... czyli nowy plan rządu dotyczący już nie skoku na oszczędności zgromadzone w OFE - ale na życie i zdrowie Polaków. Wszytko zaś po to by budżet się zgadzał ..
Szanowni,
Natrafiłem na ciekawy artykuł dotyczący stopy zastąpienia naszych emerytur opublikowany na serwisie Forsal.pl - link.
Pokuszę się o jego bloggową, i może nieco bardziej wprost- interpretację.
W dokumencie rządowym, przygotowanym przez ministerstwo finansów a dotyczacycm systemu ubezpieczeń społecznych w Polsce, czytamy m.in: „Wieloletnim planie finansów państwa na lata 2014–2017”. „Spadek stopy zastąpienia będzie motywować starsze pokolenia do późniejszego przechodzenia na emeryturę” – zapisano w dokumencie przygotowanym przez resort finansów
Ciekawe skądinąd sformułowanie oznacza iż rząd, nie mniej nie więcej chce tak ustawić poziom wypłacanych emerytur do poziomu ostatnich płac pracowników odchodzących na emerytury - by skłonić ich do ... nie odchodzenia na emerytury i dalszej aktywności.
"Skłonić" - to bardzo dyplomatyczne stwierdzenie. Mam wrażenie że zmuszenie do życia za 30% zwykłych przychodów nie jest .. nakłanianiem - ale bardziej bezpardonowym szantażem.
Zapewne kwestia semantyki- do rozważenia w duszach każdego z nas.
Cały zamęt dotyczy dzisiejszych 30, 40 i 50 latków którzy w momencie odchodzenia na emeryturę mogą się liczyć ze stopą zastąpienia właśnie na poziomie powyższych 30% (wobec 60% dzisiaj).
Innymi słowy, rząd ogłosił właśnie iż jeśli obecne pokolenie w momencie swojej największej produktywności zawodowej - nie zadba o siebie ... - na starość, biznes grabarzy może rozkwitnąć jak podczas najkrwawszych wojen i zaborów.
Naturalnie, interes Państwa i budżet Państwa jest ważniejszy niż interesy jego obywateli i na na szych oczach, Państwo które przez tyle lat przejawiało się jako opiekuńcze - mówi otwarty tekstem :figa z makiem, teraz radźcie sobie sami.
Historycznie, radzenie sobie samodzielnie w trudnych czasach Polacy maja we krwi i w genach, i jedyne co trzeba zrobić to ponownie sobie o nich przypomnieć. Stąd też pozytywnym efektem całości może być wzrost przedsiębiorczości, wzrost zaradności, wzrost pędu ku nauce i podniesienie jej jakości i paradoksalnie wzrost gospodarczy - jako że ten napędzany jest w większości przez małe i średnie firmy.
Negatywny scenariusz może prezentować się w postaci wzrostu szarej strefy (ciekawe jakie limity zarobków na emeryturze ustali rząd i czy je podniesie w takiej sytuacji) , dalej wymiana poza gotówkowa, narastająca bieda i ubóstwo.
Największy problem - i zarazem błąd w podejściu prezentowanym w dokumencie ministerstwa finansów widzę nie w samym fakcie dążenia do obniżenia stopy zastąpienia - ale w grupie wiekowej która przez ten fakt zostanie dotknięta.
Dzisiejsze młode pokolenie, 20-25 latków w ogóle nie liczy na Państwo i generalnie robi wszystko by zarobić tu i teraz i samodzielnie odłożyć kapitał. Zus jest dla nich mrzonką i czymś o czym pisało się w bajkach, lub w najlepszym razie marzeniem ich rodziców i jako takim dostatku na starość.
Uderzenie w to pokolenie powyższą regulacją kompletnie nie zmieni ich nastawienia do rządu (bo już maja wyrobioną opinię), a jedynie dało by kolejny argument to jeszcze bardziej energicznego tworzenia nowych przedźwięczeć i zakładania firm, tworzenia nowych miejsc pracy.
Szkoda, jaką takie podejście wyrządziło by młodemu pokoleniu była by rozsądnie nikła.
Sprawy maja się drastycznie inaczej w przypadku pokolenia 30+ .
To pokolenie, uczone w szkołach i w firmach że praca - finalnie zaowocuje emeryturą która pozwoli przetrwać, obecnie budzi się w koszmarze społeczno - ekonomicznym.
Muszą przebudować swojej finanse, swoje postrzeganie świata i cele prywatne i zawodowe.
Co ważne, aby efektywnie oszczędzić na godną emeryturę, 20-to latek musi okładać 150-300 zł, zaś 30,40 50 latek nawet ponad 1000 zł miesięcznie aby osiągnąć ten sam poziom kapitału w wieku emerytalnym.
Diametralna zmiana paradygmatu w obecnym czasie dla tej własnie grupy wiekowej oznacza nie tylko ryzyko biedy i ubóstwa dla nich podczas emerytury- ale dla tych bardziej przedsiębiorczych i zapobiegliwych, wysokie wydatki miesięczne w celach inwestycyjnych a w konsekwencji, znaczące ograniczenie konsumpcyjnych wydatków bieżących.
Sołeczno ekonomiczne ryzyko z tym faktem związane to obniżenie popytu wewnętrznego który jest jedną z głównych sił napędowych polskiej gospodarki.
Jestem jednak przekonany że wszystko to było wzięte pod uwagę przy określaniu kierunku zmian polityki społecznej i przyszłych poziomów stopy zastąpienia deklarowanych przez rząd i ministerstwo finansów.
Ja zaś, pasjonat finansów i inwestycji, w prostocie swego podejścia nie dostrzegam maestrii myśli w niej zaszytej.
Chylę wiec czoło i zginam kark.
Finalnie przecież nie życie jednostki- ale budżet Państwa jest najważniejszy .. nieprawdaż?
Z poważaniem dla Szanownych
Michał Sankowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Weź udział w dyskusji, zostaw myśl, komentarz, uwagę lub sugestię.