Dziś wpis brutalny, pozbawiony sentymentów, ułudy czy otoczki poprawności politycznej, wpis obrazoburczy i bolesny.
Niektórych, to co napiszę poniżej może zaboleć do żywego - trzeba sobie jednak powiedzieć otwarcie, co czeka nas w najbliższym czasie.
Uwaga: Dalsza treść artykułu może wywołać szok światopoglądowy w kwestii inwestycji giełdowych.
Osoby nie lubiące być zszokowanymi, wolące barwy pastelowe, spokój i głaskanie kotka w trakcie siedzenia na fotelu bujanym i popijania rozcieńczonego soku z brzozy - uprzejmie upraszam o nie czytanie.
Osoby nie lubiące być zszokowanymi, wolące barwy pastelowe, spokój i głaskanie kotka w trakcie siedzenia na fotelu bujanym i popijania rozcieńczonego soku z brzozy - uprzejmie upraszam o nie czytanie.
ZOSTALIŚCIE OSTRZEŻENI - jedziemy z tematem!
Dziś to do mnie dotarło- może za późno.. może właśnie na czas...
Mamy dwie hossy w każdym cyklu i korektę między nimi.
To standard i rzecz powtarzalna - wręcz oczekiwana przez rynek.Przynajmniej przez świadomą jego część... (ps: dzięki za rozmowę Andrzej ;) )
Pierwsza hossa rozpoczyna się po zaliczeniu dna poprzedzającej ją bessy.
Ogólnik prawda?
Jakże często zapominany ...
Najważniejsze co można o pierwszej hossie powiedzieć to to, że aby inwestować na giełdzie w tym momencie - trzeba mieć nerwy z tytanu - lub nawet z grafenu i mieć w głębokim poważaniu praktycznie każdego kto pisze lub cokolwiek mówi na tematy giełdowe gdyż wszyscy ci ludzie będą odradzali nam inwestycje giełdowe- nas zaś, jeśli ich dokonamy - odsądzali od zmysłów (określenie delikatne)
Aby lepiej wczuć się w sytuację - przyjrzyjmy się ostatniemu dołkowi bessy.
Jest rok 2009 .. luty
Wig niedawno zaliczył piękną katastrofę i radośnie poszybował z 6985 punktów w swoim piku w 2007 roku - do minimów na poziomie 1686 punktów.
Spadek: ponad 75% !!!
Media już się nawet nie silą na pisanie o giełdzie- nawet te branżowe, jeśli zaś piszą ... cóż - oto kilka tytułów z tentego czasu:
- !!!! EXPANDER UPADA !!!!
- Biografia mistrzowskiego oszusta (przyp. aut. B. Madoff)
- Przeczekać kryzys finansowy
- Wall Street nie wierzy w skuteczną pomoc rządu
- Amerykańska gospodarka wciąż się kurczy
- WYWAŻONA REAKCJA NA TRAGEDIĘ (przyp. aut. - tragedie na giełdzie)
- "To nie hossa, a rajd frajerów"
Jak widzicie - nastroje nie należały do najtęższych a to był waśnie moment na wejście w inwestycje całą parą i wygenerowanie kroci.
Zainwestowalibyście...hym???
Hossy które następują po gigantycznych spadkach są ciche, nie nagłaśniane, gdzieś ukryte między wierszami niepewności, ryzyka, wielu innych - na daną chwilę ważniejszych zdarzeń jak nowy kolor majtek celebrytki na plaży w Pucku ( na Dominikanę nie starczyło ze względu na duże starty na giełdzie) itd ..
Te pierwsze hossy kończą się - w momencie gdy z GPW wychodzi kapitał zagraniczny i zostawia pole do udziału dla kapitału zgromadzonego wśród inwestorów indywidualnych.
Pisałem o tym zjawisku w jednym z pierwszych wpisów w tym roku: "Hossa - nareszcie nadchodzi koniec!"
W skrócie: zagranica wychodzi na około 6 do 12 miesięcy przed końcowym szczytem hossy - szczytem hossy "frajerów".
Dlaczego zagranica wychodzi ?
Naturalnie odpowiedzi w tej kwestii można mnożyć - ale ogólne stwierdzenie które sadzę odda najlepiej powody takiej decyzji zawiera się w słowach: "Ponieważ relacja potencjalnego zysku- do potencjalnego ryzyka stała się zbyt nikła"
Tłumacząc powyższe z języka akcyjnego na nasze, chodzi oto że potencjalny zysk z akcji czy pośrednio z dywidend już niesie ze sobą zbyt duże ryzyko potencjalnej straty. Stąd też kapitał uznaje że są inne- bardziej bezpieczne miejsca do inwestowania i ... frrrrrr... odpływa za morze.
Ale nie odpływa w ciągu jednego dnia, tygodnia czy miesiąca - o nie- odpływa planowo.
Operacja wyjścia grubych milionów lub czasem nawet miliardów złotych w ciągu jednego dnia, mogłaby spowodować maksymalne spadki na giełdzie i finalnie trafić w samych wychodzących i sprawić że będą sprzedawali akcje po bardzo niskich cenach.
Należy temu procederowi zapobiec i .. wykupić kampanie reklamowe i całą masę działań reklamowych, sponsorowanych i PR-owych aby skłonić zwykłych ludzi do kupowania akcji.
W efekcie, skłonić ich do kupowania akcji sprzedawanych przez wychodzący kapitał zagraniczny.
W konsekwencji, powstanie swoista otoczka ochronna wokół zagranicznego kapitału- zbudowana z tysięcy ciułaczy pragnących zarobku i ziszczenia marzeń.
Jednocześnie, zauważymy nagonkę medialną, informującą jak to wspaniale ma się gospodarka, giełda i firmy i jakimi to idiotami jest większość społeczeństwa która jeszcze nie poszła po rozum do głowy i nie zainwestowała!
... preludium katastrofy: jak kształtuje się szczyt drugiej fazy hossy - "hossy frajerów".
Jeśli sprawę wykonać profesjonalnie- przejście kapitału będzie płynne i bez turbulencji w międzyczasie.
Jeśli koncerny medialne inspirowane zleceniami odwalą fuszerkę- lub tez stanie się coś nieprzewidzianego jak dajmy na to Wojna, aneksja Krymu i tym podobne - powstaje niebezpieczna dziura.
Pustka o której mówię ma miejsce gdy kapitał zagraniczny już wyszedł, lub w większości wyszedł- kapitał inwestorów indywidualnych zaś- jeszcze nie wszedł.
Pustka ta, jest bardzo niebezpieczna dla dalszego wzrostu giełdy i sama w sobie może zakończyć hossę.
Zagranica już nie wierzy we wzrosty- indywidualni jeszcze nie zaczęli.
Mam silne poczucie że to właśnie moment w którym obecnie się znajdujemy - patrząc na obroty, na ruchy kapitału i na wskaźniki.
Jeśli jednak jest inaczej - jeśli komunikacja podziałała zaś inwestorzy indywidualni ruszyli hurmem ku domom maklerskim - co wtedy?
Wtedy górę nad rozsądkiem zaczyna brać chciwość i psychologia tłumu.
Pierwszą fazą takiego napływu kapitału jest zabezpieczenie wyjścia kapitału zagranicznego i nałykanie się relatywnie drogich akcji.
Jeśli po tej fazie starczy entuzjazmu wchodzimy w szaleńczy wir giełdowej wersji schematu Ponziego- z tym że na sterydach i do potęgi!
Ilość napływającego kapitału jest tak wielka iż wykupuje wszelkie akcje sprzedawane przez wielkich graczy.
W konsekwencji -> Cena akcji rośnie.
Napływającemu kapitałowi jest nadal mało - chce więcej!
Rosną więc dalej ceny akcji a kolejne osoby dołączają się do piramidki ze swoimi pieniędzmy (często oszczędnościami na czarną godzinę) patrząc na niebotyczne zyski poprzednich inwestorów.
Naturalnie wyceny nie maja najmniejszego związku z wynikami spółek, ich sytuacją fundamentalną czy perspektywami rozwoju.
Typowy mechanizm wprost ze schematu piramidy - kolejni wchodzący z kapitałem - finansują poprzednich już wychodzących (realizujących niebotyczne zyski i mówiących o tym wszystkim by zachęcić do odkupienia od nich akcji po niewyobrażalnie wysokich cenach bo.. przecież i tak urosną).
Proste prawda?
Wszyscy ci którzy są dawcami kapitału - jeśli nie są świadomi tego mechanizmu, niestety są frajerami - proszę o wybaczenie określenia, ale niestety pasuje ono jak ulał do tego opisu.
Są również ofiarami, dojnymi krowami kapitału, lub jeśli ktoś woli - altruistami świata finansów oddającymi wszystko na prawo i lewo.
W najlepszym razie mogą się stać "inwestorami długoterminowymi" i oczekiwać kolejnego odbicia za kilka lat.
Mówiąc wprost - są aktywnymi uczestnikami mechanizmu zwanego "Hossą frajerów" - samonapędzającej się kuli osób przekonanych o nieskończonych wzrostach cen.
Wspaniała przyszłość i wielkie masy dawców kapitału.
Z punktu widzenia profesjonalnych inwestorów - dawca kapitału jest ważny. Można na nim zarobić, można go wykiwać, gość kompletnie nie orientuje się co jest grane. Zanim się obejrzy- będzie goły.
.. aha - i może zapomni do kolejnej hossy za kilka lat i znów będziemy mogli go skroić jak ta lala.
Brutalne, ale niestety prawdziwe.
Obecnie więc, moim zdaniem mamy dwie opcje do dyspozycji.
- mając świadomość co się święci - możemy zaryzykować zobaczyć czy uda nam się sprzedać w piku hossy i z jak wielkim zyskiem.
- nie ryzykować i sprzedać wszystko natychmiast byle wyjść z rynku.
Nie ma lepszego czy gorszego wyboru. Jest tylko świadomość, ryzyko i znajomość własnych nerwów.
Decyzja, moi kochani- należy do was!
Z poważaniem dla Szanownych
Michał Sankowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Weź udział w dyskusji, zostaw myśl, komentarz, uwagę lub sugestię.