niedziela, 6 kwietnia 2014

Stockwatch - o obligacjach korporacyjnych!

Wywiad hit! już na blogu i to wcześniej niż 30 lat później! :) 

Szanowni,

Dziś moim rozmówcą jest Pan Kamil Gemra – menadżer ds. rozwoju StockWatch.pl, doktorant SGH, oraz samodzielny, aktywny inwestor.

Panie Kamilu, dziękuję za przyjecie zaproszenia do rozmowy. W ostatnim czasie - równiez wśród czytelników tego bloga pojawiły się kontrowersje w temacie obligacji korporacyjnych. 
Sam spotykam sie na rynku z wieloma opiniami i ścierającymi sie skrajnymi punktami widzenia -czy warto inwestować- czy tez raczej .. znaleźć alternatywne narzędzie. 

Z jednej strony w wielu przypadkach wybitnie kusi atrakcyjne oprocentowanie. Z drugiej, martwi ryzyko związane z wykupem czy wypłatą odsetek. 
O tym wszystkim chciałbym dziś z Panem porozmawiać. 

Zacznijmy jednak od początku a więc od rynku akcyjnego i jego perspektyw w tym roku i w przyszłym.
Zaczyna się pojawiać wiele komentarzy mówiących o nadchodzącej bessie – za pół roku, za rok, lub dopiero gdy zaczną wzrastać stopy procentowe. Inwestorzy indywidualni w swej świadomości zazwyczaj mają wybór pomiędzy lokatą a akcjami jako możliwościami inwestycyjnymi.
Stąd gdy na rynku pojawia cię coś – co nosi nazwę obligacji i daje np.: 9% oprocentowanie zainteresowanie jest spore.
Czy obserwujecie Państwo to zainteresowanie na waszym serwisie ?

Kamil Gemra: Tak zdecydowanie. Zainteresowanie obligacjami rośnie od kilkunastu miesięcy. Wynika to z pojawiających się nowych ofert inwestycyjnych oraz niestety z problemów emitentów z wykupem obligacji. Zarówno w jednej jak i w drugiej sytuacji inwestorzy chcą się dowiedzieć jak najwięcej.

W ramach serwisu poświęciliście obligacjom z rynku Catalyst szczególne miejsce w którym grupujecie wszelkiego typu informacje na ten temat.
Czy jest Pan w stanie podać – choć przybliżone, miesięczne statystyki. Czy ich dynamika rośnie?

KG: Dokładnych liczb nie mogę podać ze względu na politykę handlową, ale mogę powiedzieć, że forum dotyczące rynku Catalyst jest bardziej popularne niż forum dotyczące NewConnect. Natomiast jeżeli chodzi o artykuły dotyczące obligacji to działa tutaj prawo znane powszechnie w Polsce. Najlepiej klikają się negatywne informacje, czyli te o problemach emitentów z wykupem obligacji.

Wśród firm które emitują lub emitowały obligacje korporacyjne było kilka takich które nadszarpnęły zaufanie inwestorów. Czy to częsta sytuacja ?
Przykładowo – czy było wiele takich firm w tym roku w porównaniu do poprzedniego?
Firm które nie wypłacały odsetek lub popadły w upadłość?

Rzeczywiście poprzedni rok pod tym względem był rekordowy, a to za sprawą największej upadłości na Catalyst, czyli spółki Gant. 
Obligacje to swego rodzaju bomba z opóźnionym zapłonem. 
Weryfikacja emitentów następuje w momencie wykupu obligacji. Skoro rynek Catalyst ma dopiero niespełna 5 lat to teraz jest wysyp problemów firm, które muszą wykupywać obligacje. Najbardziej zabolała inwestorów sprawa Ganta, choć było kilka mniejszych upadłości.

Jaka jest maksymalna możliwa strata i maksymalny zysk do osiągnięcia na obligacjach korporacyjnych ?

KG: Uważam, że obligacje korporacyjne wiążą się z możliwą stratą całego kapitału.
Jeżeli inwestor nabył powiedzmy 2-3 obligacje o wartości nominalnej 3000 zł to będzie mu ciężko w przypadku upadłości wynająć prawnika i dochodzić swoich roszczeń. 
Oczywiście nie można się poddawać! 
Należy znaleźć innych obligatariuszy, w czym z pewnością pomocny jest StockWatch i spróbować razem działać. Niemniej jednak trzeba sobie zdawać sprawę, że możliwa strata może wynieść 100%. 

Jeżeli chodzi o zysk to najwyżej oprocentowane obligacje w historii Catalyst to obligacje z kuponem 18,8% w skali roku. 
Zatem jak do tej pory był to najwyższy możliwy zysk z tytułu wypłaty kuponu. Oczywiście trzeba tutaj jeszcze wspomnieć o zabawie dla spekulantów, czyli kupowaniu obligacji przecenionych, których emitenci mają chwilowe problemy finansowe. 
Na przykładach spółek Oshee czy Marka SA można pokazać, że zysk w tego typu inwestycjach w ciągu kilkunastu tygodni mógł wynieść 100%. 
Jednak jest to czysta spekulacja, która może się udać, ale trzeba bardzo uważać. 
To gra dla doświadczonych inwestorów na Catalyst.

Naturalnie,  jak każda inwestycja i ta jest obarczona ryzykiem. W jaki sposób dobrać właściwą firmę w ramach Catalyst? Czym się kierować aby zmaksymalizować zysk i zminimalizować ryzyko?

KG: Niestety nie ma jednej recepty i gotowego rozwiązania. 
Ja używam takiego powiedzenia, że inwestor na Catalyst jest jak saper – może pomylić się tylko raz. 
Trzeba tak wybierać spółki aby się nie pomylić. Poczatkującym inwestorom doradzałbym rynek pierwotny czyli szukanie ofert publicznych dużych emitentów takich jak BEST, Kruk, Orlen czy PCC Rokita. 
Są to stabilne firmy z dobra kondycją finansową. 
Jeżeli chodzi o inwestowanie na rynku wtórnym to każdą spółkę trzeba przeanalizować i sprawdzić czy generuje ona gotówkę i będzie w stanie wykupić obligacje. Jeżeli sami nie potrafimy tego zrobić to zapraszam na forum StockWatch.pl gdzie specjaliści analizują kondycję spółek.

Nadchodzą czasy w których możemy spodziewać się dramatycznych i szybkich zmian.
Nie zawsze możemy powiedzieć że nasze wybory przyniosą zyski.
Jaki ma Pan sposób na radzenie sobie ze stresem – potencjalnej straty ?

KG: Kluczowe jest dobre zarządzanie portfelem. 
Nie może być tak, że jedna nietrafiona inwestycja zmiecie nas z rynku i tracimy wszystko. Niestety dywersyfikacja na Catalyst z perspektywy osoby posiadającej powiedzmy 10 – 20 tys. zł kapitału jest bardzo trudno, a moim zdaniem niemożliwa. 
Ale trzeba robić wszystko aby przy potencjalnej stracie coś nam jeszcze zostało. 
Zatem kluczowe jest odpowiednie planowanie inwestycji. 
Co do stresu to każdy musi sam sobie odpowiedzieć na pytanie jak z tym stresem sobie radzi indywidualnie.

Inwestowanie czasem bywa też zyskowne :) 
Jak nie popaść w hurraoptymizm i jak nie pogrążyć się w czasie większych sukcesów ?

KG: Do rynku trzeba mieć pokorę. Zbyt duża pewność siebie może nas zgubić, zatem trzeba się tego wystrzegać.

Na koniec, ostatnie kluczowe pytanie bez którego cały wywiad nie ma większego sensu – Z Pana doświadczenia, prosto z serca i szczerze – czy naprawdę warto inwestować ? Czy ta gra warta jest ryzyka ?

KG: Oczywiście, że warto! W moim portfelu inwestycyjnym obligacje zajmują około 30%. Zaliczyłem wpadkę na obligacjach Ganta, ale uważam, że to w żaden sposób nie zniechęciło mnie do inwestowania. Moim zdaniem obligacje korporacyjne powinny się znajdować w naszych portfelach inwestycyjnych.


Dziękuję za wywiad Panie Kamilu i za Pana zdanie w dyskusji. 
Czytelników serdecznie zapraszam na strony Stockwatch.pl 

Z poważaniem 

Michał Sankowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Weź udział w dyskusji, zostaw myśl, komentarz, uwagę lub sugestię.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...