sobota, 22 marca 2014

Sposób na sukces: Inwestycje zagraniczne i dywersyfikacja portfela!

Szanowni, 

Dziś wpis jakich bardzo mało w Polskim internecie - i człowiek, który zna się na rzeczy. 
Dziś dotkniemy tematyki inwestycji zagranicznych, z autorem bloga http://www.jakgracnagieldzie.com.pl/ , IceQ.

Kim jest inwestor zagraniczny –  a kim z całą pewnością być nie powinien - wedle Pana własnej, bazującej na doświadczeniu definicji ?

Inwestorem jest dla mnie osoba, która zarządza wszystkimi swoimi aktywami w sposób całościowy. Np. konstruuje portfel inwestycji z uwzględnieniem ryzyka i horyzontu inwestycyjnego. Na pewno nie nazwałbym inwestorem kogoś kto tylko i wyłącznie inwestuje na giełdzie. Inwestor kojarzy mi się również, ze stylem życia i całościowym podejściem do finansów. Jeżeli na przykład ktoś inwestuje na kontraktach terminowych a potem idzie do salonu i kupuje nowy samochód na kredyt, co jest najgorszą inwestycją jaką można zrobić, to na pewno nie jest inwestorem.

Czy z Pana doświadczeń wynika że istnieją jakieś szczególne predyspozycje czy okoliczności do tego aby zostać inwestorem – może cechy osobowościowe ? Jest jakaś predestynanta?

Szczerze mówiąc nie wierzę w predyspozycje. 
Uważam, że każdy kto ma jakąś podstawową wiedzę może się inwestowania nauczyć. Czytałem, że jeżeli poświęci się jakiemuś zagadnieniu 10 tysięcy godzin to można stać się ekspertem w każdym temacie i na pewno odnosić sukcesy. Czy doprowadzi nas to do bycia najlepszym na świecie? Nie sądzę do tego potrzebny jest jeszcze talent i w przypadku rynków trochę szczęścia.

Czy w takim razie ma Pan talent i szczęście - czy uważa się Pan za inwestora?  
W jakim kierunku Pan zmierza – co powinno być celem rozsądnego inwestora takiego jak Pan?

Tak uważam się za inwestora. 
Mimo, że na swoim blogu staram się pisać głównie o giełdzie to pieniądze, które tam inwestuje stanowią tylko 5% mojego portfela. W chwili obecnej mam ustaloną twardą granicę, że te inwestycje nie przekroczą 10% moich aktywów. 
Tu pewnie się każdy spyta gdzie jest pozostałe 95% pieniędzy. 
50% kapitału jest zainwestowane w nieruchomości a pozostałe w bardziej bezpiecznych aktywach jak fundusze obligacji lokaty itd. Moim celem długoterminowym jest po prostu wolność finansowa i możliwość utrzymywania się z inwestycji.

To interesujące. 
Mając tak zdywersyfikowany portfel możliwe że wzorował się Pan na już istniejących mechanizmach -czy guru inwestycji. 
Czy ma Pan własnych idoli inwestycyjnych – ludzi podziwianych, wzorcowych ? 
 Jeśli tak, kim są i czemu właśnie ich Pan wybrał?

Tu niestety nie będę oryginalny. Nie mam idoli inwestycyjnych. Szanuję wiele osób za to co osiągnęły w przeszłości. Po prostu uważam, że od każdego można się czegoś nauczyć oraz w każdym są rzeczy/cechy, których nie powinniśmy powielać, ponieważ mogą nie pasować do naszego stylu. 
Każdy z nas powinien starać się zbudować własny styl inwestowania. 
Kopiowanie innych nie da nam recepty na sukces, może nas przybliżyć ale na pewno nie uczyni nas wielkimi inwestorami.

Pomówmy nieco o samych inwestycjach.
Czy inwestowanie za granicą jest trudne ? Jak do tego najlepiej podejść od czego zacząć ?

Nie ważne czy inwestujemy za granicą czy w Polsce. Wszędzie jest bardzo podobnie. 
Na pewno bardzo ważne jest żeby bardzo dobrze znać język angielski. 
Ja wybrałem inwestowanie za granicą ponieważ daje to dużo większe możliwości i nie ogranicza nas do bardzo wąskiego polskiego rynku. Na pewno na początku trzeba sobie określić jakie mamy cele a później poszukać rynku, który nam to zaoferuje. 
Chciałbym również obalić mit, że inwestowanie za granicą jest drogie, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że jest tańsze.

To stwierdzenie robi duże wrażenie. 
Szczególnie jeśli już ktoś inwestuje w Polsce. 
Obawa przed stratami może być duża. 
To właśnie z tego powodu wiele osób powierza swoje oszczędności w zarządzanie - „bo to nie ja straciłem – winny jest tan oto makler/doradca itp”. Jaki ma Pan sposób na radzenie sobie ze stresem – potencjalnej straty ?

Bardzo dobre pytanie. Na stres na pewno pomaga nie patrzenie na rynek. Należy otworzyć pozycję ustawić zlecenie obronne lub nie i czekać.
Ciągłe patrzenie na notowania powoduje, że w głowie zaczynają się dziać różne rzeczy. Ja staram się nie patrzeć na notowania oraz myśleć o pozycjach w kategoriach procentu zysku/straty a nigdy w konkretnej kwocie. Myślenie o kwotach bardzo przeszkadza jeżeli używamy dźwigni lub zaczynamy operować większymi kwotami.

Hym, a w jaki sposób podchodzi Pan do zysków?
Inwestowanie czasem bywa też zyskowne :)  
Czy ma Pan doświadczenia z wszechogarniającym poczuciem boskości, związanej z jakimś wspaniałym wynikiem inwestycyjnym ? Jak nie popaść w hurraoptymizm i jak nie pogrążyć się w czasie większych sukcesów ?

Czegoś takiego nigdy nie doświadczyłem J 
Każda moja pozycja po otwarciu zawsze zamienia się w niezrealizowaną stratę i później zamienia się w zyskowną pozycję lub jest zamykana ze stratą. Żeby nie popaść w hurra optymizm najlepiej byłoby wyzerować swój rachunek na początku swojej przygody z inwestowaniem. 
To zawsze daje zimny prysznic i uczy nas, że nie jesteśmy bogiem.

W trakcie inwestowania - szczególnie za granicą istnieje pokusa zasięgnięcia porady.
Słuchanie rad, tych od najbliższych, tych od rodziny, tych od mądrych wiele mówiących głów i tych głoszonych w prasie, mediach czy też nawet na blogach. 
Początkujący inwestorzy, poszukują wsparcie w książkach i najbliższych im kręgach ludzi. Komu warto ufać – na kim polegać przy podejmowaniu takich decyzji ... a może jedynie na sobie?

Należy tylko i wyłącznie ufać sobie i tylko sobie. Warto słuchać również zdania innych sprawdzonych inwestorów. Na pewno nie zalecam słuchania telewizji, słuchania playboyów, którzy szpanują pieniędzmi zarobionym na szczycie hossy i takich, którzy podobno nigdy nie stracili. Odradzam również słuchania się osób, które gdzieś coś słyszały a tak naprawdę nie mają żadnego pojęcia o inwestowaniu. Takie osoby tylko sieją strach w naszej głowie.

Pan prowadząc bloga głównie skupia się na giełdach – i inwestycjach zagranicznych.
Ale giełda porusza się w cyklach .Czy w związku z tym w Pana strategii pojawiają sie inne elementy niż giełda gdy panuje mroźna bessa?

Przede wszystkim ja gram w dwie strony. Mam zawsze pozycje krótkie i długie. W przypadku bessy będę miał po prostu więcej krótkich pozycji. Nie ograniczam się również do jednej giełdy lub rodzaju walorów. Zawsze gdzieś panuje hossa i bessa. Należy po prostu znaleźć takie rynki. W zeszłym roku inwestowałem w waluty, ropę, złoto, miedź oraz na giełdach w UK, USA, Japonii, Chinach, Niemczech.

Inwestowanie na innych niż Polska giełda – jak dobiera Pan spółki , na co zwraca Pan uwagę i jak Pan je analizuje

Każdą spółkę analizuję fundamentalnie i technicznie. Moja analiza fundamentalna jest bardzo prosta oparta na kilku wzorach zaczerpniętych od Warrena Buffeta. W analizie technicznej korzystam tylko z odchylenia standardowego, RSI oraz volumenu. Później do konkretnego otwierania i zamykania pozycji wykorzystuję bardzo proste kalkulacje matematyczne z pomocą ręcznego kalkulatora. Zawsze mam również przy sobie kalendarz gdzie codziennie robię sobie zapiski, notując wszystkie informacje, które mogą mi się w jakiś sposób przydać w przyszłości

Czy mógłby Pan/ chciałby Pan pochwalić się jakimś znamiennym sukcesem inwestycyjnym ?

Moim największym sukcesem jest to, że nie tracę pieniędzy. 
Na znamienity sukces inwestycyjny jeszcze przyjdzie czas. Udało się co prawda wytypować spółki, które podwaja swoją wartość w 2 lata ale nie zdarzyło się żebym to wszystko przeniósł na konkretny wynik inwestycyjny 
Korzystam również z pomysłów mojego zespołu researcherów: żony oraz 2 kolegów. Mają oni więcej dobrych pomysłów niż jestem w stanie zanalizować i przełożyć je na konkretną inwestycję.

Na koniec, ostatnie kluczowe pytanie bez którego cały wywiad nie ma większego sensu – Z Pana doświadczenia, prosto z serca i szczerze – czy naprawdę warto inwestować ? Czy ta gra warta jest ryzyka ?

Oczywiście, że warto inwestować to wspaniała przygoda, która dostarcza wiele emocji oraz kompletnie zmienia sposób patrzenia na świat.

Dziękuję za Pana udział i odpowiedzi a wszystkich czytelników zapraszam do częstego odwiedzania bloga  http://www.jakgracnagieldzie.com.pl/

Z poważaniem dla Szanownych 

Michał Sankowski 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Weź udział w dyskusji, zostaw myśl, komentarz, uwagę lub sugestię.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...