Pana  Pawła są niedocenione i godne zainteresowania- niektóre, wypłacając nawet dywidendę.
Spółki małe- są zaś solą ziemi, tej ziemi.. w sensie GPW i to one ciągną indeksy i perforują od nich lepiej - w związku z tym że ostatnio straciły sporo, czas na odbicie.
Pan Paweł mówił również o spółkach dywidendowych - nieco zachęcając, nieco odstraszając - moim zdaniem, używając dość wyświechtanej argumentacji iż spółka wypłacająca dywidendę - najwyraźniej nie ma pomysłu na inwestycje wiec daje kasę udziałowcom.
.. i na koniec było IPO, z pokazaniem jak to instytucje są w stanie zarobić po 3-4 tysiące % na większości z wchodzących ofert publicznych, zaś inwestorzy indywidualni - około 250% (bodaj od 2007 roku o ile dobrze pamiętam) ... po czym zobaczymy podsumowanie wybranych przez Pana Pawła spółek pod IPO- które dały pobaj 9,6%.
Najpierw tysiące procent, potem setki procent, b zakończyć na mniej niż 10% ..

Na mój gust, może z powodu znikomości czasu - a dużego rozstawu tematów, argumentacja stojąca za tezami stawianymi przez Pana Pawła, szczególnie argumentacja statystyczna - mogłaby być nieco silniejsza... i na tym poprzestanę. Panie Pawle - trzymam kciuki za kolejną prelekcje!

Ostatnim punktem programu o którym chciałbym wam opowiedzieć była debata - inwestorzy indywidualni - Prezes Zarządu GPW, Pan Paweł Tamborski.

Przyznam, wywołała największy poziom konfuzji ze wszystkich prelekcji dotychczas.
Z jednej strony, prezentowana Przez Pana prezesa strategia GPW, podejście do inwestorów indywidualnych, nastawienie na klientów- nie tylko w postaci domów maklerskich ale również emitentów i inwestorów, oraz dodatkowe akcje edukacyjne - napawają nadzieją.

Godna podziwu jest również chęć stania się regionalnym centrum finansowym Europy Środkowo Wschodniej - swoistym Londynem północy, i ściąganie kapitału i emitentów na Warszawski parkiet tak z Europy, jak i z USA, Azji, czy Australii (bo tam o nas jeszcze nie słyszeli).

To jednak co boli to da główne aspekty.
Po pierwsze, pomimo zauważenia że "obrotowość" giełdy - stadła wręcz katastroficzne do poziomów nie notowanych od bodaj 5 lat - fakt ten, nie był główna linią narracji w prezentacji, zaś rozwiązania tego problemu- głównymi z omawianych.
Usłyszeliśmy jedynie mglistą i ciężko kwantyfikowaną wzmiankę iż.. prowadzone są Road Show-y w różnych krajach - ostatnio USA, i rokują ciekawie na przyszłość, oraz że giełda zmienia podejście i aktywnie szuka kapitału.
All good, all well - i oczywiście życzę powodzenia - ale konkretów niestety nie usłyszałem.

Drugim punktem jest brak wiary w sukces, wiary w kuluarach i ogólne poczucie zniechęcenia i robienia tego co już było.. tylko nazywania tego inaczej. Słuchacze  debaty z którymi rozmawiałem po niej, mocno wątpili w możliwość osiągnięcia - czy, masowego ściągnięcia nowych firm "bo prywatyzować nie ma już co, JSW skutecznie zraziło inwestorów indywidualnych do Państwowych IPO, zagranica nie pcha się drzwiami i oknami na nasz parkiet, a spółek wystarczająco ciekawych i dużych w regionie- jest jak na lekarstwo".
Kuluary zauważyły również iż akcje, dziś podejmowane przez urzędujący od 3 miesięcy zarząd- były też podejmowane wcześniej, z dość miernym by nie powiedzieć żadnym skutkiem.

Osobiście, z jednej strony widzę ogromną chęć, otwartość i energię ze strony Zarządu i samego Pana prezesa i gorliwie trzymam kciuki za ich powodzenie.
Widzę chęć wspólnego- wraz z domami maklerskimi,podejścia i reklamowania giełdy i jej produktów.

... pytam jedynie, czy przy niemożności ściągnięcia na GPW kapitału z innych źródeł - główną nadzieją na tą podstawową bolączkę płynności jest ratunek w próbie przekonania indywidualnych inwestorów- kampanią reklamową?
Jest aż tak kiepsko Panie prezesie? Czy może nie widzę całego obrazu?
Obym się mylił..

Skonfundowany i nienasycony, lecz z nieustającym poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski

piątek, 21 listopada 2014

WOJNA !!! .. nieco dolara i WIELKIE CHINY na ścieżce ku przepaści : Wojciech Białek w akcji!


Piękno statystyki podawanej na sposób a’la Białek polega nie tylko na soczystej smakowitości zawartych w niej składników, ale też kąśliwym acz z satyrycznym zacięciem – doprawieniem jej właściwymi komentarzami
Ów ,majstersztyk w wykonaniu Honorowego członka Stowarzyszenia Inwestorów indywidualnych był w mojej ocenie fenomenalnym zakończeniem serii prelekcji dnia pierwszego konferencji „Inwestor Profesjonalny” w Zakopanem.

Pan Wojciech, który co konferencję podnosi klasę współzawodnictwa merytorycznego – z samym sobą z poprzedniej konferencji, i tym razem pokazał że statystyczne porównania mogą prowadzić do niesamowitych wniosków.

Zaczął delikatnie, od WOJNY, i jej pokoleniowej powtarzalności na tle dziejów, z przekąsem i niekryta radością odkrywcy stwierdzając iż każde pokolenie powinno mieć swój wzlot, upadek i przynajmniej jedna mała masakrę. Ot ludzka natura – i cykliczność lubej w samoistnym powtarzaniu się, mateczki historii.

Samo porównanie polegało na spostrzeżeniu iż około 6 do 7 lat i kilku miesięcy, po każdym większym kryzysie finansowym następował poważny międzynarodowy konflikt zbrojny.
Pewnym zawodem i „niewystarczalnością” był stan wojenny po kryzysie i bankructwach Państw w latach 70-tych, niemniej żyjemy dziś pełni nadziei wpatrując się w lata 2015-2017 (zależnie czy kryzys datujemy na pierwsze oznaki załamania w 2007, czy na dołek S&P w 2009 roku) , i wydarzeniami które już niebawem zawitają pod strzechy nasze – oby li tylko w gazetach.

Tym radosnym początkiem, rozgrzewając uczestników konferencji Pan Wojciech przeszedł do graniczącej z pewnością tezy, stwierdzającej nieprzerwaność wzrostów na S&P przez około najbliższe 2 - może nawet 3 lata.

Dowody  silne, i co trzeba przyznać jest ich wiele – mamy cykl prezydencki (unikalne złożenie z kolejnym cyklem 5-tek..) , cykl lat z numerkiem 5 na końcu (tak.. chodzi o wzrosty w każdym roku kończącym się na 5.. 2005, 1995 itd..), mamy cykl inwestycji wydobywczych i cykl „wytrwałości w dążeniu do wzrostów" (dość unikalny i rzadko powtarzalny) . 

Sporo tego – a wszystko zdaje się mówić „nie ma opcji by jankesi odpuścili w ciągu najbliższych 2-3 lat i bez względu jak niedorzecznie to brzmi, i nawet biorąc pod uwagę jak długotrwałe przecież wzrosty – idziemy dalej ku północy).

.. nie może być jednak zbyt miło i trzeba z lekka podpalić ta sielankowość jaka zapanowała wśród audytorium.

Na scenę wkraczają Chiny!

Państwo środka, czy jak Pan Wojciech określił zjawisko jakie jest z nim powiązane – Chinageddon, wykazuje tendencję spychającą siebie samo, jak i najbliższych sąsiadów znad basenu zwanego Pacyfik – ku mało radosnej katastrofie.

Powodów jest kilka. Mówimy o  spadkach w dynamice PKB, mówimy o wzmożonej walce z długiem w okolicach (Japonia) i porażkach z tym związanych – wpływających na chiny, mówimy o umacniającym się dolarze- a za nim Europie (sprzedającej wiece do USA) i jednocześnie destabilizowanym tym umocnieniem jenie, mówimy wreszcie o złotej erze szerokiego strumienia gazu i ropy wytwarzanym przez USA – dającym mu samowystarczalność i możliwość wpływu- tym razem przed podaż a nie jak dotąd przez popyt – na geopolityczną sytuację na świecie.

.. na koniec gwóźdź .. który leży w poprzek: GPW

Gwoździe w swej naturze są przedmiotem – chwilami- wysoce dynamicznym, podlegają uderzeniom, naciskom i mogą się zaczerwienić od zbytniej popularności. Trzeba też sporej siły (lewara, kapitału) by je oderwać od podłoża (dołka/ dna) .
Sprawa ma się kompletnie inaczej jeśli gwóźdź .. cóż – leży.. bez ducha kapitału, to się przeturla w jedna to w druga stronę, po prawdzie - nic niesamowitego.

GPW jest czymś dość podobnym, w perspektywie wzrostowych 2-3 lat na USA, perspektywy GPW nie napawają radością i generalne przewidywanie mówi o spadnięciu gwoździa na zimny, niegościnny grunt – już w okolicach marca, może delikatnie dalej. 
Dodatkową dobitką może być podniesienie stóp procentowych przez USA.
Jednocześnie, szansą jest handel z USA, i wzmacniającym się dolarem , i eksport za bajońskie sumy (których to nabywca z wzrastającą wartością waluty – nie poczuje, a zbywca się ucieszy :)

.. i jeszcze ten przepiękny krach!

W myślach, i właściwie na koniec podsumowania prelekcji Pana Wojciecha utkwił mi w głowie obrazek przewidywanych wzrostów na S & P , do koło 2017, i dalej – spadek jakiego świat dotąd nie widział.

... w międzyczasie naturalnie osłabianie się kruszców podążających drogą odwrotną do dolara – ale to opowieść na inny wieczór.

Podsumowując kwiecistość statystyczną i fluktuację emocjonalną narracji, zręcznie prowadzonej przez Pana Wojciecha Białka prezentacji, muszę przyznać że takie show – ogląda się rzadko i choćby jedynie dla niego warto pojawić się na Inwestorze Profesjonalnym i.. na Wall Street – również organizowanym przez Sii, każdego roku.

Niesamowite, pouczające, podane w strawny sposób i z lekkim przekąsem – i to pomimo że nazywa się statystyka!
Ha! Zaiste sztukmistrz jakich mało!

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski



Profesjonalny Inwestor: Zacznijmy od trzęsienia ziemi i stopniowo zwiększajmy napięcie!


Wydawać by się mogło, że jakakolwiek konferencja inwestycyjna w obecnym czasie narażona jest na niemal pewna porażkę, marazm, nijakość i generalnie .. ględzenie bez wyraźnej pointy pod pręgierzem turbulencji na wschodzie wpływających na nasz Polski inwestycyjny mikroklimat.

Pan Paweł Szczepanik, otwierający konferencję „Profesjonalny Inwestor”, wydaje się kompletnie nie przyjmować powyższej atmosfery do świadomości – ba, udowadniać nawet iż jesteśmy w przededniu niesamowitych wręcz możliwości, i dla jasności- nie mówię tego z przekąsem.

Pierwsza z prezentacji, „Przegląd sytuacji technicznej 50 spółek z GPW” stała się – jak zazwyczaj w wykonaniu Pana Pawła, motorem napędzającym, inspirującym i dającym motywacje na cały dzień pozostałych wykładów. 

Z właściwą Panu Pawłowi dynamiką, usłyszeliśmy o trendach na indeksach zagranicznych i „powtarzanej przeze mnie od co najmniej 5 lat mantrze o 20 letniej hossie na giełdach USA”. Usłyszeliśmy o trendzie bocznym na GPW i powiązanej z nią sfrustrowana pasją- zarówno Pana Pawła, jak i większości inwestorów, oraz nadzieją iż może się wreszcie z niego uwolnimy .. choć może w dół… 

Usłyszeliśmy również o głównych kierowcach rajdu świętego mikołaja i ich następcach, wiążących nadzieję ze styczniowymi wzrostami. Krótko: „passion in motion” – sądzę że najlepiej oddaje sytuację.

Kolejne prezentacje zaprosiły inwestorów do tanga z zasadami podejścia fundamentalnego, technicznego i analizy branżowej na bazie sektorów It, energetycznego i windykacyjnego. Wprawdzie to wiedza określana jako „podstawowa”, niemniej warto pamiętać na jakiej konferencji jesteśmy – we’re talking about PROFESSIONAL INVESTOR, ladies & gentleman.

Można pogratulować podejścia, jasności przekazywanych informacji i aktywnej współpracy i odpowiadania na pytania uczestników. Ba – był moment gdy miałem wrażenie jakoby prezentacja – przeistoczyła się w prawdziwe warsztaty inwestycyjne.
Oby więcej takich chwil i prelekcji Panowie!

… ok , czas nagli – a tyle do wysłuchania/ zobaczenia -  wracam chłonąć wiedzę i dzielić się doświadczeniami z najlepszymi specjalistami od inwestycji na rynku.

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski


niedziela, 16 listopada 2014

Najlepsze skanery dywidendowe - użyteczne narzędzie w służbie poszukiwacza skarbów giełdowych

Szanowni,

Dziś podzielę się z wami wiedza dotyczącą skanerów spółek dywidendowych - darmowych, jaki znalazłem i z jakich korzystam.

Naturalnie, jeśli słyszeliście o innych tego typu narzędziach których używacie - a odnoszących się do rynków międzynarodowych, zapraszam serdecznie do podzielenia się wiedzą.

Klucz poszukiwań: 

Z uwagi na fakt iż szukam akcji dywidendowych, mam dość mocno sprecyzowane kryteria, na które dodatkowo nakłada się rynek brytyjski, jako miejsce inwestycji (wybór indywidualny - opisywałem w jednym z poprzednich wpisów)

Poszukuję więc spółek, które:

  • wypłacają możliwie najwyższą dywidendę, 
  • wypłacają ją od dawna- najchętniej od min 10 lat,
  • wypłacają dywidendę wzrastającą z preferowanym wzrostem rocznym min 10% 
  • wypłacają dywidendę jako procent zysku firmy nie przekraczający 50% z danego roku (reszta zostaje na rozwój i inwestycje) 

Byłoby fajnie jakby miały wskaźnik P/e na poziomie 10-20 , i gdyby jeszcze dodatkowo miały Earnings per share (zyski na akcję) rosnące w ujęciu rocznym na poziomie min 5% , i podobnie przychody ze sprzedaży ... i oczywiście aby były notowane na Brytyjskiej giełdzie. 
Prawda że nie wymagam zbyt wiele? :) 

Znalezienie darmowego skanera który zawierałby te wszystkie kryteria nie jest sprawą prostą, niemniej warto próbować. 

Skaner Cnbc : link

Narzędzie o tyle ciekawe iż daje nam szereg opcji wyboru parametrów spółki jakich poszukujemy. 
Mamy więc punkty dotyczące wzrostu dywidend, jej wysokości, % kapitału zakładowego nie nie poświęcanego + kilkanaście dodatkowych wskaźników wzrostów i finansowych. 
Mankamentem tego narzędzia, przynajmniej w odniesieniu do przyjętego klucza doboru jest ograniczenie do ilości giełd - niestety nie ma na niej giełdy Londyńskiej. 

Ekran główny skanera

Ekran wynikowy


Finviz.com : link

Bardzo ciekawy, rozbudowany i popularny skaner. 
Sama strona oferuje sporo opcji listowania akcji pod rożnym kontem - niemniej nie o tym dzisiaj :) 

 Ekran wynikowy

 Sam skaner, i trzeba to przyznać otwarcie jest mocno rozbudowany i faktycnie możliwe jest przeszukanie rynku pod wieloma kryteriami - niestety te które najbardziej nas interesują a więc kryteria dywidendowe- są w bardzo ograniczonym zakresie.
Drugim mankamentem jest fakt iż mówimy tylko i wyłącznie o rynku Amerykańskim - niestety.



Ekran wyszukiwania i wynikowy

Google Finance : nie, nie napiszę o tym narzędziu gdyż miar dotyczących dywidendy jest w nim jak na lekarstwo - a poza tym, celuje w jeden konkretny rynek i właśnie na nim należy skupić. 

The Telegraph Stock Screener : link

Jeden z dwóch skanerów prosto z UK, które warto poznać.  Bierze na cel właśnie akcje w UK, ma prawie wszystkie wskaźniki i jedną- wspólną ze wszystkimi innymi skanerami w UK na jakie trafiłem - wadę. 
Otóż maksymalnie mierzy wzrosty dywidendowe na spółce w odniesieniu do okresu 4-w innych przypadkach 5 lat. 


Ekran wyszukiwania

Ekran wynikowy


Wyniki można łatwo sortować, zaś sama prezentacja firm jest dość standardowa - choć wystarczająca. 

Digital Look: link

Ostatni ze stricte brytyjskich skanerów na jaki trafiłem a który okazał się dość sensowny. 
Trzeba się zapisać - ale zapis jest darmowy. 

Skaner oferuje szeroka gamę instrumentów i kryteriów skanowania, wyświetla wyniki w przejrzysty sposób, jak i pokazuje dalej profile spółek w sposób jasny ze spora ilością narzędzi do dalszej analizy. 
Pod tym kątem - mogę polecić, niemniej, jak już wspominałem - wzrosty dywidendy mierzy jedynie na ostatnie 5 lat.. a szkoda.

Ekran wyszukiwania

Ekran wyników

Ekran spółki- z narzędziem do badania wykresów

Ekran spółki - sekcja dot. dywidend

Uncle Stock: link

Ostatni skaner jaki dziś chciałbym krótko omówić. Posiada wybór różnych giełd na świecie, posiada wiele kryteriów - pod dywidendę również. 
Posiada silnie rozbudowaną warstwę prezentacji danych w jasny sposób. 
Posiada listingi przedefiniowane pod kluczowe strategie- ot ciekawostka. 
Co mnie w nim ujęło to prezentacja treści i .. export do excela - bomba! 
Jedno z bardziej kompletnych darmowych narzędzi jakie znalazłem. 

Ekran wyboru

Ekran spółki

Ekran eksportu do excela



Podsumowując muszę powiedzieć że nie do końca znalazłem to czego szukałem. .. jeszcze :) 

Jeśli ktoś z was zna ciekawe skanery których nie ująłem - zapraszam do komentowania i podzielenia się informacjami. 

Z poważaniem dla Szanownych 

Michał Sankowski 


niedziela, 9 listopada 2014

Dywidenda i dywidenda reinwestowana - modelowy przykład

Szanowni,

Po lekturze ostatnich wpisów, zapewne zastanawiacie się czym tak naprawdę zatem jest - to reinwestowanie dywidendy i jakie korzyści można odnieść z faktu stosowania tej zasady.

Cóż, przygotowałem model ćwiczebny z podstawionymi danymi dla trzech firm (przyjmujemy a priori że są one stabilne finansowo i rozwijają się w nieprzerwanym stabilnym tempie)

Chodzi o pokazanie mechanizmów - nie zaś o realność danych. Przynajmniej nie na ta chwilę...

Istotne: wpis jest długi - ale wart przeczytania. niecierpliwych zapraszam na koniec :)

Utworzyłem więc trzy firmy : A, B, C i przypisałem im następujące parametry:

Firma A 

  • początkowa wysokość dywidendy: 2% 
  • roczny wzrost dywidendy: 10%
  • początkowa cena akcji: 20 zł 
  • roczny średni wzrost ceny akcji: 10%

Firma B
  • początkowa wysokość dywidendy: 1,5% 
  • roczny wzrost dywidendy: 10%
  • początkowa cena akcji: 40 zł 
  • roczny średni wzrost ceny akcji: 10%

Firma C 
  • początkowa wysokość dywidendy: 1% 
  • roczny wzrost dywidendy: 10%
  • początkowa cena akcji: 80 zł 
  • roczny średni wzrost ceny akcji: 10%
Mając powyższe przygotowane, możemy przystąpić do ćwiczenia analizy. 

źródło: obliczenia własne


W wyniku zwiększania sie dywidendy - w ciągu roku o 10%, z godnych pomsty do nieba 1-2% doszliśmy do całkiem przyzwoitych blisko 4-7,5% w stosunku do ceny pierwotnego zakupu akcji, zaś sama kwota dywidendy na akcję zwiększyła się 3,8 raza.

Teraz, mając nasze akcje kupione - jak widać za drobne/ grosze/ niewiele/ lub jak to mówią: okazyjnie, podwyższona - nominalna dywidenda jest już stanowczo czymś co da sie zauważyć w kieszeni. 

Ok, czyli celujemy w firmy które wypłacają stabilnie, co rok zwiększają nominał wypłaty, i same w sobie są stabilne biznesowo i maja szanse na rozwój i dalszy wzrost. 

Z analizy pliku dywidendowego o którym pisałem już na tym blogu, wynika że jest jedynie kilka takich firm na GPW. 
Poniżej, obok wysokości ich %-towych dywidend - dodałem ich zmianę roczną pod spodem. 

Oto firmy które wypłacały dywidendę wzrastającą- najdłużej: 

 źródło: obliczenia własne (poziom nominalny dywidendy)

To zaś firmy, które wypłacały dywidendę wzrostowo od co najmniej 2010 roku - czyli przyjmijmy 4 lat.

źródło: obliczenia własne (poziom nominalny dywidendy)

... i to by było wszystko moi drodzy! Na GPW - nie ma innych firm wpadających w te kryteria w tym roku. 
Takie postawienie sprawy dość mocno upraszcza kwestię doboru spółek - nieprawdaż? 

Z powyższych rozważań można wyciągnąć więcej miłych wniosków....
Oto zestawienie %-towe, pokazujące wysokość wypłacanych dywidend.

źródło: obliczenia własne (poziom nominalny dywidendy)

Jak widać na powyższym zestawieniu, dywidendy płacone przez polskie firmy - są wyższe od założonych przezemnie w przykładzie 1-2% , czasem znacznie wyższe. 

Co więcej, jeśli popatrzymy na poprzedni zrzut (jeden wyżej),  zauważymy że przyrosty nominalne dywidendy często, posiadają dynamikę wyższą niż zakładane przezemnie w przykładzie 10% ... 
co również jest bardzo miła niespodzianką :) 

Uwaga odautorska: powyższe zestawienie analizuje firmy li tylko pod kątem dywidend i wariantów wyliczeń na nich bazujących - nie dotykam tu w żaden sposób kondycji finansowej i szansa na rozwój każdej z wymienionych firm. Warto o tym pamiętać ... 

Wróćmy jeszcze na chwilę do przykładu ćwiczebnego od którego zaczęliśmy rozważania. 

Wiemy już ze kumulowane dywidendy- są krótko mówiąc miłe
Wiemy, że firmy wypłacające dywidendę z roku na rok- wyższą- są godne zainteresowania

... a co jeśli uzyskany z dywidend kapitał- zainwestowalibyśmy ponownie w te same akcje? 

przypomnijmy parametry brzegowe:

źródło: obliczenia własne (poziom nominalny dywidendy)

a teraz zobaczmy wyniki porównania inwestycji z.. i bez re-inwestycji dywidend

źródło: obliczenia własne (poziom nominalny dywidendy)

Zgodnie z powyższym zestawieniem, dla - przypominam, zaniżonych w stosunku do polskiego rynku danych - różnice w podejściach jasno przeważają na korzyść reinwestowania dywidend. 
Co ważne, nie tylko generujemy więcej kapitału który możemy dalej reinwestować- ale również, posiadamy więcej akcji, powiększając tym samym skalę naszych inwestycji i wielkość naszego portfela. 

... a teraz dołóżmy do powyższego podejścia : comiesięczne wpływy ze zlecenia stałego do zainwestowania + wyjście na rynki zagraniczne + częstszą dywidendę (czasem nawet co miesiąc) + znalezienie rynków i giełd zagranicznych w gospodarkach wzrostowych które z definicji są w bardziej dynamicznym rozwoju i generują wyższe dywidendy + właściwe wpisanie się z zakupami w odpowiedni punkt cyklu koniunkturalnego ... i ... mamy komplet :) 

..acha - i jeszcze przydało by się sprawdzić stabilność finansową tych firm :) 

Wydaje się sporo roboty - ale bez obaw, są narzędzia które w tym pomagają. O nich- opowiem w kolejnych wpisach. 

zapraszam do komentowania i udziału w dyskusji

Z poważaniem dla Szanownych 

Michał Sankowski 


Inwestowanie w dywidendy - jak i dlaczego ?

Szanowni,

Dziś kolejne wideo z którego można się wiele dowiedzieć.

Film który zamieszczam poniżej, jest de facto szkoleniem z obsługi skanera akcji - na jednej ze stron, ale to jedynie szczegół- chodzi bardziej o podejście, to na co autor zwraca uwagę, jaki kierunek obierają jego poszukiwania.

Film, jest podzielony na dwa etapy - do około 30 minuty doświadczymy instruktażu i przejścia krok po kroku przez szkolenie i dobór akcji.
Po 30 minucie zaczynają się pytania od użytkowników.

Czemu pisze o tym filmie ?

Poruszane sa w nim dość kluczowe kwestie w budowaniu portfela dywidendowego.
Autor doradza:

- ZMIEŃ OPTYKĘ SWEGO WYBORU AKCJI - jeśli firma wypłaca dywidendę, wypłacała ja prze ostatnich "x" lat i jest stabilna, oraz jeśli co roku zwiększa nominalna wypłatę dywidendy - to sam kurs spółki w momencie gdy ja nabywasz nie ma znaczenia

- ... gdyż : przy firmie która wypłaca nawet niska dywidendę (2-3%) i zwiększaniu jej o 10 % rocznie, stosunek dywidendy wypłacanej za 10 lat, do ceny zakupu tej akcji na dziś będzie już nie 2 czy 3 % ale 8-10%!

- Jednocześnie, firma wypłacająca wzrastająca dywidend, niejako z definicji - musi się rozwijać aby utrzymać swoja politykę. Jednocześnie ze wzrostem nominalnej wartości dywidendy, najpewniej doświadczymy wzrostu wartości firmy i wartości jej akcji - co powinno spotęgować nasze zyski.

Zapraszam do obejrzenia filmu, dodatkowe komentarze umieszczam pod nim.




Uważam że powyższe szkolenie to z jednej strony ugruntowanie i poparcie tez jakie na tym blogu foruję od dawna.

Jednocześnie - aby osiągnąć nawet lepsze wyniki niż powyżej przedstawione, do systemu inwestycji w dywidendy należy dodać 5 elementów :

- wybór firm do zakupu w odpowiednim momencie cyklu inwestycyjnego - tak by nie ze swojej winy, czy z odniesienia do wyników- były najtańsze  - ale w wyniku paniki rynkowej - i Kupić wtedy.

- reinwestowanie dywidend - w ramach wybranej listy spółek, w spółkę obecnie wyceniana najlepiej z punktu widzenia inwestora

- systematyczne przelewy stałe zasilające konto - małe, ale systematyczne zasilanie naszego konta kapitałem pomoże nam w systematycznym oszczędzaniu, niejako zmusi do śledzenia giełdy i naszych akcji,  oraz dostarczy podstaw do wyliczenia bardzo miłego dla oka wskaźnika - gdy nasze przychody z dywidend będą już na tyle duże że przewyższą nasze miesięczne wpłaty... czego wszystkim życzę :)

- inwestycje małymi partiami kapitału- w spółki dywidendowe z naszej listy które w danym momencie są najtańsze. Inwestycja w małych partiach kapitału (do około 1800 zł by zminimalizować prowizję) oznaczają lepsze zarządzanie kapitałem miesięcznie, oraz więcej możliwości inwestycyjnych jak tez mniejsze ryzyko- w przypadku przestrzelenia i złego doboru spółki (przykładowo, inwestujemy w spółki kwotę miesięcznej systematycznej wpłaty w wys. 300 zł - jeśli stracimy i nasza spółka przestanie wypłacać dywidendę lub zbankrutuje - stracimy procentowo sporo- ale nominalnie ograniczymy straty do minimum)

- wyjście na świat i otwarcie się na inwestycje zagraniczne - gdy wysłuchałem powyższego materiału, przejrzałem ponownie wszystkie spółki na GPW i zestawienie - a raczej mega zestawienie jakie swego czasu przygotowałem, dotyczące spółek dywidendowych. Wynika z niego że jedynie dwie - TAK, TYLKO 2, spółki na GPW wypłacają z roku na rok rosnącą dywidendę od 2007 roku,  zaś bodaj 5 czy 6 kolejnych - również rosnącą od 2010 (młodsze spółki).
Mówiąc brutalnie - TO WSZYSTKO! stąd nasz pakiet spółek nazwijmy je - stabilnych, jest na GPW dość ograniczony.

Oczywiście, możemy celować w spółki z krótszą historią .. jasne, możemy podejmować ryzyko.
Możemy jednak również wyjść poza granice naszego pięknego kraju i zainteresować się firmami które nie dość że są międzynarodowymi gigantami, nie dość że maja dobre wyceny, i nie dość że wypłacają dywidendę - to często robią to nie raz do roku (jak na GPW)  ale uwaga .. co miesiąc!

Chcielibyście dostawać dywidendę co miesiąc? Hę? :)

Zostawiam was z tą miła sercu myślą ...

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski

sobota, 8 listopada 2014

Australijczycy i ich dywidendowa obsesja ...

Szanowni,

Dziś ma dla was dość egzotyczny i daleki geograficznie wpis- niemniej, nadal ciekawy.
.. a może właśnie dlatego ciekawy..

Australijczycy..
Trafiłem na wywiad w którym snuta jest opowieść o rozwiniętej gospodarce, nasyconej dobrami, wysokich kosztach pracy i towarów - i w związku z tym trudnych i kurczących sie perspektywach dalszego wzrostu.
W takiej gospodarce, firmy zaczęły rywalizować o względy udziałowców i klientów- nie kolejnymi akwizycjami czy rozwojem (bo oto trudno) ale właśnie dywidendami.

Jednocześnie powstaje pewien paradoks nakładający się na powyższą sytuacje gdyz najtrudniej jest wypłacać dywidendę gdy nie jest się firma inwestująca w rozwój. mniejszy rozwój - mniejsze zyski i mniejsza/ stabilna dywidenda.

Jednocześnie, w takich warunkach - sam rozwój jest kosztowny. Co zatem wybrać?

Co ciekawe, oczekiwanie wzrostu stóp procentowych, napawa rozmówców nadzieją - gdyz uwazają iż będzie to oznaka stabilizacji Państwa, oraz powinno przekonać firmy do bardziej ryzykownych inwestycji - a co za tym idzie, potencjalnie wyższych zysków i naturalnie - dywidend z nich płynących.

Jeden wywiad - tyle ciekawych informacji.



Drugi wywiad który chciałem wam dziś przedstawić dotyczy samego wybielania dywidend.

Wedle słów płynących z poniższego przekazu, akcje dywidendowe i spółki dywidendowe, przebijaja swoimi zwrotami spółki nie dywidendowe - podczas ruchu bocznego, ruchu delikatnie wzrostowego oraz ruchu spadkowego - czyli przy większości sytuacji.

Ciekawe, rozmówcy odposzą sie do obecnie niskich stóp procentowych - równiez z nadzieja, oświadczając iz dzięki nim dywidendy stały sie alternatywa do obligacji i jako narzędzie - zyskały na atrakcyjności i popularności, a przez to pośrednio- równiez inwestowanie na rynku akcyjnym.




.. cóz - pod koniec dostaliśmy brutalna reklamą newlettera dywidendowego - ale cóz.
Gość musi jakoś zbierać kapitał do funduszu nieprawdaż?  :)

W tym wpisie tyle.
Powyższe filmy nie tyle sa odkrywcze - co szlifujące podejście i nas- inwestorów samych - na niekończącej sie drodze do perfekcji i sukcesu.

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski

środa, 5 listopada 2014

Dywidendy - porównane do przychodów z rynku nieruchomości & "Dividens Rock"

Szanowni,

Trafiłem na ciekawe filmy pokazujące dwa aspekty inwestowania dywidendowego.

Pierwszy z nich dotyczy samego postrzegania dywidend i inwestowania w firmy które je wypłącają.
Podsumował bym wypowiedź bohatera tego filmu jedna frazą : "Dividends rock! "




Drugi film któy chciałem wam dziś pokazać dotyczy porównania dywidend do wypłat z nieruchomości - z wynajmu mieszkania.
To porównanie szczególnie bliskie na Polskim rynku - tu pokazane w ciekawy i obrazowy sposób.




Ciekaw jestem waszych wniosków.

Zapraszam do pytania i komentowania

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski

poniedziałek, 3 listopada 2014

DRIP - Dividend Reinvestment Plan .. a po naszemu "pętelka" :)

Szanowni,

Czytając Zagraniczne blogi trafiłem na ciekawe określenie : DRIP - i używane często , w praktycznie wszystkich możliwych odmianach i w odniesieniu zarówno do akcji, planów zarabiana jak i funduszy inwestycyjnych.

Dividend Re-Investment Plan - czyli w skrócie plan reinwestowania dywidend pochodzących z danej firmy - w zakup jej kolejnych akcji.
Proste, łatwe, przyjemne, automatyczne, bezobsługowe i ... dość permanentnie wyłączające człowieka z kontroli nad jego kasą- na pewien dłuższy czas - przynajmniej w wielu przypadkach.
... co nie mówię że jest złe (tak dla jasności)  :)

Cały mechanizm działa dość prosto - inwestor, podpisuje umowę w której oświadcza że każda nowa dywidenda wypłacana przez firmę - której inwestor akcje nabywa, będzie przeznaczana na inwestycje w kolejne akcje firmy po kursie najlepszym - w przedziale dat od do ..

Na pierwszy rzut oka - jest ok, nieprawdaż?

Wkładamy nasz kapitał w maszynkę. Maszynka za każdym okresem dywidendowym przysparza nas o kolejne dziesiątki akcji - łaskawie nie motając nam w głowie konceptem realnego pieniądza na rachunków z którym jeszcze chcielibyśmy pójść np.. do konkurencji.
Nie, my uważamy że ta jedna wybrana firma przetrwa lata i na nią sie decydujemy.
Uruchamiamy machinę "pętelki"

Gdy akcje firmy zwyżkują a dywidenda wraz z nimi - układ ma sens.
kolejne zakupu dokładają do puli już istniejącego asortymentu i kupujemy je za pieniądze wypłacone nam przez firmę- pozyskując tym samym wyższa dywidendę na kolejny okres rozliczeniowy.
Rewelka!

Gdy akcje firmy spadają a dywidenda chwile się w posadach lub istnieje ryzyko jej nie wypłacenia - to co możemy za taka dywidendę kupić - może nie stanowić powiedzmy .. "przesadnej wartości"

Cały trik tkwi w kontroli. 

Jeśli nie chcemy sprawować realnej, ciągłej kontroli nad naszymi akcjami - po prostu wybieramy spółkę dywidendową i wkładamy w nią kasę jak na długoterminowa lokatę- jedynie nieco lepiej inwestowaną.
Proste prawda?
Pamiętajcie: pod warunkiem jeśli macie "kasy jak lodu" i taka zabawa w pętelkę nie skończy się czymś ryzykownym ponad miarę.

A co jeśli akcje firmy zniżkują bo prezes ją okradł i uciekł do kraju z któego nie ma ekstradycji ..
A co jeśli wybuch pożar w fabryce i firma straciła 505% mocy produkcyjnych i z nią na dzień stała się lokajem - na uprzednio kontrolowanym przez siebie rynku ?
A co jeśli ... itd...

A co - jeśli potrzebujemy szybko wycofać pieniądze, wyjść z programu?
Cóż- wchodzimy ponownie w inwestowania samodzielne, obdarzone ponadprzeciętną urodą zysku i zeszpecone karykaturą w postaci niepowetowanej straty.

.. innymi słowy- kontrola pozostaje.

Ciekawe czy macie doświadczenia z systemami DRIP - i jakie są wasz wrażenie z tej jazdy?

Z poważaniem

Michał Sankowski

Top 5 blogów o dywidendzie: blogi zagraniczne: wybór autorski

Szanowni,

Kontynuując tematykę dywidend i jednocześnie poszukując stabilnych i ciekawych firm na przyszłość i informacji o nich zacząłem trafiać na blogi dotyczące stricte tej tematyki.
Mam cicha nadzieje iż moje wpisy ciążą i dążą w tym właśnie kierunku - również w waszym mniemaniu - przynajmniej taki własnie jest plan.

Postanowiłem więc że podzielę się z wami moim osobistym rankingiem ciekawych blogów w tej tematyce.
A zatem - do dzieła!

Dividend Mantra: http://www.dividendmantra.com/

Jasny, klarowny przekaz, dyscyplina w pisaniu bloga, pełne przedstawienie podejścia do inwestycji i typów na dany miesiąc oraz uważne śledzenie - jednocześnie z komunikowaniem dla czytelników, postępów portfela dywidendowego.
W mojej osobistej ocenie - niesamowicie inspirujący.

Captain Dividend: http://www.captaindividend.com/

Kapitański blog cenię szczególne za podejście do analizy spółek - oraz za ciekawą formę komunikacji ich kupna do portfela.
Większość wpisów bloggerów komunikuje- przewiduję, zastanawiam się, myślę o zakupie .. Kapitan Dywidenda zazwyczaj tworzy wpisy z nagłówkiem "Kupiłem - zobaczcie co..."

25000 Dividends http://www.25000dividends.com/

Ten blog jest unikalny z dwóch względów. Po pierwsze - nie tyle ma ustawiony cel na jaki największe dywidendy- ale na wysyłką, 25 tysięczną dywidendę miesięczną - tak MIESIĘCZNA.
Drugą sprawą która tu pociąga i przyprawia o zazdrość jest właśnie miesieczność wypłat i miesięczność komunikatów o wypłatach.
Z ostatnich wpisów wynika że autor otrzymuje około 1100 dolarów miesięcznie - czyli około 3400 zł (tylko  z dywidend) , celuje zaś w 25 tys dolarów miesięcznie co równa się kwocie blisko 80 tys złotych ... pogardzilibyście? :)  Ja z całą pewnością nie!

PS: jest jeszcze jeden powód la którego warto odwiedzać tego bloga - niesamowita lista marzeń do spełnienia - i sukcesywne jej wypełnianie i skreślanie kolejnych pozycji.
Lista jest tu; link

Daily Dividend Investor http://dailydividendinvestor.com/

Autor tego bloga idzie nawet dalej niż poprzednicy - chce zarabiać dywidendę codziennie!
To idea tak daleka od 1 rocznego oczekiwania na wypłatę ze spółki na GPW - że musiałem umieścić go na liście.
Niesamowite podejście -i co ciekawe, podkreślanie za każdym razem wkładu pracy jaki był konieczny do osiągnięcia kolejnego czeku z dywidendą .. kolejnego dnia (często żaden- lub raz zrobiony i dający zyski nieprzerwanie)

Dywidendowy Holender  http://www.dutchdividend.com/

Blog autora zlokalizowanego nieco bliżej nas niż w Kanadzie czy USA.
Co ciekawe- nie dość że kosi dywidendę na poziomie około 200 euro - to do tego miesięcznie.
Bardzo przejrzyste podejście do planowania zakupów i co warte podkreślenia- uczciwe raportowanie zysków i strat - czyli zwycięstw i ... zebranych doświadczeń :)

Podsumowując te - i wiele innych blogów, warto powiedzieć jedno: niesamowite jest to że można - i jak wiele można jeśli tylko uwolnimy naszą świadomość inwestora- i zechcemy pomyszkować szerzej, o możliwościach jakie przed nami stawia świat inwestycji.
Słowem, nie tylko niepewna, niedokapitalizowana i notorycznie w trendzie bocznym GPW - ale szerzej.. o wiele szerzej!

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski

niedziela, 2 listopada 2014

Rzecz o walutach, politycznym sprawstie, dyscyplinie i jej braku ... i nieco o Bitcoinach :)

Szanowni,

Jeden z wiernych czytelników bloga podesłał film korespondujący z jego tematyką, a pokazujący w bardzo czytelny sposób rozpasanie rządów z całego świata- w praktycznie każdej dziedzinie - wynikające z braku umiaru w finansowaniu i ciągły dodruk pieniądza.

Film ciekawy, dający do myślenia i tez ustawiający światopogląd pod nieco innym kątem.
Zapraszam do zerknięcia.



Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski

Wielkie zbieranie kapitału ... przez inwestorów - i od inwestorów

Szanowni,

Przyglądam się sile naszej giełdy i faktycznie dobrych spółkach jakie na niej występują.
Musze przyznać iż mam wrażenie że niewiele się zmieniło od czasów "mrocznych wpisów" które miałem niechybna nieprzyjemność popełnić wcześniej.

Jeśli popatrzycie na prognozy gospodarcze dla Polski i dalej dla strefy euro, jeśli popatrzycie na wszechobecny dodruk pieniądza - na skalę jakiej dotychczas świat nie widział, jeśli znów popatrzycie na wojenkę walutowa i powiązana z nią wojenkę w odniesieniu do ceny ropy i gazu - zobaczycie że działają na nas makro czynniki z którymi cykle maja mniej wspólnego niż widzimisię - misiów na różnych stołkach...

Zastanawiałem się nad tym wszystkim ostatnio.
Pewnie- możemy wierzyć w wielkie, przeogromne cykle makro- i śmiało mogę powiedzieć że jestem ich wyznawcą.
Jednocześnie, cykle czasem giną nam z oczu gdyż siedzimy w zawirowaniu historii zwanym teraźniejszością- do którego czasem ciężko złapać dystans.

Stara zasada rynkowa podpowiada by naśladować ruchy największych gdyż to oni kierują rynkiem nie tyle grając na nim - a formując go przez umiejętne stosowanie przepustnicy na zaworku z kapitałem.
Obserwować, naśladować, zabezpieczać swój kapitał- nieustannie poszukiwać realnej wartości w miejscach gdzie nikt jej nie dostrzega.

Zastanawiając sie nad tym wszystkim - dochodzisz do pytania które powinno sie znaleźć u początku tej podróży.
Po co?

Nabywamy akcje domniemywając że maja one wartość - i to wartość w obecnym lub właśnie nadchodzącym cyklu koniunkturalnym.
Najchętniej też wartość która będzie na nas spływała w okresach 1 na rok - lub częściej w postaci dywidendy.
Kupujemy wiec w nadziei że nabyliśmy porządna ścianę - domu od developera, świetna oponę - firmy oponiarskiej, czy niezawodny silnik od producenta samochodów.

Problem jednak w tym że możemy być jedynymi którzy wiedzę że dana firma ma wartość .. tym gorzej jeśli kupujemy ja na górce kursu.

Gdy rynek jest słaby i KRWAWI KAPITAŁEM - jak to ma miejsce wedle mojej opinii dziś na GPW, wiedza o realnej wartości firm - nawet ona , może być poprostu nieprzydatna.

W takie sytuacji możemy albo opuścić rynek i przenieść sie na inny- nie posiadający takiej przypadłości, lub też najprościej w świecie stanąć obok i ... poczekać na wydarzenia przyszłości - gromadząc kapitał.

... pozostawiam do przemyślenia wieczorową porą - a co jeśli dzis bym sprzedał i pna spokojnie poczekał na efekt suwaka ZUS, nowe prawa i podatki jakie wchodza w styczniu, wietrzenie okien  i usuna sie z rynku - gdy nie zostało na nim juz praktycznie żadnej spółki wypacającej dyw. na GPW w tym roku godnej zainteresowania.

.. hym... a co jesli by tak zacząć przyzwycajać sie do stanu w któym na naszych rachunkach w sporej części posiadamy też gotówkę - nie tylko papiery wartościowe?
.. a co jesli powstrzymanie sie od szalenia na giełdzie - tez jest zarobkiem (przy trendzie spadkowym)

Tezy - do przemyślenia

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...