czwartek, 10 listopada 2016

D. J. Trump - Biznesman i nowy szef firmy America Inc.


Szanowni,

Jak wszyscy wiemy - jesteśmy po wyborach w których wygrał Republikanin .. ale jest to człowiek inny niż standardowa kalka/ kopia polityka znana nam z okładek czasopism i gazet.

Inny - gdyż nowy, dziwny, nierozumiany i dla elity myślącej w ramach utartych politycznych standardów- własnie dlatego nieprzewidywalny.
Dla ludzi myślących w kategoriach biznesu i celów do osiągnięcia mam wrażenie że Donald Trump wyznaczył jasny kierunek.

America First & Great. .. as for the rest - we'll see .. 

.. ale zanim o tym- jedna ważna konstatacja.

Trump jest osobą ustalającą cele i osiągającą cele tudzież wymagająca powyższego od partnerów.
Wchodzi w sytuacje w których widzi realna szanse zwycięstwa, uderzając w słabość przeciwników.
Działa jak wytrawny biznesmen i negocjator którym jest - z jasną wizją.

Ten Człowiek- właśnie wziął się za naprawianie Ameryki.
Śmiem twierdzić że będzie drapieżnie dążył do osiągnięcia celów gospodarczych które sobie założył - przez nie zaś - całościowej poprawy w USA.

To co dla mnie osobiście przebija z wypowiedzi - i to w rożnych aspektach, padających z ust Prezydenta elekta to nastawienie na poprawienie bytu zwykłych amerykanów.

America great again, America first - oznaczają poprawienie gospodarki USA poprzez zwiększenie zyskowności rodzimych firm i ich pozycji konkurencyjnej tak na rynku wewnętrznym jak i międzynarodowym.
Założeniem lezącym u podstaw tego kierunku jest przekonanie iż rozwinięty rodzimy biznes będzie oznaczał zmniejszające się bezrobocie, rosnący popyt wewnętrzny i zamożność społeczeństwa.

Wspomniana powyżej poprawa konkurencyjności i zyskowności Amerykańskich firm a w konsekwencji zamożności ludzi będzie odbywać się przede wszystkim przez dwa główne kierunki: 

- zmniejszenie podatków korporacyjnych jakie maja przyciągnąć kapitał z powrotem do USA
- renegocjację umów handlowych które maja za zadanie ustanowienie cel i innych zabezpieczeń wspomagających "uczciwą- dla Ameryki- konkurencję" vs inne kraje (głównie Chiny) - co może zakrawać na pewien izolacjonizm w handlu międzynarodowym.
Jednocześnie, może ułatwić budowanie sojuszy gdyż bycie dopuszczonym na dobrych warunkach do rynku USA będzie wyróżnieniem o które będzie trzeba zabiegać.

Uważam że to esencja celów do osiągnięcia których będzie zmierzał Trump- cała reszta jest dodatkiem i dobudówką.
Imigracja- temat podkreślany z uwagi na dużą ilość ludności napływowej- celował w tą jej część która nielegalnie przybyła do Ameryki.
Powyższe może oznaczać masowe deportacje i jasną selekcje tego kogo Ameryka wpuszcza przez granice (podniesienie jakości i wpuszczenie do Ameryki tylko ludzi wykształconych, majętnych, profesjonalistów).
To znów, powinno skutkować przerzedzeniem rynku pracy a wiec zmniejszeniem bezrobocia i podniesieniem zamożności społeczeństwa (ta sama ilość pracy w podziale na mniej rąk do pracy oznacza zmniejszenie bezrobocia.

Najważniejsze co musimy zapamiętać z tej kampanii to to że Ameryka właśnie wrzuciła bieg pt"Samolubność" - najpierw patrzą na swój interes, potem na globalne idee i pokój na świecie.
To nowy paradygmat potrzeb który moim zdaniem teraz zacznie być forsowany z całą siłą. 

Innymi słowy aby znaleźć się w kręgu zainteresowań tych którzy idą w kierunku na dobrobyt- trzeba mieć coś .. co ich zainteresuje - Biznes approach- poprostu. 

.. To trochę zajmie.. 

Główne kierunki które wspomniałem powyżej będą wymagały prawnego przygotowania, dalej zmian legislacyjnych i czasem długich negocjacji, dalej wprowadzenia w życie i vacatio legis zanim zaczną obowiązywać.

O ile zmiany wewnętrzne - fiskalne i monetarne są najszybsze do przeprowadzenia, o tyle renegocjacje umów międzynarodowych zabiorą czas, ponadto musza być  jeszcze ratyfikowane przez rządy/ parlamenty zainteresowanych krajów.
Mówimy wiec o rozpoczęciu procesów - które doprowadza do celu może za rok, dwa czy dłużej.

W międzyczasie możemy obserwować nieoparte na fundamentach fluktuacje na giełdzie- bazujące jedynie na obawach przed wprowadzeniem powyżej opisanych zmian.
Huśtawka - jak głęboka.. trudno orzec.

To jednak nie wszystko.
Myślę że ważne jest zrozumienie tego jakie konsekwencje przyniesie wprowadzenie wspomnianych kierunkowych zmian.

Jeśli zastanowić się nad całościowym kierunkiem, możemy pokusić się o pewną logiczna kolejność:
- poprawa warunków działania dla firm w ramach USA: więcej miejsc pracy, większe wpływy do budżetu, większy popyt wewnętrzny, większa zamożność społeczeństwa, zwiększony import, możliwe że zwiększona akcja kredytowa.
- świat może stać się znów - dostawcą ameryki, ale tym razem nie w zamian za dług ale wzrastająca wartość nabywczą dolara... do czasu.

Musimy pamiętać że wszystkie QE jakie miały dotąd miejsce - w ogromnej ilości spoczywają obecnie na rynku międzybankowym.
Prosperita w USA (nawet średnioterminowa) zacznie uruchamiać masową akcje kredytową  i zwiększać skokowo ilość gotówki realnie w obiegu a wraz z nią ceny na rynku.

Wyobraźmy sobie sytuacje gdy:
- dzięki zwolnieniu politycznych i fiskalnych blokad firmy zaczynają zarabiać więcej, ludzie  w nich pracujący- podobnie.
- dzięki silniejszemu dolarowi do USA ściąga zagraniczny kapitał i wypełnia po brzegi konta bankowe - firm i ludzi.
- dzięki nowej akcji branży finansowej luzowane są fundusze i uruchamiana masową, ogólnokrajowa akcja praktycznie rozdawnictwa gotówki (zerowe lub ujemne stopy procentowe)

Tak, mówimy o preludium do zwiększającej się inflacji. Może nawet hiperinflacji biorąc pod uwagę ilość zalegającego na rachunkach banków kapitału. Kto wie.. może nawet denominacji..

.. ale zanim dojdziemy do tych czasów, zanim wszelkie zmiany prawne i fiskalne wejdą w życie- czy choćby o nich usłyszymy - minie czas...

Jak było w przeszłości ? Czy możemy w niej szukać inspiracji? 

Przygotowałem małe zestawienie najbardziej podstawowych wskaźników Makro dla USA podczas prezydentury dwóch ostatnich Republikańskich kandydatów wchodzących na urząd tuż po Demokrecie (na bazie artykułu Pana Wojciecha Białka - dziękuję za inspiracje)

Oto zestawienie ich rządów:

R.Regan '81-'89
1981 1989     Zmiana
Inflacja (index) 88 120,7 37%
Bezrobocie 7,4 5,3 -28%
PKB -2,90% 5,40% 284%
Stopa procentowa 15,93 8,96 -44%
S&P 500 130 286 120%

.. oraz zestawienie na wykresach ->


Źródło danych: FRED & yahoo finance. 

Równie ciekawym zestawieniem może się pochwalić Pan George W. Bush.
Jak zauważymy - baza z której startował była diametralnie różna od powyższej.

G. Bush
2001 2009     Zmiana
Inflacja (index) 176 211 20%
Bezrobocie 4,2 7,6 81%
PKB 7,60% -5,40% -171%
Stopa procentowa 2,02 0,15 -93%
S&P 500 1349 805 -40%


Źródło danych: FRED & yahoo finance. 


Porównajmy teraz punkt startowy którym obecnie dysponuje Donald Trump:

D. Trump
2016 2021 2016 (shadow stats metod. Licz. '80) 
Inflacja % 2%              ? 9%
Bezrobocie 4,9              ? 22,9%
PKB 2,90%              ? -2%
Stopa procentowa 0,4              ?
S&P 500 2163              ?

Mówimy wiec o sytuacji pauperyzacji społeczeństwa, bardzo wysokiego bezrobocia (wedle niektórych statystyk około 20% społeczeństwa w USA żyje z różnych programów rządowych i pracy w administracji).
Na całość nakłada się recesja i niebotyczne wyceny S& P - przez niektórych oceniane jako kompletnie oderwane od realnej wartości firm.
Widzę sporo podobieństwa do sytuacji jaką zastał Ronald Regan.. a wy?

Podsumowanie

Patrząc na całość, i nawet zakładając czarny scenariusz "uwolnienie rynku" i lepszej sytuacji firm amerykańskich w kraju - skutkującej ściągnięciem filii zamorskich i izolacja w handlu międzynarodowym .. aby się on dokonał - najpierw musimy przejść przez falę poprawy wyników firm, i podniesienia zamożności obywateli.

Aby dojść do scenariusza zwiększonej inflacji, czy zarzucenia rynku masowa akcja kredytową, również w pierwszej kolejności musimy przejść przez czas prosperity i zachłyśnięcia się posiadaną ilością dyspozycyjnej gotówki.

Na wszystko powyższe .. konieczny jest czas - a w międzyczasie .. wszystko jest możliwe.
Powiedziałbym wiec iż mamy na razie zgrubnie nakreślony kierunek- zaś realizacja pokaże jak szybko będziemy zmierzać do celu i jak szybko trzeba będzie podjąć działania zaradcze.

Nerwowość w decyzjach- jak zwykle- nie jest najlepszym doradcą.

Ciekaw jestem waszego zdania.
Zapraszam do dyskusji.

Z poważaniem

Michał Sankowski


sobota, 24 września 2016

Ważna rozmowa, pytanie.. i scenariusze do szczęścia i spełnienia..


Szanowni,

W ostatnim czasie miałem przyjemność spotkania z jednym z was, jednym z czytelników bloga, i rozmowy o tym gdzie będziemy za 10-20-30 lat , a raczej.. gdzie chcielibyśmy być (dzięki za świetne spotkanie!) .

Mówimy o temacie który tak naprawę legł u fundamentów powstania tego bloga.
O przemyśleniach- gdzie będziemy za tych .. dzisiąt lat, i dlaczego akurat tam .. i czy nam owe "tam" pasuje..
Zadanie zgoła absurdalne już w swej hipotezie - jak dziś, możemy powiedzieć , czy za 30 lat będziemy dobrze się czuli - tam gdzie finansowo się znajdziemy.

Cóż- możemy jednak przypuszczać, przewidywać.
Możemy snuć scenariusze i zadawać najtrudniejsze z pytań:

  1. czy wynik tego scenariusza jest dla mnie zadowalający - czy to gdzie jestem, jak żyję, co mam to coś z czym mogę się pogodzić w odniesieniu do moich potrzeb i celów 
  2. .. a jeśli nie- to co jestem w stanie z tym faktem zrobić- dzisiaj
Chciałbym abyśmy się tu dobrze zrozumieli. 
Nie piszę tu o natrętnych nagabywaniach z jednej drugiej czy n-tej strony - do inwestowania w to czy tamto.
Nie mówię o straszeniu wizjami takiej lub innej przyszłości.
Wszelkiego tego typu komunikaty to li tylko masowy przekaz- speców od marketingu- co im się wydaje- powinien myśleć przeciętny przedstawiciel klasy "x" o zarobkach "y"

Może przecież być tak że własnie.. 
  • nie potrzebuje domu ani emerytury czy czegokolwiek takiego- bo jestem wolnym duchem 
  • nie używam ubezpieczeń - bo organicznie potrzebuje życia na krawędzi 
  • nie potrzebuje na nic oszczędzać - bo moje bogactwo jest w duszy a nie w portfelu
  • itd.. 
Scenariusz na szczęście, i sama definicja szczęścia każdego z nas jest .. cóż- nasza -i tylko i wyłącznie nasza własna. Niczyja inna - nawet gdybyśmy bardzo chcieli. 

My sami, tu, teraz, i w przyszłości jesteśmy za siebie w pełni odpowiedzialni. 
Odpowiedzialni również za to kim pozwolimy abyśmy się stali, i jak sobą pokierujemy. 
Soba- bo nie tylko o finanse chodzi.. 

Wspomniana wizja nas samych za te 10-20-30 lat może dla niektórych oznaczać słomianą chatkę na piaszczystej plaży w ciepłym miejscu, i życie za 1 dolara dziennie - bo więcej już było .. i nie jest konieczne

Może to być również pałac wypełniony złotymi klamkami i kryształowymi żyrandolami. 
Lokaja, garaż pełny pięknych samochodów i wianuszek adoratorów/ adoratorek. 

Dla kogoś innego, tym celem będzie pustelnia gdzieś na szczycie, osnuta mgłą, smagana wiatrem, deszczem, i zapamiętała w wymownie niezmiennej, oczarowującej i słuchającej każdego drgnienia serca.. ciszy. 

Różne cele - kompletnie różne drogi dojścia do nich, zupełnie inne sposoby inwestowania, i totalnie inne poziomy ryzyk. Pozostaje wiec zapytać tylko o jedno: 

Jaki jest Twój scenariusz na szczęście za 30 lat? 

Dziś masz X lat, Y zobowiązań, Z marzeń do zrealizowania, określony kapitał. 
Chcesz zbudować swoja przyszłość? Przyszłość swojej rodziny? Chcesz doznać czegoś niesamowitego? 
Chcesz mieć po prostu święty spokój i czas.. całe naręcza czasu do swojej dyspozycji?

-------------------------------------------------

Dyskusja o której wspomniałem wam na początku nakazała wrócić to powyższego pytania w odniesieniu do rzeczy dość przyziemnych - jak to : z czego będziemy się utrzymywali, co robili. 
Na kogo i w jakim wymiarze możemy liczyć, czy inwestowanie jest środkiem do celu czy celem samym w sobie.. ? 

Myśląc o tych pytaniach trafiłem na ciekawy raport NBP. 
Raport dotyczy roku 2014 (wiec zdawałoby się że jest stary), ale opublikowany został w listopadzie 2015 - wiec nie tak źle.
Ponadto, jeśli daty publikacji są cykliczne, powinniśmy się spodziewać kolejnej wersji niebawem. 

Oto Dokument o jakim pisze: Zasobność gospodarstw domowych w Polsce Raport z badania pilotażowego 2014 r. (link)

Otóż raport ten, pokazuje szacowana zasobność i wartość polskich aktywów gospodarstw domowych w kilku wiele mówiących wykresach które chciałbym tu (wybrane) przytoczyć. 
Rzucają sporo światła na aspekt zdobywania finansów i dalej- zarządzania nimi co w konsekwencji prowadzi do celów inwestycyjnych- przynajmniej dla niektórych. 

Źródło: NBP.pl

Zaznaczyłem kilka ciekawych Czynników.
Myślę że nie są one odkryciem- no może za wyjątkiem stwierdzenia na temat wsi.
Innymi słowy, aby być bogatym najlepiej jest być przedsiębiorca, z wyższym wykształceniem, mieszkającym na wsi.

Źródło: NBP.pl
.. i drugi slajd z naprawdę porządnie i ciekawie przygotowanego raportu. 
Co maja.. biedni, średni i bogaci. 

Myślę że na lewym wykresie dokładnie widać znaczenie bycia przedsiębiorcą.
Ciekawym w tym ujęciu jest pozycja aktywów finansowych - najwyraźniej najbogatsi nie deklarują że maja wiele- może nie chcą, może nie musza "mieć" bo utrzymuje ich własna firma. 
Bogaci również znacząco rozbudowują swój portfel nieruchomości dodatkowych , jednocześnie nie koniecznie rozbudowując ta w której sami mieszkają.. 

Czy są spełnieni, czy patrząc te 10-20-30 lat do przodu czują się bezpieczni, z nadzieją witają kolejne dni .. to już osobista rzecz każdego z nas. 

Myślę że to jedno z głównych pytań jakie powinniśmy sobie zadać - zanim pójdziemy dalej, i zanim dobierzemy narzędzia do realizacji tego celu.

Naturalnie, w życiu nic nie jest proste i nawet do dobrych pytań dochodzimy w połowie życia.. mając świadomość że odpowiedzi możemy wcale nie poznać/ ewentualnie poznać ja o wiele byt szybko czy tez .. o wiele za późno. 
.. cóż- przynajmniej jesteśmy na właściwej ścieżce :) 

Życzę spokoju w rozmyślaniach i jasnej drogi ku przyszłości 

Z poważaniem dla Szanownych 

Michał Sankowski 

niedziela, 11 września 2016

Co jest tanie?

Źródło: link

Szanowni,

Patrząc na zarządzanie kapitałem ważne jest aby lokować go w narzędzia które maja potencjał wzrostu- co w wielu przypadkach oznacza, iż w momencie zakupu są relatywnie tanie.

Problem w tym że często nie do końca wiemy jak zdefiniować ową "taniość"
W odniesieniu do akcji zwykle dostajemy komunikaty- tania akcja to taka zbliżona do wartości rezydualnej / wewnętrznej firmy... czy tania akcja to taka która mocno spadła i jest nisko- w porównaniu do swoich maksimów/ czy tez była w trendzie spadkowym który własnie został przebity.

W odniesieniu do nieruchomości - tani metr kwadratowy to .. najtańszy od 3-5-6 lat, najtańszy kredyt na/m 2?
Czy nawet jeśli powyższe będzie tanie - będzie nas stać na kupno nieruchomości- i dalej- w jakim celu? Wynajem- sprzedaż z zyskiem?

Myślę że z punktu widzenia inwestora rzeczy tanie można zdefiniować jako te które w obecnym momencie swojego cyklu życia/ koniunkturalnego - są najtańsze w odniesieniu do siły nabywczej danej waluty.
Chodzi więc nie tylko o to na co nas stać - ale o to co spośród rzeczy w naszym zasięgu - rozsądne jest kupić. Niby trywialne .. ale jednak.

Największa wartość nabywcza waluty + niska wycena fundamentalna aktywa inwestycyjnego -> powinny dać rozsądny potencjał do wzrostu. 

Czemu? Cóż- waluty którymi się posługujemy (nie nie mówię tylko o PLN) są .. cóż- papierem, który poprzez dodruk traci na wartości. Można by wiec powiedzieć i praktycznie z definicji - traci w czasie.
W tym samym czasie rożne rodzaje aktywów są w cyklach cenowych, koniunkturalnych, - i ich ceny fluktuują.

Jeśli więc przyjmiemy stały współczynnik ceny danego aktywa- do inflacji - innymi słowy stwierdzimy  że dany walor zmienia się zgodnie z nadchodząca inflacja - spada i rośnie, będziemy mieli punkt odniesienia do obecnych cen i rozsądnie jasna informację czy.. coś jest tanie.

Dane do jakich dotarłem w zakresie inflacji (CPI) odnoszą się do roku 2001 stąd też wszystkie wyliczenia poniżej- sięgają najpóźniej właśnie do tego roku.

Przykład wyliczeń: 

Źródło: obliczenia własne na bazie danych stooq.pl


Jak widać na powyższym przykładzie, przyjmuję cenę bazowa z maksymalnie oddalonego okresu z którego osiadam dane, i dalej indeksują ja o inflacje.

Zauważyć należy jedynie, że powyższe i dalej poniższe wyliczenia nie mówią w jakim punkcie cyklu znajduje sie dane aktywo oraz czy w związku z nim pójdzie w góre czy tez nie.
Mówimy li tylko o odniesieniu do wartości nabywczej pieniądza (PLN) i inflacji (CPI dla Polski)

Zacznijmy więc od nieruchomości:

Ceny nieruchomości na rynku pierwotnym: 
Źródło: obliczenia własne na bazie danych stooq.pl i NBP

 Ceny nieruchomości na rynku wtórnym: 
Źródło: obliczenia własne na bazie danych stooq.pl i NBP

Obecne ceny nieruchomości w odniesieniu do tychże- skorygowanych o inflację wyglądają cóż- nisko.
Naturalnie aby przeprowadzić głębsza analizę sensu inwestycji w nieruchomości należałoby oczywiście zderzyć powyższe z cenami najmu i zobaczyć czy ten biznes się opłaca.. niemniej- całość wygląda obiecująco.

Akcje na GPW

Zanim przejdę do zestawienia- słowo wprowadzenia.
W tym zestawieniu inflację odniosłem do ilości punktów poszczególnych indeksów co naturalnie jest pewnym uproszczeniem ale tez ma swój sens.
Ilość punktów jaka posiada indeks jest generowane przez wzrosty lub spadki notowań spółek w indeksie.
Te z kolei- notują wzrosty lub spadki gdy zwiększają lub zmniejszają swoje zyski (przynajmniej w teorii). stad tez owe zyski- zindeksowane o inflację powinny przenieść się na notowanie spółki, i dalej wynik indeksu.

Zestawienie wygląda następująco.

Źródło: obliczenia własne na bazie danych stooq.pl i GPW


Metale szlachetne

Przyznaje - tu wyniku oczekiwałem z dużą ciekawością
.
Oto on:

Źródło: obliczenia własne na bazie danych stooq.pl i GPW

To dosyć niesamowity rezultat pokazujący - w dużej mierze za przyczyna deflacji, że obecna wycena obu kruszców jest po prostu zbyt wysoka. 
Trend i Brexit najwyraźniej zrobiły swoje. 

Na koniec dorzucę jeszcze Ropę i dwa towary żywnościowe: 

Źródło: obliczenia własne na bazie danych stooq.pl

Źródło: obliczenia własne na bazie danych stooq.pl

Podsumowując, taniość jest względna, niemniej warto ją odnosić do naszej realnej siły nabywczej i tego jak w ostatnim czasie się zmieniała.

Jestem bardzo ciekaw waszych komentarzy.
Zapraszam.

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski

czwartek, 4 sierpnia 2016

Zarządzanie portfelem aktywów .. kotwica wartościowa

Źródło: link

Szanowni,

W obliczu trudnych czasów, najtrudniej znaleźć prawdziwą wartość, szczególnie w odniesieniu do wartości pieniądza.
Ujmując rzecz bardziej prozaicznie, trudne czasy to te gdy wartości uznane za domyśle ulegają dewaluacji i nie sa już warte tak wiele jak zazwyczaj.. życie warte kromkę chleba(lub mniej) godność która nie ma wartości i pieniądz papierowy który wart jest tyle ile ciepła da wrzucony do ogniska.

Umiejętne zarządzanie posiadanym majątkiem wymaga ciągłego odwoływania sie do zabezpieczania lub pomnażania realnej wartości nabywczej posiadanego portfela.
Naturalnie najlepsze portfele- zarówno zabezpieczają jak i pomnażają, niemniej wielokrotnie spotkałem sie z twierdzeniem że najwięksi inwestorzy, głowy najbogatszych rodzin - o wiele częściej i silniej cena "nie tracenie na wartości" aniżeli zyskiwanie nominalne.
Ciekawe prawda- w dobie szaleńczego wyścigu o to kto ma więcej..

W poprzednim artykule wspominałem o inflacji, podaży pieniądza M3, kursach walutowych.
Wspominałem również o relacji kursu złota i srebra do powyższych i tym jak dziś - ma sie ta relacja.
Dziś chciałbym podejść do tematu ze zgoła inne strony - a mianowicie trendu i długoterminowego inwestowania.

Wśród blogów inwestycyjnych, giełdowych, finansowych często znajdziecie porady dotyczące oszczędzania zawierające się w następującym podejściu :


  • wygeneruj dyspozycyjna nadwyżę finansową 
  • oszczędx kilkukrotnośc swoich miesiecznych wydatków 
  • spłać kredyty konsumpcyjne 
  • spłać kredyty hipoteczne 
  • .. tu pojawia sie konfuzja gdyż od tego punktu w górę- praktycznie brakuje rad ..
  • inwestuj?
  • oszczędzaj? 
  • żyj jak król? 
.. problem pojawił się również w jednym z pierwszych punktów tej listy - a mianowicie odkładaniu pieniędzy na "poduszkę finansową pokrywająca miesięczne koszty. 
Pieniądze odkładane na taka ewentualność- nawet na lokacie (bezpieczna i dyspozycyjna w razie potrzeby) po prostu tracą na wartości. 

Ile? Nie- nie mam na myśli inflacji która obecnie jest deflacją (oficjalnie) 
Nie - nie mam tez na myśli inflacji urealnionej o ceny żywności (tak- to już jest inflacja) 
Mam na myśli Dynamikę przyrostu pieniądza M3. 

Może popełnię tu błąd merytoryczny, może zaprzeczę realiom rynkowym, może narażę się na merytoryczny roast i spalenie na stosie .. ale tak na czysta logikę : jeśli ilość wszystkich pieniędzy w obiegu rośnie rok do roku o blisko 11,5% , zaś PKB kraju o.. lekko ponad 3% to wzrost "potrzeby" na nowy pieniądz w obiegu wywołany zwiększonymi obrotami kraju - w dość sporej mierze nie usprawiedliwia aż takiej dynamiki M3. 

Stąd też może warto byłoby przyjąć iż realne zachowywanie wartości powinno charakteryzować się dynamiką co najmniej 8% (dynamika M3 - dynamika PKB). w skali roku. 
.. i to bazowo - fundamentalnie/ minimalnie. 

Czy jest takie aktywo, narzędzie, element portfela zdolne zagwarantować właściwa relację opisana powyżej? 
Dziś w odniesieniu do tej idei wziąłem na warsztat złoto i srebro i odniosłem je do kursów dolara do złotówki, dopełniając wykres o linie trendu. 

Zobaczcie:

Złoto Lewa skala cena srebra, prawa skala cena USD PLN


Srebro. Lewa skala cena srebra, prawa skala cena USD PLN


Myślę że najciekawsza obserwacja w ramach obu powyższych wykresów jest trend. 
Dokładniej - wykres ceny danego metalu poniżej i powyżej linii trendu w odniesieniu zarówno do USD jak i PLN. 

Miłe - że trend jest rosnący, to jednak było do przewidzenia przy zdarzaniu wartości nabywczej niezmiennej 1 uncji - do zmiennej wartości pieniądza papierowego. 
To jednak co ciekawe to fakt prostego wskaźnika pokazującego czy obecnie cena danego kruszcu jest  ponad czy poniżej lini trendu - czyli czy jest tylko niezła inwestycja w ramach trendu, czy super okazja. 

Warto tu zauważyć iz mówimy o inwestowaniu na wieeeeeeele lat do przodu i budowie portfela w oparciu o pewną stałą dynamikę - fundament/ kotwicę wartościową. 

Warto również zauważyć iż zarówno ceny srebra jak i złota przebiły w ostatnim czasie linie trendu - od dołu, podążając ku północy i to zarówno w USD jak i w PLN.
Historycznie rzecz ujmując- zdarzało sie to nieczęsto... a gdy się zdarzało - cóż- zazwyczaj dochodziło do kontynuacji na wyższe poziomy :)  

Pytanie jakie możemy sobie zadać to jaki procent portfela przeznaczymy na tego rodzaju "zabezpieczenie" a jakim będziemy szaleć na rynku starając się wygenerować dodatkowe procenty wzrostowe - to naturalnie zależy od każdego z nas osobiście. 
 
Dla jasności przekazu - nie namawiam i nie doradzam -> szukam, zaś efektami poszukiwań, dzielę sie z wami- czytelnikami tego bloga w nadziei na zainspirowanie i pogłębienie wiedzy i wymianę pomysłów. 

Jakie jest wasze zdanie? 
Serdecznie zapraszam do dyskusji.

Z poważaniem dla Szanownych 

Michał Sankowski 

czwartek, 14 lipca 2016

Złoto, akcje, nieruchomości, płace i .. podaż pieniądza M3

źródło: link

Szanowni,

Jak zwykle czytając prasę fachową jesteśmy zasypywani informacjami co kupić .. i dlaczego ma to być złoto i srebro, czasem jakaś akcja.
.. i niby wszystko w porządku .. jednak mnie osobiście podkusiło by spróbować porównać to - w co tak naprawdę dziś powinniśmy inwestować w kontekście klas aktywów.

Finalnie przecież zarządzamy naszym własnym kapitałem, starając się go pomnożyć, w międzyczasie przerzucając z jednego aktywa na inne, również żonglując różnymi klasami aktywów czy zwiększając nasza - na nie ekspozycje.

Innymi słowy, nawet będąc nastawionym na kupowanie akcji.. mamy kilka tych złotych mikro sztabek, czy kilka srebrnych monet- a nóż trend się odwróci... itd..

Aby porównać wszystkie te klasy aktywów powinniśmy używać jakiegoś wspólnego mianownika.
Najbardziej oczywistym jest porostu PLN, ale jest  zanim ten problem iż sam w sobie nie ma żadnej wartości prócz wiary społecznej .. że coś można za niego kupić.
Postanowiłem wiec - nie ukrywam- wzorem zachodnich braci bloggerów odnosić wszystko co się da do złota i srebra i porównywać gdzie poszczególne klasy aktywów znajdują sie w tej relacji.
W ten sposób powinienem móc powiedzieć co w danym momencie jest tanie- co zaś drogie.

Zacznijmy od płac. 

Zbadałem, biorąc pod uwagę średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w Polsce, ile dokładnie uncji złota w danym czasie moglibyśmy kupić za owa średnia płacę.

Przykładowo: 
Jeśli płaca wynosiła by 3000 zł , uncja złota kosztowałaby zaś 1 tys zł , to za nasza płace kopilibyśmy maksymalnie 3 uncje.
Powyższe oznaczałoby relatywnie tanie złoto w stosunku do wysokości naszych zarobków.

Alternatywnie, jeśli nasza pensja wynosiła by nadal 3 000 zł, a uncja złota kosztowałaby 5000 zł, moglibyśmy za nasze pieniądze kupić li tylko 0,6 uncji złota.
W takim układzie złoto byłoby drogie, zaś nasze zarobki małe.

Zestawiłem oficjalne dane GUS oraz kurs złota w PLN.
Oto jak prezentuje się wykres:

Źródło: opracowanie własne (prawa skala- wyliczenie, lewa skala-cena złota w PLN) 

Naturalnie, płaca w PL nie jest zbyt wysoka w odniesieniu do średnio-europejskich zarobków, niemniej myślę że wykres ujmuje tendencję. Wynikało by z niego iż złoto w ostatnim czasie dokonało skoku i idzie w kierunku na nowe maksima w odniesieniu do naszych zarobków.. choć jeszcze ich nie osiągnęło ..

Nieruchomości

Drugim aktywem inwestycyjnym jakie chciałem sprawdzić sa nieruchomości.
Precyzyjniej - ile metrów kwadratowych nieruchomości jesteśmy w stanie kupić za uncję złota.

Przykładowo: 
Jeśli cena za 1m2 mieszkania wynosiła by 3000 zł , uncja złota kosztowałaby zaś 1 tys zł , to za nasza uncje złota kopilibyśmy 0,33 m3 mieszkania
Powyższe oznaczałoby relatywnie tanie złoto w stosunku do relatywnie drogich mieszkań.

Alternatywnie, jeśli cena 1 m2 mieszkania wynosiłaby nadal 3 000 zł, a uncja złota kosztowałaby 5000 zł, moglibyśmy za nasza uncje kupić 1,6 m2 mieszkania.
W takim układzie złoto byłoby drogie, zaś ceny nieruchomości relatywnie niskie.

Zestawiłem oficjalne dane GUS odnośnie średnich cen nieruchomości mieszkalnych dla Polski oraz kurs złota w PLN. Naturalnie- ceny dla poszczególnych miast kształtowałyby się inaczej .. ale o tym za chwilę..
Oto jak prezentuje się wykres:

Źródło: opracowanie własne (prawa skala- wyliczenie, lewa skala-cena złota w PLN) 

Pierwsze co świetnie widać to prawie idealna wręcz korelację. Woow.
Innymi słowy cena złota świetnie koresponduje z relacja złota do ceny metra 2.
Co ważne, widzimy również na wykresie iż przy dzisiejszych cenach nieruchomości - w odniesieniu do ostatnio rosnącej ceny złota.. są one stosunkowo tanie..
Ten fakt mnie zastanowił stąd tez pokusiłem się o znalezienie wykresów pokazujących kształtowanie się cen nieruchomości w kilku miastach.
Oto wyniki poszukiwań.




Źródło: http://www.morizon.pl/

Wygląda na to że moje wyliczenia maja pewien sens.

Naturalnie, osobiście uważam ze na kształtowanie się cen w przyszłości będą miały  wpływ takie elementy podniesienie stóp procentowych - co zmniejszy dostępność mieszkań, i zwiększy ceny najmu, mieszkanie plus - co może zmniejszy ceny mieszkań i ceny najmu, a także swoista dzika karta w postaci możliwych powrotów Polaków- lub też nie - do kraju..

Niemniej wykresy niezaprzeczalnie pokazując coś w rodzaju okazji. Trudno sie z nimi obecnie nie zgodzić.

M3 - czyli szeroki agregat pieniężny

Porównałem kurs złota i srebra do M3, czyli do możliwie największego agregatu pieniężnego.
W teorii, zwiększająca się ilość pieniądza w obiegu powinna prowadzić do inflacji, a tym samym do konieczności zapłacenia większej ilości waluty- za 1 uncje złota.
.. czyli do drożenia złota - gdyż każda kolejna jednostka waluty ma mniejsza siłe nabywczą.

Czyli zadajemy pytanie: Ile uncji złota/ srebra potrzebowałbym aby kupić całą wielkość danej miesięcznej podaży pieniądza M3 w Polce? 

-> im mniej potrzeba owych uncji - tym siła nabywcza złota / srebra jest większa i złoto/ srebro jest droższe, zaś baza monetarna rośnie i sie dewaluuje..

-> im więcej potrzeba tych uncji - tym złoto / srebro słabsze i tańsze

Dane na bazie GUS i kursów złota i srebra ze stooq.pl

Zobaczmy na wykres:

Źródło: obliczenia własne na bazie GUS i stooq ( lewa skala-cena metalu/ prawa - wyliczenie) 


Źródło: obliczenia własne na bazie GUS i stooq ( lewa skala-cena metalu/ prawa - wyliczenie) 

Pojawia się tu relacja na jaką- przyznaję liczyłem.
Widzimy złoto, a już szczególnie srebro przy obecnych poziomach ilości pieniądza M3 w Polsce- sa poprostu tanie.
Innymi słowy - trzymają wartość w sytuacji gdy pieniądz fiducjarny niestety - nie.

Całość uzupełnia komunikat GUS opublikowany dzisiaj stwierdzający iz ilość pieniądza M3 rok do roku wzrosła o ponad 11%.
Innymi słowy - w najbliższym czasie jest wysoce prawdopodobne iz skala zwiększania sie pieniądza- mówiąc wprost DODRUKU i kreacji pieniądza przez banki- nie zmaleje, a wraz z programami społecznymi jak dziecko plus/ mieszkanie plus i inne plusy- może jeszcze przyspieszyć.
Jeśli faktycznie tak sie stanie - wartość nominalna złota/ srebra do pln powinna sie zwiększać.

WIG

Ostatnim elementem do którego odniosłem kursy złota i srebra jest nasza giełda- a dokładniej WIG.
Zadałem lekko przewrotne pytanie: ile uncji złota w danej cenie trzeba by było aby kupić WIG - przyjmując punktację WIG jako jego cenę.

Przykładowo:

Jeśli uncja złota kosztuje 5000 zł, zaś indeks WIG notowany jest na poziomie 10 00 punktów - potrzebujemy 2 uncji złota by go zakupić.

Alternatywnie, jeśli przy takim samym poziomie WIG, 1 uncja złota kosztowałaby 8 tys zł, potrzebowalibyśmy już tylko 1,6 uncji aby kupić indeks.
W takiej sytuacji złoto byłoby wyraźnie droższe - indeks zaś spadałby, lub wszedł w stagnację.

Zobaczmy jak dane dla srebra i złota vs Wig prezentują się na wykresie.

Źródło: obliczenia własne na bazie GUS i stooq ( lewa skala-cena metalu/ prawa - wyliczenie)

Źródło: obliczenia własne na bazie GUS i stooq ( lewa skala-cena metalu/ prawa - wyliczenie)

Wykresy jak sądzę są dość wymowne - w odniesieniu do WIG zarówno złoto jaki srebro sa poprostu relatywnie drogie już dzisiaj.
Z jednej strony na ta sytuacje ma wpływ zwyżka cen metali- z drugiej- oczywisty marazm na WIG i strach co do jego przyszłości (np: pogłoski o nacjonalizacji).

Nie zmienia to jednak faktu iż w odniesieniu do takich wykresów rozsądna rada byłaby alokacja właśnie w akcje- o ile naturalnie wierzymy że nasza giełda przestanie szorować po dnie i wreszcie sie podniesie..

O czym nie napisałem.. a przynajmniej nie tu :) 

Nie napisałem o kursie dolara do złotówki tym - z z owego kursu wynika.

Jak wiemy, złoto i dalej skorelowane z nim srebro - stoją w odwrotnej korelacji do dolara.
Czyli- im dolar silniejszy (droższy) tym złoto i zanim srebro - tańsze.
Złotówka obecnie notowana jest około 4 zł do dolara, przy historycznych poziomach na 4,6 zł za dolara.

Również historycznie - słaba złotówka sprzyjała zakusom zagranicznych inwestorów do wykupywania polskich akcji, jako że przy lewarze walutowej wymiany walut - były one faktycznie tanie. Historycznie - takie sytuacje miały miejsce własnie miedzy 3,5-4 zł za dolara (epicentrum).

Złotówka do dolara osłabia się w najlepsze, czemu naturalnie pomaga masowa produkcja M3 o czym wspomniałem wyżej.
Czy ten trend się utrzyma- jedni mówią że tak, drudzy że nie, trzeci że długoterminowo nie..
Trudna sprawa.

Pewne jest że ta relacje trzeba uważnie śledzić i w razie potrzeby reagować.

Podsumowując

Obserwujemy bardzo ciekawa relację złota do nieruchomości jako dóbr trzymających wartość w czasach niepokojów.
Obserwujemy bardzo ciekawą relację złota do M3 - pokazująca niszczejąca wartość nabywcza złotówki.
Obserwujemy że złoto drożeje i możemy kupić go coraz mniej za nasza pensję.
Obserwujemy również iż w relacji do WIG-u tak złoto jaki srebro.. przegrywa przekazując palmę atrakcyjności inwestycyjnej własnie giełdzie.
Szkopuł w tym - że na giełdzie obracamy kapitałem wyrażonym w PLN który.. cóż- traci na wartości nabywczej :)

i weź tu człowieku bądź mądry i wybierz rozsądnie hehe

A wy co myślicie? Zapraszam do dyskusji.

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Ach, Och, Uch Bum.. phi- cykl i tyle ..

źródło: link

STRAAAAAAAAAAAAAACH !!!!
WIELKI STRAAAAACH ...AAA !

Boicie się już ? Prześcigacie w przewidywaniu przyszłości po straszeniu swej własnej najmilszej wyobraźni tym co może się wydarzyć ?
Drżycie w przerażeniu co ci - czy tamci  czy jeszcze inni wymyśla i jak bardzo was to dotknie?
Czy już nie odrywacie ucha od radia w oczekiwaniu na kolejny komunikat o śmiertelnym zagrożeniu ? .. lub choćby małym kryzysie gospodarczym ?

... a pamiętaliście by dzisiaj oddychać ?

Pisałem już o strachu- w nawet niezłym artykule:)
Znaki, strach, nadzieja .. i kontenery gotówki! 
Zapraszam do poczytania..

Szanowni, wspaniali czytelnicy. Mamy do czynienia z takimi lub innymi informacjami i wydarzeniami- właściwymi dla tej fazy cykli gospodarczych w której jesteśmy.
Po prostu.
Jedni nazywają to wielkim kryzysem, inni zalążkiem wojny, trzeci kryzysem długu, następni, walka geopolityczną, jeszcze inni- wszystkim na raz.

.. no i?

Żyjemy w czasach zmian.
Żyjemy w globalnej gospodarce które ma swoje jasne i ciemne strony.
.. i jak każde czasy - i te maja swoje wyzwania.
Zmiana - zawsze była czymś pewnym, dziś- po prostu występuje częściej i z większym wpływem- bo globalnie.
Liczy się finalnie to co TY/ czy Ja chcemy zrobić ze swoim życiem i jak się odnosić do bieżącej sytuacji.

Uchodźcy/Przychdźcy ... Okup za uchodźców od Państw ich nie przyjmujących.... Brexit.. TTIP.. świat pogrążony długu.
Rzeczy trudnych- i jednoczesny na które nie mamy wpływu jest sporo.
Rzeczy trudne - prowadzą zazwyczaj albo do wojen i kompletnej zmiany porządku - albo do reform.
Kumuluje się energia która gdzieś trzeba wypuścić.
Cykl życia. Nic nowego ani zaskakującego.

Możemy od powyższego uciec/ stanąć po którejś ze stron, lub nie robić nic.
Możemy też starać się lawirować miedzy żywiołami konfliktu i opiniami jakie każda z nich wytwarza.
Możemy jako inwestorzy - zrobić bardzo wiele..  oprócz jednego.

Nie możemy się bać!

Ostatnio widziałem ciekawy film dotykający tematyki demografii.
Film pokazuje nie tyle interesy poszczególnych grup, czy elit, ale WALEC DEMOGRAFICZNY.
To natura - która ze wszystkich sil wydaje się spokojnie  ale dążyć w jednym jasnym kierunku.

Pozostawiam wam do przemyślenia - co będzie grane i gdzie w najbliższych latach.


PS:

A fakty sa takie- że Referendum na temat Brexitu nie jest w jakikolwiek sposób prawnie wiążące, nikt nie wie co się stanie potem, nikt nie wie czy to nie koniec exit-ów i nie ma żadnych scenariuszy powyższe opisujących.

W takich warunkach historycznie dzieją się dwie rzeczy- na czas niepewności - rosną kursy metali szlachetnych, i jednocześnie rosną kursy że tak powiem "surowców strategicznych" - państwa się zbroja. Czy wyniknie z tego realny namacalny konflikt..  kto wie.

Faktem jest - iż niepewność - paradoksalnie- daje pewność (lub podwyższoną pewność) inwestycyjna w wybranych aktywach.
.. a z tego co mi wiadomo dobry inwestor umie przenosić swój majątek - dostosowując jego alokacje do sytuacji. Czasy przywiązania do jednej klasy aktywów .. cóż- może kiedyś nadejdą ponownie :)

Z serdecznym poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski

niedziela, 19 czerwca 2016

Wartość pieniądza PLN-owego ..

Szanowni,

Mam pewna teorię..
Widzicie- ostatnio w newsach gruchnęło kilka ciekawych informacji - kompletnie pominiętych przez większe serwisy.

- pojawiło się info o przyjmowaniu przez Polskę Bail-in-u
- pojawiło się info na temat rosnącej w Polsce inflacji
- pojawiły się sukcesy w zakresie programu 500 + .. ale w mnie więcej tym samym czasie pojawiło się info na temat mocnego wzrostu pieniądza M3 (dokładnie o ponad 26 % w ciągu ostatnich 6 miesięcy co jest nie lata wyczynem)
- pojawiły się wreszcie informacje o Brexicie- w postaci fali zalewającej wszelkie aspekty informacyjnego zycia.

.. acha - i byłbym zapomniał- pojawiła się informacja o tym że NBP wypuszcza upragniony jakże przez społeczeństwo banknot 500 zł - bo dotychczasowy najwyższy nominał 200 zł już społeczeństwu nie wystarczał.

Wrzucam wam garść wykresów do zerkełanięcia:

Źródło: opracowanie własne na bazie bankier.pl i stooq.pl 

Odnoszę wrażenie że PLN jest systematycznie osłabiany- to przez dodruk (podwyższanie bazy monetarnej) możliwe iz związany z 500+ , dalej- mamy ewidentny problem z siła naszej waluty do innych i na tym po prostu tracimy.

Zauważcie również z inflacja m/ m zaczeła rosnąć od stycznia i jak na razie z lekkim wachnieciem ale tylko w dynamice- kontynuuje.

Mamy wiec słabnąca wartość nabywcza PLN, przy rosnącej inflacji, i przy rosnącej ilości pieniądza M3 - czyli poprostu dodruku.
Innymi naszym krajowym sposobem na aktywację gospodarki jest zalanie jej pieniędzmi z możliwie każdej strony- od biznesu i od maluczkich.

Dwa kolejne wykresy:

Źródło: opracowanie własne na bazie bankier.pl i stooq.pl 

Pozostawię jej bez komentarza. Nie jest konieczny.

Najważniejsze pytanie teraz- co zapewni nam zysk ponad inflacje - jakie aktywo, jakie narzędzie? Niektórzy mówią że akcje firm podobnych i silnych- mogą i sa istotnym hedgem przez skutkami kryzysu i jeszcze mogą dac dywidendę.
Przy metalach szlachetnych dywidendy brak- jest za to ich fizyczność.

Jasne jest dla mnie że wielkie ogólnonarodowe rozdawnictwo musi sie wesprzeć na dodruku- żadna spółka Skarbu Państwa nie nastarczy na takie potrzeby. Mamy więc zmianę.
Pytanie- czy ta zmiana szybciej ruszy giełdę, ruszy metale szlachetne?

Co sądzicie?

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski


sobota, 4 czerwca 2016

Konferencja Wall Street: Wielkie strachy i Wielkie nadzieje

Źródło: sii.org.pl

Szanowni,

To był dzień - dzień pełen emocji, odpowiedzi, wyjaśnień i .. dość niesamowitego rozwoju wypadków w kilku wątkach. Już tłumaczę ..

Jak Pamiętacie z poprzedniego wpisu - wspomniałem o atmosferze niepewności i oczekiwania na strzał. Dziś - powód tej atmosfery wybrzmiał w komentarzach podczas konferencji i stał się wiodącym lub jednym z pierwszych tematów praktycznie każdej debaty.
Nacjonalizacja OFE.

W oczach jednych - wielkie zagrożenie, w oczach drugich - wielka szansa - w oczach trzecich .. "phi- tez macie problemy..ja inwestuje na Misiach "

Ok - to co chodzi..?  

Jak to ładnie zostało określone na konferencji, "rząd puścił balon sondujący" - sondujący reakcję rynku na pomysł nacjonalizacji pozostałej części OFE.
Pozostałej- czyli udziałów w spółkach na GPW.
Nacjonalizacji - a wiec przejęcia przez Skarb Państwa i.. tym samym stania się przez Skarb Państwa udziałowcem- często przeważającym - wielu firm na rynku.
 Na GPW obecnie notowanych jest ok, 400 spółek. Największe OFE maja udziały w 70-80 z nich.

W jaki sposób nacjonalizacja może wpłynąć na spółki na GPW?
  • może zmienić strukturę akcjonariatu i wpływ Państwa na różne branże
  • może wprowadzić ludzi promowanych przez Skarb Państwa do firm - dając tym samym głos skarbowi Państwa w podejmowaniu decyzji, tudzież wprowadzając ludzie - hym.. rządowych- a "niekoniecznie branżowych" do firm. 
  • może wpłynąć na politykę dywidendowa firm - np wspomagając budżet Państwa 
  • powyższe zaburzenia mogą przetasować składy indeksów branżowych na GPW i dalej- powiązane z nimi ETF-y 
Biznesy dotychczas traktowały udział OFE w akcjonariacie jako potwierdzenie stabilności firmy i jej przyszłych perspektyw.
Zwykły korzystać na know- how partnerów po stronie OFE. Paradoksalnie - dokładnie w miejsce wspomnianej stabilności mogą wejść przedstawiciele Skarbu Państwa. 

..aż chce się zacytować "we're with the government, and we're here to help" - słynny żart jednego z amerykańskich prezydentów. 

Czy to zagrożenie/ czy to szansa - czas pokaże. Czas również odpowie na pytanie czy taki ruch przyniósłby rynkowi zmianę na lesze. 
Pewne jest- iż przyniósłby zmianę .. bo pamiętajmy ze mówimy o balonie sondującym opinię.. a nie niezaprzeczalnym i nieuniknionym fakcie. 

Niemniej, już dziś w kuluarach konferencji słychać głosy i pierwsze rozmowy miedzy akcjonariuszami firm o wzajemnym zakupie swoich akcji - własnie po to aby uniezależnić sie od potencjalnego ryzyka wejścia Skarbu Państwa. 
Taki scenariusz może wywołać ciekawą rynkową sytuację połączenia się branżowych indywidualistów w konglomeraty technologiczno- usługowe.
Silne konstrukcje będące w stanie konkurować nie tylko na lokalnym rynku .. ale może nawet wystarczająco silne również na globalny.. 
hym.. może tylko marzę.. 

Trzeba jednocześnie pamiętać iż fuzje i wzajemne nabywanie swoich akcji przez firmy z tej samej branży- nie zawsze tymże firmom wychodzi na zdrowie, a z całą pewnością tego typu proces trwa.. i kosztuje. 
Powyższe wyzwanie jest tym bardziej problematyczne gdy podejmowane z powodów nienaturalnych -i niejako pod przymusem rynkowym. 

Nacjonalizacja OFE nie była jednak jedynym poruszanym tematem.
Pewną tradycja spotkań na Wall Street jest mieszanka przerażenia i ekscytacji, miksowana rękami najzdolniejszego z wirtuozów rynkowej statystyki i predykcji uśrednionych - Pana Wojciecha Białka.

Jak sam autor stwierdził : 50 slajdów i 60 minut - daje mało czasu, co nadało właściwego tempa, zaś celność spostrzeżeń - celu i kierunku myślom audytorium.

Pan Wojciech we właściwym sobie Hitchokowskim stylu, w pierwszej kolejności wypuścił "ptaki zagłady" - dokładniej czarne łabędzie ukazujące potencjalnie rychłe (za 1-3 miesiące) załamanie na S& P 500 i dalej- odbicie na rynkach wschodzących, m.in w Polsce.
Agentami tych negatywnych scenariuszy miałyby być nacjonalizacja OFE,  i w konsekwencji odczepienie się polskiego Wig-u od wysokiej dotychczasowej korelacji z indeksem rynków wschodzących jak również pewne istotne problemy wynikające z kończącej się kadencji prezydenckiej w USA - zwyczajowego po niej załamania (na bazie kadencji prezydentów 2 krotnie będących na urzędzie pod rząd).

Potem jednak, zgromadzeni usłyszeli o szansach i realnych przesłankach co- tak naprawdę jest potrzebne aby wywołać recesję w USA. Dowiedzieliśmy się wiec m.in. o cyklu podwyżek stóp procentowych i tym jak bardzo wiele brakuje nam do poziomów zagrożenia.
Generalny scenariusz jaki wyłonił się z godzinnej prelekcji mówi o scenariuszach zagrożenia, średniego zagrożenia i krótkoterminowym braku zagrożenia w okresie co najmniej 2 lat.
Zagrożenia recesja w USA- ma się rozumieć - po której mogłoby nastąpić pewne zagrożenie również dla Polski.

Naturalnie- czas pokaże ..
Zaś sama konferencja Wall Street- znów merytorycznie była uczta dla inteligencji , ambicji i ciekawości zgromadzonych inwestorów indywidualnych jednocześnie- co ważne, dała nadzieje by wierzyć że jest szansa na lepsze czasy.

Z poważaniem dla Szanownych

M

piątek, 3 czerwca 2016

Wall Street: oczekiwanie na strzał

Źródło: sii.org.pl
Szanowni,

Stało się! Kurtyna w górę!
Kolejne Wall Street w Karpaczu otworzyło swoje podwoje dla zwiedzających i prelegentów.

Ten rok przyniósł o wiele mniej firm z branży inwestycyjnej w szczególności firm doradczych i brokerów dla inwestorów zainteresowanych forexem.
Jak dziś- pamiętam poprzednie edycje wypełnione po brzegi rożnej maści i marek, spółkami zapraszającymi do przetestowania ich systemów, ich rozwiązań, ich strategii.. a i zachęty w postaci od pieniędzy po samochody za założenie konta się zdarzały.

W tym roku, hym.. jest jakby ciszej, spokojniej, bardziej wyważenie.
Główny hall prowadzący do sal wykładowych zdają się dominować bardziej startupy i młode firmy poszukujące kapitału- wystawiające się właśnie w miejscu swych forexowych zeszłorocznych poprzedników.
.. a może to tylko moje wrażenie.. hym..

Towarzyszą im naturalnie Banki, biura maklerskie, GPW, oraz największy producent obuwia w Europie- firma CCC pod światłym przywództwem Pana Prezesa Dariusza Miłka.

Z dzisiejszych wykładów, moim zdaniem, do najciekawszych należałoby zaliczyć wypowiedź Pana Marcina Bogusza, z HFT Brokers, na temat "Algorytmicznej analizy fundamentalnej i wyszukiwania perełek wśród notowanych spółek.
Pokazane podejście zasadzało się na poprawnym użyciu metody bottom up - z nałożonymi na rynek filtrami fundamentalnymi i swoista próbą powielania strategii guru.
Pan Marcin po przedstawieniu podejścia zarekomendował kilka mechanizmów przygotowywania kluczy doboru strategii - wśród nich Stockopedia (link).
Problem w tym, jak dodał, że polski rynek jest za mały na użycie pełnej mocy tego typu narzędzi.
W ramach amerykańskiego- na którym zapuszczona kwerenda po kluczu wyszukania pracuje na bazie ponad 3 tys firm - mamy szansę znaleźć ciekawą spółkę.
W Polskich realiach - otrzymamy 1-do maksymalnie 3 firm co nie pozwoli dywersyfikować naszej inwestycji w wystarczający sposób.

Cóż.. może tak- ale jednocześnie jestem za gruntownym przetestowaniem tej hipotezy przez użycie polskiego odpowiednika Stockopedii- a mianowicie narzedzia Giełdowy Radar (link).
Ono również zawiera linki do strategii guru, również daje ogromne możliwości filtrowania i dalej- zapisywania swoich strategii inwestycyjnych. Wreszcie- z uaktualnionym interfacem graficznym- daje szybką świetnie pokazaną informację inwestycyjna. Myślę że warto zerknąć..

Wracając do konferencji ..
W dalszej części dnia uczestnicy mieli szansę wysłuchania prelekcji przedstawicieli spółek giełdowych, tyczących stanu ich firm i perspektyw rynkowych.
Osobiście, najbardziej zainteresowały mnie Serinus i Bogdanka.

.. i tu pewne zaskoczenie.
Jak sięgam pamięcią na tego typu spotkaniach  poprzednich latach na sali zawsze znajdował się ktoś kogo można byłoby obdarzyć mianem fanatycznego wyznawcy, czy też rozgorączkowanego fana - danej firmy.
Taka osoba nie mogła zazwyczaj doczekać się czasu na pytania - i zasypywała nimi prelegenta wchodząc z nim w niejako dialog.. i zawłaszczając tylko dla siebie.
W tym roku - właściwie padło tylko jedno kluczowe pytanie na obu prelekcjach .. wypłacicie dywidendę?
To wszystko.

Obie firmy działają na rynku surowcowym, obie - uzależniają swoją marze od choćby drobnych wahań produktu bazowego, obie maja styczność z rynkiem Ukraińskim i nie najlepsze z tej styczności doświadczenia (kontrahenci nie płacą)

Wreszcie obie firmy przyjęły dość podobny scenariusz ogólny na przetrwanie: stawiają na wolumen- ale tylko do wysokości pozwalającej utrzymać udziały w rynku, tną koszty i inwestycje, wytwarzają potencjalne moce produkcyjne na okres koniunktury (przygotowują grunt pod wyskok) , oraz starają się wycisnąć z obecnego biznesu i zasobów maksymalnie wysoką marzowość, przy zachowaniu pozytywnego cashflow... i wyczekają odbicia.

W wypowiedzi odnośnie ropy dostrzegłem swoistą radość z chwilowej stabilizacji na poziomie w okolicy 50 dolarów.. ale oczekiwanie wzrostów.
W przypadku węgla - cóż "walczymy, czekamy, optymalizujemy koszty, staramy się utrzymać udziały  rynku" - cytując prelegenta.

Dalej.. do mikrofonu został zaproszony Pan Tony Petrilli z prezentacją pod tytułem "Portfolio building strategies on US stock markets" .. i  powiedział że istnieje narzędzie o nazwie ETF, i jak wiele zalet ono posiada, naturalnie dodał zachęcając szerokim uśmiechem iż dziś jest właściwy moment do inwestowania i zarabiania w USA.

ETF-y, faktycznie maja swoje zalety, ich podział na klasy czy branże - również,  ale inwestowanie na amerykańskim rynku dzisiaj - przy takich kursach walutowych..  hym- zastanawiające.
Pozostawie wam ocenę.

Druga część dnia będzie obfitowała w panele dyskusyjne na temat pokryzysowości obecnego rynku, tudzież inwestycji w nieruchomości.
Mnie natomiast najbardziej interesuje wykład Pana Łukasza Zembika z TMS Brokers dotyczący realnych sposobów na wysokie stopy zwrotu- opisu strategii zwycięzców konkursów inwestycyjnych.

Wracając na chwilę do tytułu ..

Oczekiwanie na strzał - pomyślałem ze ta fraza najlepiej zcharakteryzuje atmosferę konferencja jaką dziś odbieram.
Bez ekscytacji, bez nadmiernej ilości zangazowanej energi, z poczuciem niepewności - ale jednoczesną nadzieją że strzał ów- jakikolwiek by nie był- nastąpi niebawem.
Nie do końca jeszcze widze powody dla takiej atmosfery- może wyjda one najaw w dalszej części konferencji.

Dzisiejszy pierwszy dzień zacząłem od spotkania uczestnika z poprzednich edycji.
"Wiesz, w ostatnim roku sporo straciłem - ale wyciagnałem już wnioski i zacząłem odrabiać straty.
Myslę że w tym roku pójdę szerzej. To będzie złoty strzał"

Ciekawe jaka progonzę "strzałów" przyniosą pozostałe wykłady.

Konferencje się rozkręca - to z całą pewnościa.
Niesamowitość i nowe horyzonty czekaja tuż za rogiem.
.. już nie mogę sie doczekać co przyniesie przyszłość.

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski

niedziela, 29 maja 2016

Wall Street w Karpaczu - nadzieje i oczekiwania

Źródło: link

Szanowni,

Już za tydzień odbędzie się 20-ta, jubileuszowa edycja konferencji Wall Street, organizowanej przez Stowarzyszenie Inwestor indywidualnych.
Tym razem- w Karpaczu.

Ważne na wstępie: TAK PROMUJĘ TO WYDARZENIE - w pełni świadomie - gdyż uważam je za wazne dla rozwoju wiedzy i świadomosci inwestorów w Polsce i dla samego podejścia do inwestowania.
Można wierzyć lub nie - ale nie mam z faktu promowania tego wydarzenia NIC.
Niektóre rzeczy robi sie z przekonania .. że warto je robić. 
Tylko tyle - a raczej aż tyle. 

Widzicie Szanowni... Osobiście, uważam każdą z tych konferencji za swoiste święto - inwestorów, inwestowania, myślenia o lepszym jutrze dla siebie i najbliższych.  Odkąd pamiętam uczestnictwo w tym unikalnym zgromadzeniu ludzi i idei- po prostu otwierało oczy - na zmiany rynkowe, na to co w niedługiej przyszłości może nas czekać, na nowości i innowacje .. i na moim zdaniem rzecz najważniejsza - "atmosferę inwestycyjna"

Powiedzmy sobie otwarcie, ta konferencja zbiera tłum osób, w ogromnej wiekowości inwestorów indywidualnych, którzy za własne pieniądze, we własnym czasie przybywają by zdobyć nową wiedzę i poznać nowe pomysły na inwestycje.
Szacunki na tegoroczna konferencje mówią miedzy 1500- 2000 osób.
Osób z kapitałem- już inwestujących, już posiadających własna opinie o realiach rynkowych.

To nie wszystko. Powyższe zgromadzenie uzupełniane jest przez ścisła elitę doradców inwestycyjnych, maklerów, ekspertów rynkowych i metodyków inwestycyjnych oraz szkoleniowców. Ich wiedza i tematy jakie przygotowali w ramach swoich prelekcji, są bardzo wiele w stanie powiedzieć- o ich własnym postrzeganiu rynku i jego perspektyw.

Na całość uczestników i ekspertów, nakładają się jeszcze przedstawiciele samych spółek giełdowych. 
Wall Street zawsze słynęło z tego że gromadziło największe lub najbardziej "gorące" spółki - własnie po to aby postawić je w konfrontacji z inwestorami.
Własnie po to by zderzyć oczekiwania- z planami i dać jasny, wprost komunikat- czy warto interesować się daną firma.

Osobiście, pamiętam wiele rozmów własnie z przedstawicielami spółek giełdowych- często ich prezesami , które potem skłaniały mnie do inwestycji- zazwyczaj dalej okazujących się sukcesami.

.. stąd tez mając na podorędzi właściwie wszystkie strony rynku i obserwując interakcję między nimi , jak i omawianą tematykę, każdy uczestnik może odczuć na własnej skórze aktualna atmosferę inwestycyjna. Uważam że to istotne.

Sentyment rynku- ma w zwyczaju płatać figle. :) 
Jest tzw. "Panem Rynkiem" - wybitnie humorzastym gentlemanem. Jest zmienną nieokreśloną równania nakładanego na fundamenty. 
Jest czymś - w przewidywaniu czego nadal człowiek bierze górę nad maszyna czy algorytmem. 
Wreszcie jest powodem dla którego technicy widza- to co widza na swoich wykresach - jest przyczyna do ich skutku.. 

Czego oczekuję? czego się spodziewam? Hym.. 

Zacznijmy od tego że zaciekawiło mnie kilka tytułów wykładów:
  • Niemożliwe – zdarza się na giełdzie częściej niż się wydaje
  • Algorytmiczna analiza fundamentalna. Jak wyszukać perełki spośród setek notowanych spółek
  • Tony Petrilli – Portfolio building strategies on US stock market
  • Wiele sposobów na wysokie stopy zwrotu. Poznaj strategie zwycięzców konkursów inwestycyjnych
  • Lokomotywy polskiej giełdy – przyszłość polskiej gospodarki oczami zarządów największych spółek giełdowych
  • Invest Help – Inwestowanie w fundusze inwestycyjne. Warsztat profesjonalnego inwestora.
  • Surowcowe scenariusze – jakie czynniki będą kształtować ceny surowców w II połowie 2016 roku?
  • Co (nie) wydarzy się w 2016 roku i dlaczego na tym (nie) zarobisz
  • Życie w giełdowym MATRIX’ie. Czy i jak używać wskaźników siły relatywnej?
  • Wojciech Białek, CDM Pekao S.A. – Kiedy recesja Janet Yellen? .. tego nawet nie wypada przegapić :) 
  • Joe DiNapoli – Joe DiNapoli zawsze powtarzał, że „nawet małpie można pokazać jak zarabiać dużo pieniędzy, ale przełożenie tego na długoterminowy sukces jest już trudną sztuką”. Naucz się jak zostać skutecznym traderem, używając wskaźników wyprzedzających DiNapolego! 
  • Spotkanie prof. Małgorzaty Zaleskiej, Prezesa Zarządu Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie S.A. z inwestorami
  • Inwestorzy kontra roboty, czyli o przyszłości algotradingu
  • Tradercom Investment – Praktyczne wykorzystanie technik DiNapolego na rynku polskich akcji
  • Wielka Ściema. Ostateczne starcie. Czyli dlaczego przed nami jeszcze 12 lat wojny.
Pozycją obowiązkową jest forum akcjonariat- podczas którego głos zabiorą przedstawiciele spółek, opowiadając o ich osiągnięciach i planach. W tym roku najbardziej zainteresowały mnie następujące:
  • Serinus Energy Inc.
  • Grupa Lotos S.A.
  • Lubelski Węgiel Bogdanka S.A.
  • Ursus S.A.
  • PZU SA
  • Grodno S.A.
  • Prairie Mining - .. to ci co nabruździli Bogdance :) 
  • TIM S.A.
.. myślę wiec że można powiedzieć że oczekuję jakości, konkretów, prognoz i .. jak by to ujęli autorzy sławnego "SecretService".. midności. 
A to Szanowni  - Konferencja Wall Street - Gwarantuje.

Już nie mogę się doczekać!:)
Będziecie? Zapraszam do spotkania i rozmowy.

Z poważaniem dla Szanownych

Michał Sankowski

niedziela, 22 maja 2016

Surowce i żywność, a Spółki akcyjne na GPW


Szanowni,

Zastanawiałem się od pewnego czasu nad wpisem- nie tyle celującym w konkretne spółki- co w rynki - dziś- z wyprzedzeniem w przyszłość. 
Innymi słowy, co dziś jest niedostrzegane/ lub mało dostrzegane- a ma szanse w przyszłości się wybić. 

Zacznijmy od inflacji... 
W Polsce żyjemy teoretycznie .. w przeświadczeniu deflacji - wiec w miarę spokojnie patrzymy na ceny które właściwie nie powinny się zmieniać - lub wręcz malec. 

Teoretycznie .. 
Gdybyśmy co roku porównywali ten sam skład produktów w tych samych proporcjach.. 
Tak jednak nie jest.

Oto zestawienie składu produktów w koszyku inflacyjnym. 
Źródło pb.pl- za Gus

Prosty zabieg statystyczny- jeśli chcemy zmienić wymowę całego wskaźnika- te jego elementy składowe które wpływają nań niekorzystnie, zmniejszamy, inne- wpływające pozytywnie- zwiększamy. 
Innymi słowy - jeśli ceny żywności rosną i w ten sposób mogą wpłynąć na wartość wskaźnika inflacji- zmniejszamy udział tychże cen w koszyku. 

Jeśli popatrzymy na udział wspomnianej żywności..  w ciągu 4 ostatnich lat zmniejszył się o drobne 0,16% .. poprawnie niewiele. 
Warto mieć jednak porównanie z latami poprzednimi - sięgnijmy wiec pamięcią nieco dalej:

Źródło pb.pl- za Gus

Jak widać, był czas- gdy mniej "wariująca cenowo" żywność mogła mieć większy udział w koszyku.. 

Do całości należy dorzucić ilość pieniądza M3 w obiegu (wszystkich pieniędzy), która rośnie w ogromnym tempie. 

źródło: bankier.pl 

Powyższy wykres pokazuje jak wiele nowego pieniądza znalazło się w Polskiej gospodarce w przeciągu ostatnich 10 lat (ponad 274% więcej) 

Wnioski.. odnośnie powodów inflacji można wyciągnąć samodzielnie. 

Czemu o tym pisze? 

Od bodaj 22 miesięcy szaleje w Polsce deflacja. 
Cóż- nie do końca, i nie na wszystkich towarach..  i to jest własnie sens który z powyższych rozważań chciałem wysnuć. 

Żywność, moi drodzy- zaczęła odbicie od dna cenowego, podobnie paliwa. To zaś jak wszyscy wiemy- baza dla cen właściwie większości innych produktów wraz z pośrednim kosztem pracy. 

Dalej- z punktu widzenia firm działających w danej branży, niskie ceny ich produktu sa czynnikiem negatywnie wpływajacycm na zyskowność. Na tego typu rynku mamy tylko dwie opcje przetrwania - zwiększenie wolumenu produkcji dla utrzymania udziału rynkowego - jednak przy niższej marżowości i niższej finalnej zyskowności na jednostkę produktu/ lub tez organicznie produkcji i minimalizacje kosztów i mocy produkcyjnych w czasie gorszej koniunktury.
Drugie rozwiązanie rodzi ryzyko iż jeśli nasi konkurencie przetrzymają - zwiększając wolumen, gdy nas nie będzie na rynku- później możemy już na ten rynek w ogóle nie wejść.. 

Naturalnie- decyzja należy do każdej z firm w ramach branż. 
To jednak co ważne, to jeśli znamy sytuacje niskich cen, a firma która obserwujemy utrzymuje się na powierzchni- czy poprzez wolumen czy ścinając koszty (ale nie redukując majątku), możemy z pewna nadzieja myśleć iż w momencie podskoczenia cen- nasza firma będzie zyskiwania i lepszy czas dla niej nadejdzie. 

Pytanie ..  czy obecnie na rynku są tanie produkty- a jeśli już to w jakich kategoriach, a jeśli są tanie- czy już rozpoczęły marsz na północ i dotknęły dna? 

Hym.. zobaczmy: Energetyka






źródło powyższych wykresów: bankier.pl


Patrząc na powyższe wykresy odnoszę wrażenie iż ceny wszystkiego tego co porusza nasz świat - rozpoczęły marsz ku północy. 

Jak sytuacja ma sie w przypadku żywności? .. dość podobnie:






źródło powyższych wykresów: bankier.pl

Jeśli popatrzymy na powyższe wykresy zobaczymy iż ceny większości towarów- podstawowych towarów spożywczych odbiły się od dna w początku 2016 roku i rozpoczynając swój wzrost. 

Innymi słowy- będzie drożej, ale jednocześnie, dla firm w poszczególnych branżach- ceny ich bazowych produktów będą mogły pójść w górę. 
Stad też z podwyższona doza prawdopodobieństwa możemy mówić o zwiększonych przychodach, a przy dobrym zarządzaniu zasobami magazynowymi- o podwyższonych zyskach. 
(Firmy będą obecnie masowo wypychać na rynek towary wyprodukowane w czasach niższych cen półproduktów- i będą wystawiały je po obecnych już podwyższonych cenach, zaliczając w ten sposób dodatkowy zysk) 

Krótkie podsumowanie ..

W mojej ocenie jesteśmy u początku podwyżek cen większości materiałów życiowo- energetycznych. 
W związku z tym jeśli inwestujemy w konkretne firmy kupując ich akcje, dobrym pomysłem może być przyjrzenie się tym- które utrzymują się w branżach surowcowo-energetycznej, oraz spożywczej, jako iż w najbliższym czasie maja one szanse na zwiększone przychody. 

Ciekaw jestem waszego zdania. Zapraszam do rozmowy. 

Z poważaniem dla Szanownych. 

M

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...